Wysłany: Sro Sty 28, 2009 19:59 Czy jest sens zgłaszać na policję?
Witam.
7 listopada 2008 jak zwykle wsiadłem sobie w roverka i pojechałem załatwiać sprawy, po powrocie na parking pod blokiem zauważyłem zarysowany przedni zderzak, wgnieciony błotnik i resztki czerwonej farby na kierunkowskazie, wkurzyłem się że ktoś mnie przytarł i zwiał ale nie zgłaszałem bo nie wiedziałem ani kiedy ani gdzie mi się to stało. Odpuściłem sobie i stwierdziłem że poczekam do wiosny i naprawię razem z rdzewiejącym tyłem.
Dzisiaj, po ponad dwóch miesiącach od tamtego zdarzenia podchodzi do mnie na parkingu facet i mówi że widział jak kiedyś baba czerwoną pandą wjechała mi w samochód i odjechała, spisał numery ale nie miał mi jak przekazać i dopiero teraz daje...
Jak myślicie jest sens iść na policje? Czy może na własną rękę jej jakoś szukać?
Czas w jakim możesz zgłosić ten fakt na policje aby mogli próbować ścigać ta kobietę to rok , ale do tej pory to już ta kobieta może nie mieć tego auta albo dawno usunąć ślady kolizji.
Wal na posterunek i chamstwu nie popuszczaj Jak raz dostanie karę za ucieczkę z miejsca zdarzenia, to drugi raz może sama zostawi namiary na siebie i nie zrobi bliźniemu pod górkę. (Taka kara chyba jest, prawda?)
_________________ Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
Fiacika poszukamy w Tarnowie, szkoda tylko, że to tak popularne autko.
Może uda ci się znaleźć sprawcę spisać oświadczenie i załatwić wszystko bez mieszania do tego policji.
Pogadaj najpierw z tą kobietą o ile ją znajdziesz.
Jak nie będzie chciała współpracować postrasz policją.
Masz świadka więc to dobry argument.
A że minęło trochę czasu to raczej nic nie zmienia-świadek znalazł sie dopiero teraz...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum