Typ: wszystkie Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.8 Rok produkcji: 1999
Witam wszystkich własnie stałem sie posiadaczem R75 1.8 120HP.
Była woda pod siedzeniami!! znalazlem zatkane odpływy w podszybiu ..
Silnik był zalany castrolem 5w40 jak ogładałem auto było ok i chodził ładnie,patrze na blacie 195tkm mysle se pewnie ma wiecej i zalalem 10w40 semi castrola i tu lipa wracam do garażu silnik ostygł odpalam i klekl kle no motylanoga szklanki slychac!!!
Wymieniac? przeczyscic? czy zalac 5w40
Wiem ze mozna z tym jezdzic ale to nie wchodzi w gre
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Wto Lis 23, 2010 17:38, w całości zmieniany 2 razy
SPAMU¦
Wysłany: Pią Wrz 03, 2010 21:46 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Jak silnik nie bierze za dużo oleju (powiedzmy max. 1 litr na 10 tysięcy km) i nie stuka panewkami, to lej dokąd się da, olej syntetyczny w niego. Półsyntetyk zawsze zostawi po sobie spieki i nagar, który pochodzi z jego frakcji mineralnych. Po paru latach zablokuje on pierścienie i silnik zacznie żreć olej, spadnie mu kompresja, itd..
Osobiście zalewałem mojego Poldorovera z tym silnikiem (1.4) też olejem syntetycznym 5W40, z tymże naszym krajowym Lotosem i silnik nigdy nie pukał i nie jadł oleju, a bez wymiany przejechałem nim (z ciekawości) od lipca 2007 do maja 2009 40 tysięcy km - a oleju nie ubyło i nie był czarny (silnik oczywiście na LPG).
Popychacze hydrauliczne można z silnika wyjąć (po odkręceniu górnej skrzynki wałków rozrządu i wyjęciu wałków), rozebrać, wylać z nich stary olej (który jak już wejdzie w nie, to siedzi tam cały czas, nie cyrkuluje), wykąpać je w benzynie/nafcie/ropie, wysuszyć, dokładnie obejrzeć współpracujące części, ewentualnie przetrzeć je na mokro bardzo drobnym papierem ściernym (1000 zwilżony olejem) i złożyć na dobrym oleju syntetycznym. Ważne jest, jak stukały, żeby rozciągnąć porządnie umieszczoną w środku nich, pomiędzy kompensatorem hydraulicznym a wewnętrznym dnem szklanki, sprężynkę śrubową. Po paru latach one "siadają" i od tego popychacze stukają, gdy silnik pracuje na niskich obrotach, a olej jest zagrzany (wtedy ciśnienie smarowania jest za niskie, żeby rozpierało te elementy). Przepraktykowałem to i popychacze ucichły (Poldi po zagrzaniu na wolnych obrotach miał ciśnienie smarowania rzędu 150-170 kPa, minimalne to 30 kPa).
Przy okazji zabawy z popychaczami wymień od razu uszczelniacze trzonków zaworów. Komplet ich kosztuje jakieś 70 PLN (na przykład u Tommiego -www.tomateam.pl, marki FAI, bardzo dobre są jakościowo). Można tego dokonać bez ściągania głowicy, umiejętnie operując wałem korbowym, by podpierać grzybki zaworów czołami tłoków, by nie powpadały do cylindrów.
Tu mój filmik z rozbierania i składania tych popychaczy. To banalna sprawa. Gorzej, jak będą załadowane syfem, ale jak się je stuknie parę razy, nawet nie mocno, to wypadnie kompensator. Czasami pomaga podgrzanie ich (garnek z olejem na kuchni postawić i zagrzać na malutkim ogniu) Wtedy szklanki rozszerzają się nieco, olej w nich rzednie i jest łatwiej to rozłupać.
Jak chciałoby Ci się ściągać głowicę z tego silnika, to od razu sprawdź dokładnie wszystkie zawory, dotrzyj je najlepiej dokładnie ręcznie, sprawdź luzy na prowadnicach, itd.. Będzie wtedy konieczność zakładania nowej uszczelki pod głowicę i najlepiej, jak też wymienisz śruby silnika, bo są bardzo wrażliwe na powtórne rozciąganie przy skręcaniu, a od nich zależy zarówno sztywność, jak i szczelność całego silnika.
Acha - od razu wypadałoby wymienić uszczelniacze wałków rozrządu. U Tommiego sztuka kosztuje jakieś 17 PLN. Trzeba kupić dwa "prawe", tj. przednie oraz dwa "lewe" - tylne. Czarne są prawe, pomarańczowe lewe. Jeśli masz silnik na kopułce, to wymień też od razu palec rozdzielacza zapłonu i kopułkę. Razem powinny kosztować jakieś 50 - 60 PLN.
Mysle ze wymiana popychaczy jest nie unikniona, ale mozna ja odwlec . Mozesz jeszcze sprobowac specyfiku do czyszczenia popychaczy dolewanego do oleju. Akurat ten ma dobra opinie zwykle pomaga, ale to zalezy jak bardzo popychacze trafione. Tez czeka mnie wymiana popychaczy bo syntetyk juz nie pomaga niestety, a i cieknie mi uszczelniacz na walku wiec juz nie bede odwlekal. Mi stuka na zimno jakies 15s. ,ale ostatnio zauwazylem ze lekko slychac popychacze do momentu pelnego nagrzania silnika wiec zalalem go polsyntetykiem i jest lepiej . Kolega dolal ten dodatek do Ibizy i pomoglo, polecala go powazna gazeta wiec jest bezpieczny. Olej moze nie cyrkuluje w popychaczu ,ale takim w pelni sprawnym, jak stuka to nie trzyma oleju i musi sie ponownie napelnic. Chodzi o to ze popychacz moze miec zabrudzony kanal dostarczajacy olej i wtedy syntetyk robi roznice na plus, albo nie trzyma cisnienia i tu lepszy polsyntetyk. U mnie ewidentnie nie trzyma cisnienia nawet wywala blad na kompie P303 wiec wiem nawet ktory to cylinder.Pozdr.
http://wynns.pl/top/view_product.php?product=647
W popychaczach olej prawie nie cyrkuluje, pompa oleju tylko dobija to, co z niego wycieknie na połączeniu kompensator - jego gniazdo w szklance popychacza.
W popychaczach mojego Poldiego, po czternastu latach i jeśli wierzyć dwóm poprzednim właścicielom względem przebiegu samochodu (a raczej wierzę, bo dostałem komplet książek do niego, nawet fakturę z FSO), to silnik przy zdejmowaniu głowicy miał 166 kkm i w popychaczach, gdy je rozbierałem, nie było grama syfu, nawet ziarenka piasku czy innego ciała obcego. Po odolejowaniu wszystkie pięknie chodziły w palcach, powierzchnie współpracujące były OK, zero wżerów, progów i zatarć.
A to że stukały (jeden, czy góra dwa) - winę ponosiły sprężynki wewnętrzne popychaczy, te, które dociskają kompensator do trzonka zaworu od dna szklanki popychacza. Po prostu, po latach siadły i na wolnych obrotach, gdy ciśnienie smarowania jest małe, a olej rzadki, kompensator nie był odpowiednio mocno rozpychany pomiędzy trzonkiem zaworu a popychaczem, przez co był luz pomiędzy nim a trzonkiem i od tego, "klepały", zresztą nieregularnie.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Popychacze hydrauliczne można z silnika wyjąć (po odkręceniu górnej skrzynki wałków rozrządu i wyjęciu wałków), rozebrać, wylać z nich stary olej (który jak już wejdzie w nie, to siedzi tam cały czas, nie cyrkuluje),
oprawca_1978 napisał/a:
W popychaczach olej prawie nie cyrkuluje, pompa oleju tylko dobija to, co z niego wycieknie na połączeniu kompensator - jego gniazdo w szklance popychacza.
Nie chce Cie tu za slowa lapac ,ale napewno po wyjeciu tych popychaczy po 166kkm, nie siedzial w nich olej zalany w FSO czternascie lat temu. Popychacz zawsze wypusci troche oleju jesli bedzie uciskany krzywka walka, szczegolnie jak auto jest dluzej nie odpalane. Jesli tak to po co wogole takie specyfiki do uruchamiania popychaczy ktore czesto pomagaja i auto smiga jeszcze ...dlugo. Wiele razy widzialem jak po plukance silnika odwieszaly sie popychacze. Piasku i cial obcych to nikt nie ma w silniku, syf moze byc olejowy i to czasem powoduje niedostateczne napelnianie popychaczy bo nie ma w nich oleju ,a ten ktory powinien wplynac to nie ten sam co wyplynal, wiec olej sie jakos tam zmienia nie cyrkuluje, ale zawsze. Po zwyklej wymianie oleju z np. 10w40 na 5 lub 0 w40 mozna zauwazyc natychniastowa poprawe i tez to przepraktykowalem jak na polsyntetyku powiesily mi sie popychacze dwa razy, a po zmianie na syntetyk problem zniknal calkowicie na ponad 20 tys.mil. Teraz wrocil bo 1.5tys. temu zalalem tani olej syntetyczny (5w40) z bardzo starymi specyfikacjami ktory zalatwil mi jeszcze przy okazji uszczelniacz na walku. (polecam markowe oleje ...teraz ). Pozdr.
Ja tam w te magiczne specyfiki to popychaczy, itd.. ceramizery, itp nie wierzę. To wg mnie, gadżeciarnia. Ale jak ktoś uważa, niech leje.
Po czternastu latach na pewno nie był w popychaczach olej ten sam, który czternaście lat temu. Ale nie było też w nich najmniejszego nawet syfu, a dwa razy ściągałem skrzynkę wałków, jak się pociła i robiłem ją najpierw na farbę olejną, a potem na wodę szklaną, które to obie substancje zastępcze zamist Loctita, się nieco zwęgliły i znajdowałem ich drobinki w przestrzeniach olejowych wewnątrz głowicy, tam, gdzie tańczą sprężyny zaworów, a w popychaczach ani ziarnka piasku nie było.
A propos olejów, to w moim obecnym samochodzie, Nexii 1.5 SOHC była kiedyś przygoda, w zimie, jak było -30 stopni, że silnika nie dało się odpalić, choć rozrusznik kręcił dobrze i zapłon był. Silnik przy rozruchu walił popychaczami i zawory nie otwierały się aż do tego stopnia, że silnik nie zaskoczył. Wtedy była jeszcze serwisowana i "specjaliści" ponoć zalewali ją Mobilem 1 5W50, co pewnie nie było prawdą, skoro w zimie pomurowało popychacze. Potem, gdy ją przejąłem (ma teraz 224 kkm przbiegu), zalałem ją Lotosem 5W40 (takim samym, jak do końca lałem w Poldorovera) i nigdy taka sytuacja już nie miała miejsca, a było też po -30 stopni, a samochodzik ten ma garaż pod chmurką. Co ciekawe, silnik ten nie był nigdy "robiony", nic, nawet najmniejszy uszczelniacz, a nie bierze gad ni grama oleju, choć zmieniam go nie co 10 kkm (jak razi instrukcja), a mniej więcej co 15 kkm. Silnik oczywiście na LPG. Choć i Poldi, gdy nie zmieniałem mu oleju przez... 22 miesiące i dystans 40 tysięcy bez paruset km, też oleju nie zabrał, jak zalałem w lipcu 2007 4.2 litra, tak w maju 2009 ściągnąłem z michy. Widać oba silniki mają pierścionki jeszcze w doskonałej formie.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
gigol1 [Usunięty]
Wysłany: Nie Wrz 05, 2010 20:09
Sprawa ma sie tak: ponownie wymienilem olej z 10 na 5w40 i silnik dalej gdacze:(
Dziwna sprawą jest ze gdy odpalam samochód zimny około minuty pracuje ladnie tylko szumi i zaraz nagle zaczyna klekotac i nawet jak silnik jest gorący .
Tak po 30min jazdy chodzi sporo ciszej ale tez te nieregularne klekotanie sie pojawia!!
Jak to jest bo z tego co mi wiadomo to przez pierwsze sekundy powinny grac szklanki a potem nie, a u mnie jest odwrotnie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum