[bolo6310i]

Witam wszystkich. Mój problem dotyczy klimatyzacji. W tym roku robiłem obsługę klimy (napełnianie czynnikiem i olejem układu). Śmigała aż miło. Po jakimś czasie jadąc w trasę wyłączyłem ją na chwilę, po czym za jakieś 10 minut włączam i nie działa..Przez trasę jakieś 50km bawiłem się włączając i wyłączając klimatyzację - nie działało (rosły tylko obroty silnika)..dopiero pod domem zaczęła działać. Następnego dnia znowu nie chciała działać, potem zaczęła... potem jakiś czas usterka ustała i klima chodziła w zasadzie cały czas.. jak znowu zaczęła wariować, zauważyłem, że lepiej odpalać auto z włączoną klimą, wtedy raczej na bank się załączała. Jeżeli odpalałem silnik na wyłączonej klimie i po chwili próbowąłem ją włączyć to tylko obroty skakały i nic więcej się nie działo... Nie wiem gdzie szukać przyczyny...co innego, żeby padła kompletnie i nie odpalała - takich tematów było masę na forum..coś bym znalazł...
Druga sprawa..czy po włączeniu klimy coś (prawdopodobnie spręzarka) Wam hmmm "chrobocze/rzęzi"? Przed tegorocznym serwisem klimy jak jeszcze działała był taki dziwny dźwięk. Po serwisie dowiedziałem się, że w układzie nie ma oleju..myślałem, że sprężarka chodziła "na sucho" i stąd ten dźwięk. A teraz, (jak działa) warunkiem jej pracy jest cyknięcie i zaraz zaczyna chrobotać... nie chciałbym zatrzeć sprężarki..
Nie wiem zupełnie od czego zacząć..
proszę o pomoc i za wszystkie odpowiedzi dziękuję.

[SPAMU¦]

[maciej1]

Witam kolege
To "chrobotanie" o którym piszesz to najprawdopodobnie koniec sprężarki, niestety