Wysłany: Nie Lut 03, 2013 14:12 [Rover 45/400/600] Do 7500 zł, laik w temacie
Witam,
Od razu zaznaczam, że zapoznałem się z tematami które warto przeczytać ale już wcześniej pewien właściciel Rovera i jeden z użytkowników tego forum jak mniemam rozświetlił mi sytuację.
Otóż jestem zmuszony sprzedać mojego "niezawodnego" jak to wszędzie pisano Niemca, Opla Vectrę 2.0 DTI bo mnie zawiódł. Postanowiłem, że więcej szansy Niemcom nie dam bo są zwyczajnie przereklamowani.
Zastanawiam się nad trzema autami: Daewoo Leganzą, Mercedes-Benz C klasse (W202) i właśnie którymś z Roverów (dopiero wczoraj bliżej się im przyjrzałem).
Na zakup auta mam 7500 zł ale nie śpieszy mi się z kupnem, nie chcę trafić na bubla.
Niestety, nigdy tą marką się nie interesowałem. Na Allegro w tej granicy cenowej można spotkać Rovera 45 (średnio mi się podoba przez ten szpetny tył, który zupełnie nie pasuje do klasycznej, eleganckiej sylwetki auta, a sedanów nie idzie znaleźć), Rovera 400 (ten chyba byłby najbardziej uniwersalnym rozwiązaniem?) no i ostatecznie Roverem 600, który nieco kojarzy mi się z Lancią Kappą i nieco z BMW serii 5 (E39) i wygląda naprawdę świetnie (chociaż wnętrze bardziej podoba mi się z 400, przynajmniej deska rozdzielcza, tu skojarzenia z nowym Volvo S80).
I cóż, mam mętlik w głowie. Szukam auta dosyć nietuzinkowego lub po prostu klasycznego, eleganckiego, ot takiej limuzyny dla biednych, coby mogli się nacieszyć szczyptą luksusu. Leganza i Rover 400/600 spełniają te wymagania. Tylko teraz pytania - czy przeciętny szaraczek jest w stanie utrzymać 400 lub 600? Wiadomo, to auta nieco wyższego segmentu więc i ceny eksploatacji rosną. Poza tym obawiam się, że 400 i 600 to dosyć rzadko spotykane modele i może być jakby nie patrzeć, nie ze względu na markę, lecz właśnie przez te powolne ich zanikanie - problem z częściami. A nie chcę znowu wpakować się w auto które będzie więcej stało u mechanika niż w garażu i będzie wymagało ode mnie ogromnych kosztów napraw. Nie chcę też auta, którym jazda będzie pełna adrenaliny - bo a to zgaśnie na przejeździe, a to zacznie sam wkręcać się na coraz wyższe obroty po czym silnik zapłonie... Już nerwów się przez Vectrę najadłem, teraz chcę coś co wreszcie da mi przyjemność z jazdy.
Nie jestem kierowcą wyścigowym, mam czteroosobową rodzinę i zależy mi na tym aby bezpiecznie ich przewieźć z punktu A do punktu B, bez żadnych niespodzianek ani bardzo dynamicznej jazdy. Rzadko przekraczam prędkość rzędu 100 km/h, miesięcznie robię maksymalnie 500 km.
Dlatego proszę Was o pomoc w wyborze auta, rzecz jasna ze stajni Rovera. Podsumowując: 45, 400 i 600 najbardziej mi się podobają, które auto byście wybrali na moim miejscu i z jakim silnikiem (jedynie benzyna, mile widziana możliwość zamontowania LPG)?
SPAMU¦
Wysłany: Nie Lut 03, 2013 14:12 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
można spotkać Rovera 45 (średnio mi się podoba przez ten szpetny tył, który zupełnie nie pasuje do klasycznej, eleganckiej sylwetki auta, a sedanów nie idzie znaleźć)
Z częściami nie ma problemu. Co prawda, czasami nie są dostępne od ręki, ale na drugi dzień zawsze można sprowadzić, a ceny części są porównywalne z częściami do aut bardziej popularnych.
W wersjach benzynowych musisz wziąć pod uwagę możliwość HGF-u, czyli awarii uszczelki pod głowicą, co jest przypadłością silników K-series.
Natomiast silnik wysokoprężny jest dość dynamiczny i oszczędny, ale ma niska kulturę pracy i zimą bardzo długo się nagrzewa, ale jest praktycznie bezawaryjny.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
mowisz ze niemca juz nie dotkniesz a potem w wyborach podajesz merca:P 400 bedzie chyba troche za mala dla twojej rodziny;p jesli szukasz bezawaryjnej jazdy to moze pomysl o dieslu? jesli chcesz luksus limuzyna to zdecydowanie r600.. jednakze trudno mi cos wiecej powiedziec bo sam mam r25;p z silnikiem 2.0 idt i naprawde cieszy:) na twoim miejcu jesli nie chcesz jezdzic szybko itd bym wziol R600 z silnikiem 2.0 SDI bedzie tanio i wygodnie:)
Może źle to określiłem mówiąc o Niemcach - nic ze stajni Volkswagena, Audi itd. Mercedesa uważam za niezawodne auta do pewnego roku.
Do diesela jestem zniechęcony - koszty napraw mnie przerosły. Chociaż SDI jest raczej dosyć tani w naprawie, prawda? Bez turbiny w końcu. Ale szczerze wątpię czy uda mi się przychylnym okiem spojrzeć na cokolwiek z dieselem.
Mój błąd, po prostu jakoś nie miałem szczęścia żeby trafić na 45 w sedanie, ale jak widzę są i to całkiem ładne. Ale 45 ma dużo wspólnego z 400, prawda? Czy to nie jest ta sama płyta podłogowa?
Czyli powinienem bardziej rozglądać się za 600-tką, zgadza się? (na zdjęciach wydawała się ogromna, podobnie jak 400, też miałem wrażenie, że jest spora, ale skoro mówicie, że tak nie jest)
Jak z silnikami? To musi być naprawdę bezawaryjny klekot lub benzyna, chociaż nie ukrywam, wolałbym benzynę. Ewentualnie o tym SDI musiałbym poczytać.
Chociaż SDI jest raczej dosyć tani w naprawie, prawda? Bez turbiny w końcu.
SDi ma turbinę i intercooler. Nie ma się co sugerowac oznaczeniem. To nie VW. Ja swoim R400Sdi juz zrobiłem ponad 150.000km i oprócz wymiany świec żarowych, praktycznie do silnika się nie dotykałem.
MojRower napisał/a:
Ale 45 ma dużo wspólnego z 400, prawda?
Tak. R45 to praktycznie R400 po liftingu.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
SDI ma turbine i jest bezawaryjny spytaj Raptile on ma taki motor w r200;p i juz chyba z 300k ma nabite i jezdzi:) IDT to praktycznie ten sam motow z paroma zmianami;p np w 45 masz IDT 101km ale latwiej podkrecic na wiecej. r400 mi sie przynajmniej wydaje maly... a jesli masz 4 osobowa rodzine i bedziesz chcial sie wybrac na wakacje z bagazami to chyba w 400 bedzie sie ciezko zabrac:P
W takim razie będę się rozglądał za 45 (od 1.4 do 1.8, właściwie kolosalnych różnic w spalaniu nie ma) lub za 620i.
Czy oprócz różnic w przyśpieszeniu/prędkości/spalaniu te silniki (w 45) różnią się awaryjnością?
EDIT: I jeszcze jednoa sprawa - czy w kwocie 7.500 zł znajdę w ogóle Rovera 45? Czy nie bezpieczniej byłoby oglądać się za 400?
czy w kwocie 7.500 zł znajdę w ogóle Rovera 45? Czy nie bezpieczniej byłoby oglądać się za 400?
Nie cena jest wyznacznikiem auta zadbanego i sprawnego , są egzemplarze co ludzie szybko chcą sprzedać bo potrzeba gotówki albo zmienia auto i tez chcą się pozbyć żeby nie oplacać kliku aut stojących .
Poprostu o stanie auta dowiadujesz sie ogladajac go na miejscu a nie z zdjec jak to co poniektorzy robią ..
I dziwnie tez sie przyjeło na forach motoryzacyjnych że ludzie widzą niska cene to zaraz musi byc padlina i złom , czasem , a nawet czesto jest zupelnie inaczej .
moim zdaniem robiąc 500km msc nie oplaca sie pchac w SDI tylko kupuj np. rovera 400 z silnikiem 2.0 PB wtedy silnik nie bedzie narażony na HGF i bedzie mial dobre osiągi i wyposażenie . niestety do rovera 45 juz nie montowali tego 2.0 co w 400
Pomógł: 7 razy Dołączył: 21 Lut 2012 Posty: 119 Skąd: Radom
Wysłany: Nie Lut 03, 2013 17:42
Ja zamieniłem w ostatnim czasie R400 sedan (470l) na Scenica (410l). Fakt, że różnica jest spora, ale np. jeśli chodzi o wkładanie sporych rzeczy np. wózka, fotelika etc. nie ma w ogólnie porównania bo sedan ma ograniczony otwór i nie jest przystosowany do wożenia tego typu bagaży. W środku dla 4 osób wg mnie jest zdecydowanie za mało miejsca. My jezdziliśmy we 2 i to było optymalne. Na Twoim miejscu szukałbym ładnej 600 w benzynie.
P.S. Co do Opli to masz pecha. Czyżby pompa wtryskowa w DTI poleciała ? Bo to ich spory feler. Ja użytkuję VB z tym, że w benzynie i przez 2,5 roku przelatałem 75tyś. praktycznie bez problemu .
Z pompy poszło na turbinę a turbina rozkręciła się do momentu aż kaput. A że trafiłem na mechanika który dużo mówił, jeszcze więcej żądał kasy a mało robił to całkowicie się do dieseli zniechęciłem.
W takim razie będę czujnie się rozglądał za 400 i 45 w benzynie.
Jedynie 2.0 jest godne polecenia? Właściwie taki spory silnik nie jest mi potrzebny.
chodzilo oto ze w 2.0 16v w 400 nie bedzie narażone na HGF , a mniejsze silniki k -series bedą , warto to rozwazyc przy zakupie R400 , w 45 juz masz do wyboru tylko k-series lub 2.0 ale juz v6 i tylko podobno wychodzily one w automacie .
Pomógł: 7 razy Dołączył: 21 Lut 2012 Posty: 119 Skąd: Radom
Wysłany: Nie Lut 03, 2013 20:13
W 400-tce 2.0 to silnik T-serii o ile dobrze pamiętam. Jedyna benzyna nie narażona na występowania HGFu. Dokładnie taki motorek miałem. Przeważnie są maxymalnie wyposażone tj. wersja wyposażenia LUX m.in. tempomat, pełna elektryka, skórzana tapicerka. Co do silnika to mogę tylko chwalić. Jest elastyczny i ma przyjemne osiągi. Gazu wciągał mi ok 13-14l na setkę w mieście ale ja mam dość ciężką nogę.
Zdecydowanie wybrałbym R600. Silniki poza dieslem i doładowaną benzyną to honda. Zawieszenie też honda accord. Także nie ma się czego bać.
R600 zdecydowanie lepiej się jeździ jeśli chodzi o codzienną jazdę, jest bardziej komfortowy, cichszy w środku. Jakbym miał rodzinę poszedłby właśnie w stronę takiego auta. Oczywiście ma swoje minusy jak zwrotność co w mieście może być lekkim problemem.
R400 (mam dwa ) zdecydowanie lepiej nadaje się do jazdy po mieście, jest dość dynamiczny już nawet z silnikiem 1.4 lecz znacznie mniej komfortowym.
_________________ R400 1.4, R620Ti, R420Si, R400 2.0 Turbo, R200 Coupe, R800 Coupe Turbo ->
R200 Coupe Turbo & V8
Mam jeszcze jedno pytanie: w jakiej kwocie (przypuszczalnie) można oglądać się za 600-tką? Mając do wydania 7500 zł myślałem, że na R600 będzie to za mała kwota a jak się okazuje - większość R600 chodzą po 3-4 tys. zł, więc już sam nie mogę się połapać. Czy te auto jest tak mało warte ze względu na swoją egzotyczną jak dla Polaków markę czy jest po prostu już leciwe i na poziomie starych wozideł z lat 90-tych?
Pomógł: 1 raz Dołączył: 25 Mar 2007 Posty: 91 Skąd: Mysłowice
Wysłany: Pon Lut 04, 2013 22:09
Szczerze to nie wiem po ile one teraz stoją, ja 1.5 roku temu za swojego 99r, 2.0sdi, dosyć zadbany dałem 7800. Myślę, że musisz dac trochę wiecej niz 3-4tys za zadbanego.
Tylko znajdź zadbanego R600... Nie dość, że na Allegro stoi ich ok. 50, w okolicy prawie żadnych, to jeszcze sporo w dieselu. No cóż, będę czekał i polował.
kondzio juz wczesniej napisal to nie cena jest wyznacznikiem stanu auta!!!! i tym sie kieruj! w sumie to wiesz rover sie bardzo nie ceni a sa to dobre auta... np kupujesz 2.0 diesla r200 czy r25 placisz okolo 6000zl za tyle mozesz kupic starego golfa i nic wiecej:) moim zdaniem 7500 spooooooookojnie wystarczy ci na r600 jednakze lepiej poszukac czegos dobrego za 6000zl zeby ci zostalo na pierwsze wymiany plynow itd... http://otomoto.pl/rover-600-C27729906.html o ile sie nie myle jest to silnik hondy (jesli jednak bym sie mylil prosze o poprawienie);p wiec raczej awaryjny nie bedzie a autko wyglada przyzwoicie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
? Bo to ich spory feler. Ja użytkuję VB z tym, że w benzynie i przez 2,5 roku przelatałem 75tyś. praktycznie bez problemu 
.
