Witam. Mam taki problem mianowicie. Mam jakieś zwalone wycieraczki w Roverze. Jak włącze na czasówke (to pierwsze) To wycieraczki Stają w różnych pozach na czas 5 sekund.
Tak jakby nie wiedziały gdzie sie mają zatrzymać Małpy jedne. Jak na przykład tak pykne żeby zrobiły tylko 1 runde to sie gdzieś tam zatrzymają. Albo trzeba przytrzymać włącznik i póścić w odpowiednim momencie żeby zostały na dole. A i nie działa spryskiwacz tylnej szyby!!!
_________________ był od 13 Kwietnia Rover 220SD ...
SPAMU¦
Wysłany: Czw Cze 21, 2007 13:39 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Ad. wycieraczki - masz wytartą blaszke parkowania. Opis naprawy jest w Technicznym FAQ.
Ad. spryskiwacz. podaj wiecej szczegółów. słychać pompkę czy nie, czy sprawdzałeś wężyk do tylknej klapy?? itp.....
Witam. Mam taki problem mianowicie. Mam jakieś zwalone wycieraczki w Roverze. Jak włącze na czasówke (to pierwsze) To wycieraczki Stają w różnych pozach na czas 5 sekund.
Tak jakby nie wiedziały gdzie sie mają zatrzymać
Witaj,
Brt dobrze gada z tymi wycieraczkami. Poniżej zdjęcia mojego zdemontowanego silniczka - możesz pooglądać jak to w środku wygląda. W moim przypadku próba reanimacji była nieskuteczna ale można przetrzeć papierem ściernym blaszkę jeśli to jej wina.
U mnie blaszka była wytarta do cna. Reanimacja polegała na dolutowaniu kawałka blaszki (z baterii płaskiej) Na końcu nalutowałem "styk" poskładałem do kupy i chodzi tak już ponad 2 lata
Ważna sprawa to długość blaszki. Ma być mniej wiecej taka sama jak orginalnej, bo będzie bezpiecznik wywalać
Hmmmm za dobry jestem, przecież to wszystko jest w FAQ napisane Muszę to zmienić
U mnie blaszka była wytarta do cna. Reanimacja polegała na dolutowaniu kawałka blaszki (z baterii płaskiej) Na końcu nalutowałem "styk" poskładałem do kupy i chodzi tak już ponad 2 lata
Ważna sprawa to długość blaszki. Ma być mniej wiecej taka sama jak orginalnej, bo będzie bezpiecznik wywalać
Hmmmm za dobry jestem, przecież to wszystko jest w FAQ napisane Muszę to zmienić
O widzisz, miałem identyczne objawy ! Cyk i po bezpieczniku...za 5 bezpiecznikiem rozłożyłem bydle na części. Oprócz wytartej jednej miedzianej blaszki były też wżery od iskrzenia na blaszanym kółku i tu właśnie poległem bo były zbyt głębokie i nie kontaktowały styki.
U mnie blaszka była wytarta do cna. Reanimacja polegała na dolutowaniu kawałka blaszki (z baterii płaskiej) Na końcu nalutowałem "styk" poskładałem do kupy i chodzi tak już ponad 2 lata
Ważna sprawa to długość blaszki. Ma być mniej wiecej taka sama jak orginalnej, bo będzie bezpiecznik wywalać
A ja wygiąłem po prostu ponownie tą wytartą blaszkę. Jest krótsza od tej obok, ale wszystko działa ok.
A ja wygiąłem po prostu ponownie tą wytartą blaszkę. Jest krótsza od tej obok, ale wszystko działa ok.
U mnie niestety się nie dało w ten sposób bo iskrzyło i wywalało bezpiecznik.
Tzn - dało radę, ale na krótką metę - około roku taka podgięta blaszka wytrzymała i trzeba było szukać silniczka.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum