Odkopuję temat, gdyż wczoraj wymieniłem płyn hamulcowy w Roverku. Bez pomocy drugiej osoby. Aby tego dokonać, zakupiłem na brytyjskim eBayu proste, ale jakże pomocne ustrojstwo – tzw. brake bleeder, czyli urządzonko pozwalające jednej osobie odpowietrzyć układ hamulcowy. W moim przypadku był to bardzo prosty zestaw, bo składał się tylko z kawałka grubościennej rurki z gumy neoprenowej zatkanej z jednej strony aluminiowym korkiem. Ponadto w pobliżu korka rurka miała zrobione skalpelem wzdłużne nacięcie długości ok. 1cm. W ten sposób powstał prosty, ale działający zawór jednokierunkowy. Za rurkę zapłaciłem wraz z przesyłką w przeliczeniu 15,50zł; samemu można ją wykonać o wiele taniej – cóż, wiedza kosztuje.
Wymiana płynu przebiegła bez problemów. Bojąc się ukręcenia odpowietrzników godzinę wcześniej oczyściłem je szczoteczką drucianą z kurzu i rdzy i zapuściłem WD-40. Każdy zaliczył też kilka puknięć kluczem i… puścił bez problemu. Do wymiany zużyłem litr płynu DOT-4 firmy Agromix (13zł). Koszty operacji wyniosły więc niecałe 30zł (plus 3 godz. mojej pracy), podczas gdy w warsztacie sama robocizna to ok. 50zł.
_________________ Rover 25 1.4 1999/2001r. midnight blue 1.06.2006 - 7.05.2012
SPAMU¦
Wysłany: Wto Paź 09, 2007 11:39 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Domyślam się, że średnica tej rurki odpowiada mniej więcej tym "cypkom" na odpowietrznikach??
Wewnętrzna średnica jest sporo mniejsza, ale rurka jest bardzo elastyczna (w końcu to syntetyczny kauczuk) i bez problemu da się naciągnąć na główkę odpowietrznika.
AndrewS napisał/a:
w ustniku ktory mam po kontroli policyjnej, jest zaworek zwrotny, mysle ze daloby sie to zastosowac do takiego odpowietrzania
Spróbuj. Ja jeszcze nigdy nie dmuchałem, więc nie mam takich wynalazków.
_________________ Rover 25 1.4 1999/2001r. midnight blue 1.06.2006 - 7.05.2012
Pomógł: 4 razy Dołączył: 13 Maj 2007 Posty: 200 Skąd: Bojanowo, Leszno
Wysłany: Sro Paź 10, 2007 20:44
piter34 napisał/a:
Pytam specjalnie, bo tutaj na forum dyskutowałem z orsonem o tej rdzy i bardzo mnie przekonywał, że problem dotyczy tylko Civica.
Ja się nadal nie zgadzam, a potwierdzeniem moich racji mogą być auta widywane na ulicach oraz przypadek z tego wątku.
Niestety Roverki rdzewieją dokładnie w tych samych miejscach co Hondy
Oglądałem auto u lakiernika, a wcześniej całe podwozie. Ogólnie jak na 11 latka to jest więcj niż dobrze. Poza wspomnianymi krawędziami błotników tylnych, małe ślady korozji pojawiły się też przy rogach przedniej szyby (dach) i przy krawędziach drzwi i klapy w paru miejscach, chociaż trudno mi powiedzieć czy to efekt starości czy uszkodzeń powierzchni lakierniczej i warstwy ochronnej blachy. Dach poszedł do malowania bo i tak miałem plamę na dachu od przeciękającego dachu w garażu Na krawędzie kazałem wstawić zaprawki+polerowanie drzwi, szkoda mi kasy na malowanie całych drzwi, auto i tak stoi większość czasu na parkingu a wszyscy wiemy jak to jest z parkingami w mieście. Dzisiaj pomaluje, jutro mi ktoś obije
Oprócz tego nieco skorodowane były też krawędzie progów (normalnie tego nie widać bo są zakryte plastikowymi listwami), kazałem oczyścić i zabezpieczyć i to w zasadzie wszystko.
Generalnie R400 i R200 i tak trzymają się lepiej niż R600. R600 widziałem wiele z bąblami przy tylnich nadkolach a ostatnio w poznaniu to widziałem R600 w naprawdę marnym stanie, bąble to on by pewnie chciał mieć, tam to już były spore nadżarcia, również progów. Do tego tylnia klapa była już zaszpachlowana więc właściciel już coś działał.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum