jak wymienic plyn hamulcowy w roverze 25 disel 200rok
dokładnie tak jak w każdym innym samochodzie.
-odkręcić wszystkie odpowietrzniki (może być po kolei, ale lepiej razem
-dla higieny i ochrony środowiska dobrze założyć wężyki na ich końcówki, żeby zlać płyn do jakiegoś pojemniczka;)
-spuścić płyn albo pompując pedałem, albo podłączając jakieś niewielkie ciśnienie do zbiorniczka płynu, albo odsysając z odpowietrzników (polecam ostatnią metodę- wystarczy spora strzykawka , oczywiście można poczekać aż sam zcieknie ale to potrwa... (tu dobrze jest kiedy już nie widać płynu w zbiorniczku nalać niewielka ilość świeżego płynu, aby przepłukać troszkę układ)
-zakręcić odpowietrzniki,
-zalać układ w nadmiarze
-odpowietrzyć kontrolując stan płynu (napewno zejdzie
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Maj 2007 Posty: 156 Skąd: Osiek k/Oświęcimia
Wysłany: Sob Wrz 01, 2007 12:02
sTERYD napisał/a:
-odkręcić wszystkie odpowietrzniki (może być po kolei, ale lepiej razem )
A co powiecie na metodę "bez zapowietrzania"? Tzn. jeden siada w aucie i pompuje,a drugi po kolei odkręca odpowietrzniki,aż do spłynięcia świeżego płynu,pilnując przy tym stanu w zbiorniku i dolewając świeżego?Oczywiście więcej zabawy i trochę więcej płynu potrzeba.
_________________ Był Roverek....i jeszcze będzie !
zazwyczaj sie to robi od najdalszego koła do najblizszego, czyli od prawego tylnego , potem lewe tylne, prawe przednie i lewe przednie
eszet napisał/a:
A co powiecie na metodę "bez zapowietrzania"? Tzn. jeden siada w aucie i pompuje,a drugi po kolei odkręca odpowietrzniki,aż do spłynięcia świeżego płynu,pilnując przy tym stanu w zbiorniku i dolewając świeżego? Oczywiście więcej zabawy i trochę więcej płynu potrzeba.
nie wiem, moim zdaniem sporo więcej płynu pójdzie, a robota praktycznie ta sama, i jednak ryzyko, że trochę syfu zostanie....
ale ja się nie znam
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
Pomógł: 115 razy Dołączył: 09 Kwi 2007 Posty: 1079
Wysłany: Sob Wrz 01, 2007 19:26
eszet napisał/a:
A co powiecie na metodę "bez zapowietrzania"? Tzn. jeden siada w aucie i pompuje,a drugi po kolei odkręca odpowietrzniki,aż do spłynięcia świeżego płynu,pilnując przy tym stanu w zbiorniku i dolewając świeżego?Oczywiście więcej zabawy i trochę więcej płynu potrzeba.
Dokładnie tak się właśnie wymienia płyn hamulcowy jak opisałeś. Tak zawsze odpowietrzałem, w 2 osoby, jedna pompuje , druga popuszcza płyn, od najdalszego koła od pompy.
Będę też niedługo wymieniał płyn, już nawet kupiłem litr ATE Type 200, ale tym razem chce spróbować innej metody. Różnica polega że nikt nie musi pompować pedałem, tzn wytwarzać ciśnienia w układzie. Zamiast tego, będę odsysał płyn bezpośrednio z zaworka na zacisku. Jak zacznie lecieć świeży, to zakręcam zaworek, przykręcam koło , i do następnego koła.
Tylko skąd pompka podciśnieniowa? ano planuje wykorzystać podciśnienie jakie panuje w dolocie silnika. Tam podepnę rurkę igielitową 6mm , która będzie podpięta do słoika. z tego samego słoika będzie wychodziła druga rurka którą nałożę na zaworek na zacisku hamulcowym. W słoiku wytworzy się podciśnienie (oczywiście przy pracującym silniku) i będzie wysysało płyn. Jak już to zrealizuje to może napiszę posta o tym.
Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Maj 2007 Posty: 156 Skąd: Osiek k/Oświęcimia
Wysłany: Sob Wrz 01, 2007 19:30
blue827 napisał/a:
Tylko skąd pompka podciśnieniowa? ano planuje wykorzystać podciśnienie jakie panuje w dolocie silnika. Tam podepnę rurkę igielitową 6mm , która będzie podpięta do słoika. z tego samego słoika będzie wychodziła druga rurka którą nałożę na zaworek na zacisku hamulcowym. W słoiku wytworzy się podciśnienie (oczywiście przy pracującym silniku) i będzie wysysało płyn. Jak już to zrealizuje to może napiszę posta o tym.
Pomysł ciekawy,tylko musisz pilnować zbiorniczka
_________________ Był Roverek....i jeszcze będzie !
Pomógł: 115 razy Dołączył: 09 Kwi 2007 Posty: 1079
Wysłany: Sob Wrz 01, 2007 19:49
eszet napisał/a:
Pomysł ciekawy,tylko musisz pilnować zbiorniczka
Naszczęście do pilnowania zbiorniczka nie potrzeba wyspecjalizowanej osoby , więc pomoc zawsze się znajdzie. Na początek zawsze też odsysam ze zbiorniczka i nalewam świeżego płynu.
Niestety przy obu metodach w pompie ABS zostanie stary płyn. szukałem w manualch czy może jest jakieś złącze diagnostyczne, żeby była możliwość wymuszenia aby zawory w pompie się pootwierały na czas odpowietrzania ale nic na ten temat nie ma. Jedyna metoda to chyba wymienić normalnie płyn, pózniej pojeździć na jakimś szutrze i hamować wiele razy aby ABS sobie popracował, i następnie wymienić cały płyn jeszcze raz. ale nigdy tak nie robiłem.
Ja wymieniam tradycyjnie, tzn. w 2 osoby - koło po kole, bez uprzedniego spuszczania całości. Po co zapowietrzać układ. Płyn już kupiłem, teraz czekam na wolną chwilę
_________________ Rover 25 1.4 1999/2001r. midnight blue 1.06.2006 - 7.05.2012
Pomógł: 4 razy Dołączył: 13 Maj 2007 Posty: 200 Skąd: Bojanowo, Leszno
Wysłany: Wto Wrz 04, 2007 16:02
A jaki płyn (i ile) powinienem wlać do mojego R420? Bo jest go na minimum i ani ja ani staruszek nie pamiętamy kiedy był ostatni raz zmieniany (żeby nie było, hamulce działają ).
Pomógł: 115 razy Dołączył: 09 Kwi 2007 Posty: 1079
Wysłany: Nie Wrz 16, 2007 12:40
update do mojego posta odnośnie odsysania płynu przez podciśnienie w kolektorze zsącym.
Nie działa. Tzn podcisnienie jest, i spokojnie odessałem cały płyn ze zbiorniczka wyrównawczego, ale nie da się tak odessać płynu z zacisku. Zamiast płynu do butelki zasysam powietrze które najpierw po gwincie zaworka jest wciągane do zacisku i stamtąd wydostaje się przez zaworek i przez rurkę do butelki, a płyn nie, jedynie bąbelki. Więc nie wiem dlaczego są w sprzedaży takie pompy, skoro to nie działa. Chyba że coś źle robię.
Pomógł: 4 razy Dołączył: 13 Maj 2007 Posty: 200 Skąd: Bojanowo, Leszno
Wysłany: Nie Wrz 16, 2007 19:40
A ja (niestety) oddałem auto (&^%$, tym razem naprawdę ostatni raz) do ofiary losu zwanej mechanikiem w mojej miejscowości.
Prosta mogłoby się wydawać rzecz: wymiana płynu hamulcowego. Nie dla niego.
Kupiłem litr Dot-4 firmy K2 (nie wiem czy dobra, czy zła, chciałem mobil ale tylko ten mieli).
Dałem mu 2 butelki, przyjeżdżam dzisiaj po auto (w piątek zostawiłem), wsiadam w samochód i... omal nie przeleciałem na drugą stronę ulicy O_o
SUPRISE, hamulec reaguje dopiero jak się wbije nogę w podłogę!
Kolejne zdziwienie: niby spuścił cały stary płyn (ponoć miał konsystencję oleju) ale nowego starczyło mu... 0,5 litra na cały układ! Jedna butelka nietknięta. W zbiorniczku, faktycznie chlupał świerzy płyn, ale o podłączeniu kabli od czujnika stanu płynu już ZAPOMNIAŁ.
Pytam się go czy jechał autem... wiadomo, nie jechał...
I w ten sposób jutro do roboty będzie mnie musiał starszy zawieść bo mój R praktycznie nie ma hamulców a auto nadal stoi u "mechanika", który twierdził zawzięcie, że odpowietrzył układ.
Jak trafię do piekła, to się tak ustawię, że będę decydował kogo gdzie smażą i zrobię specjalną "salę" dla mechaników.
Pomógł: 115 razy Dołączył: 09 Kwi 2007 Posty: 1079
Wysłany: Nie Wrz 16, 2007 21:09
Ja z reguły unikam oddawania autka do warsztatu, tylko w ostateczności gdy sam nie moge czegoś zrobić.
No a dzisiaj z tym systemem podciśnieniowym to porażka , 6 metrów rurki, butelka z wklejonym kroćcami, i jedynie mi to posłużyło do odessania płynu ze zbiorniczka. Na wolnych obrotach to jest zasłabe podciśnienie, ale gdy się doda gazu to jest ogromne, butelka plastikowa się momentalnie zgniata.
Ja użyłem płyn ATE Typ 200 DOT4
I tak jak pisałem wcześniej, mimo dużego podciśnienia zasysania, to zamiast zasysać płyn, zasysałem powietrze które wchodziło po gwincie zaworka i zaraz wychodziło z zaworka.
Więc musiałem zastosować tradycyjną metodę , ja pompuje, ojciec spuszcza płyn. Na całe przepompowanie płynu poszło dokładnie 1 litr. Miałem dzisiaj okazję jeszcze trochę pojeździć ale różnicy w hamowaniu nie odczułem, no ale jest satysfakcja że w żyłach autka płynie świeżutki fluid
Pomógł: 4 razy Dołączył: 13 Maj 2007 Posty: 200 Skąd: Bojanowo, Leszno
Wysłany: Sro Wrz 19, 2007 21:31
U mnie niestety jest obecnie gorzej niż było. Durnie (inaczej ich już nazywać nie będę) po małej awanturze wzięli się za ponowne odpowietrzanie i teraz auto ma już nieco normalniejsze hamulce ale i tak są zapowietrzone bo pedał zaczyna stawiać opór tak dopiero gdzieś od połowy trasy do podłogi.
Będę miał czas to zajmę się tym z kumplem, dzisiaj auto tafiło do blacharza, wstawiam reparaturki tylnich błotników bo rdza zaatakowała
Pomógł: 4 razy Dołączył: 13 Maj 2007 Posty: 200 Skąd: Bojanowo, Leszno
Wysłany: Nie Wrz 30, 2007 23:55
A co w tym dziwnego? To normalne w tych autach. To samo dzieje się w Hondach. Widziałem już niejednego R i niejedną hondę z bąblami przy tylnich błotnikach.
A co w tym dziwnego? To normalne w tych autach. To samo dzieje się w Hondach. Widziałem już niejednego R i niejedną hondę z bąblami przy tylnich błotnikach.
Pytam specjalnie, bo tutaj na forum dyskutowałem z orsonem o tej rdzy i bardzo mnie przekonywał, że problem dotyczy tylko Civica.
Ja się nadal nie zgadzam, a potwierdzeniem moich racji mogą być auta widywane na ulicach oraz przypadek z tego wątku.
_________________ Nie udzielam pomocy na priv oraz na gg! Masz problem? Pisz na forum
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum