Wysłany: Sob Sty 10, 2009 22:06 [Freelander] Przekładka metoda pana Miecia
Typ: TD4 Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: wszystkie
Musze przyznać że jestem na Was trochę wkurzony.
Podajecie niesprawdzone, lub niedokładne informacje.
Właśnie zabierałem się za mechanizm wycieraczek. Piszecie że wszystko idealnie pasuje.
Przełożyłem sobie dźwigienkę przy silniku, przestawiłem o 2 ząbki ramiona by nie obcierały no i zabieram się za wykładanie mechanizmu a tu zonk.
Wytłumaczcie mi jakim niby cudem ma to pasować skoro łapka do mocowania po lewej stronie jest wygięta do góry a powinna być zagięta w dół.
Nie da sie tego podgiąć.
Co Wy robicie że wam pasuje
To nie ma prawa dać się przykręcić oryginalnymi śrubami.
Pasuje tylko mocowanie od strony błotnika.
Prosiłem, pisałem że robię auto dla siebie, a nie do Żyda.
Proszę piszcie tylko to co jest pewne, a nie jakieś przeróbki na pałę.
auto ma być zrobione porządnie a nie metodą Stefana w szopie.
Nie wiem czy dobrze patrzę, ale chyba pasuje mechanizm od Astry I
Oceńcie, czy top to samo, a może ktoś zakładał takowy.
Tylko proszę o sprawdzone informacje.
Ten mechanizm ma proste uszy do wkręcenia śrób i wydaje mi sie że jest dokładnie taki sam jak we freelanderze.
SyntaX, przecież nikt nie pisał , że wycieraczki pasują... ZTCP to ktoś pisał, że trzeba przekręcić korbę na silniczku o 180 stopni i dorobić mocowanie
Czytaj dokładnie zanim się zdenerwujesz
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
Trzeba dorobic 2 mocowania.
Przy dorobieniu tylko jednego mocowania i nawet przesunięiu o 2 ząbki jedno z ramion wyceraczki obciera lekko o lakier i go niszczy.
Dwa ramiona trzeba podginać.
SyntaX ja dorobiłem tylko jedno mocowanie nic mi o nic nie ociera , jedyne na co należy zwrócić uwagę to żeby ta obudowa plastikowa się dobrze spasowała , najlepiej przymierzyć zanim skręcisz , co do metod to po mojej przekładce dla siebie auto od września śmiga odpukać bezproblemowo .
co do niesprawdzonych porad to ja moje opieram wyłącznie na tym co sam zrobiłem albo sam widziałem u kogoś ale może i masz racje lepiej w cicho siedzieć i się nie wychylać sam sobie zrobisz to do siebie będziesz miał pretensje.
Pomógł: 387 razy Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 4424 Skąd: Oświęcim
Wysłany: Czw Sty 15, 2009 14:06
SyntaX napisał/a:
Musze przyznać że jestem na Was trochę wkurzony.
Podajecie niesprawdzone, lub niedokładne informacje.
Ja bym bardzo prosił o podanie linka do tematu. Jeżeli się do czegoś odnosimy, to albo piszmy w tym temacie, którego to dotyczy albo używajmy jakichś odnośników, żeby po pierwsze można było to skonfrontować, a po drugie poprawić ewentualne błędy.
pisze w tym temacie z lekkim smutkiem i jednoczesnie nerwem
niestety kupujac freelandera trafilismy na własnie taką przekładkę pana Miecia...
po pierwsze nawiew, zaspawany wlot powietrza do środka auta, wywalona klapka obiegu i cały mechanizm, obudowa klimy a dokładnie skraplacza (tej chłodnicy malutkiej) pocieta, wywalony filtr przeciwpyłkowy, nie ma nmowego doprowadzenia powietrza... i jeszcze podczas poszukiwań wlotu powietrza do kabiny zdjęliśmy podszybie ukazał nam się mechanizm wycieraczek, przykryty workiem po nawozie pociety i polepiony spawarą tak żeby działao na nasza stronę, to drazki co poruszają wycieraczki poskładane na plastikowe opoaski, które pewnie niedługo strzelą
powietrze będziemu starać się doprowadzić jakoś sami, wiercenie dziury, dorobienie jakiegoś filterka, rzeźbienie jakimiś materiałami czesci obudowy klimy (taka żywica specjalna jest i siatka, jakieś elementy plastikowe dotniemy i myśle że będzie ok) do tego sirprurą doprowadzimy powietrze, uszczelimy i może przy klimie jakiś filtr dla pewności jeszcze i powinno działać
co do wycieraczek trzeba kupić nowy mechanizm bo ten nadaje się na złom
naprawde nie znaliśmy się i tak trafiliśmy, nikt nie wiedział ze ktos tak może zrobić auto na odwal...
koleś co od niego kupiliśmy mówił ze przerabiał mu samochód (nie pierwszy już freelander) to jego jakiś znajomy i że by fuszery nie odwalił dostał dzisiaj telefon i mówił że pierwszy raz słyszy zeby miał tak kiepsko przełożone auto, ze nikt wczesniej się nie skarżył... niby ma dac nam nr do gościa co mu przerabiał, ale pewnie wczesniej do niego zadzwoni i mu powie że taki i taki dzwonił i że będzie się starał dobić do niego... ale my się nie poddamy jakoś partactwo trzeba tępić
auto było przerabiane pod częstochową (z lublina to dośc daleko, czemu niby tam...) dziwne to wszystko
może się wyjaśni, a jak koleś nie zechce poprawiać to trzeba to samemu doprowadzić do porządku
ogólnie przygoda z freelanderem nie zaczeła się fajnie, ale człowiek uczy się na błędach, tak więc uważajcie i sprawdzajcie dokładnie auta przed zakupem, zwłaszcza jak były przekładane z anglika...
pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum