Pomógł: 22 razy Dołączył: 17 Cze 2007 Posty: 387 Skąd: Ruda Śląska
Wysłany: Pią Sty 16, 2009 21:48 [R200 vi '98 K16] Bez wyraźnych, typowych objawów HGF.
Witam!
Jestem na etapie myśli, że zdiagnozowany HGF to wybawienie. Czyli nie jest dobrze . Od początku:
Zaczęło się od wycieku płynu. Plama pod autem. Do tego czasu żadnych innych skutków ubocznych ani objawów o których poniżej. Źródło wycieku zostało zlokalizowane. Reduktor LPG, znany problem, trzeba wymienić kroćce. Jest środa, umowiłem się na wymianę w poniedziałek... do poniedziałku cały czas muszę dolewać płynu, chociaż dużych wycieków już nie widać. Dodatkowo zanika ogrzewanie, nie otwiera się duży obieg - silnik chwilowo się przegrzewa zanim nie zaskoczy. Dodam, że na wolnych obrotach termostat działa OK, tylko w czasie normalnej jazdy, po dłuższym postoju, nie działa jak trzeba.
Pierwotne źródło wycieku zostało zlikwidowane, płynu wciąż ubywa. Po każdym schłodzeniu układ się zapowietrza. Przez zapowietrzenie rozumiem fakt, że nie działa ogrzewanie, wskazówka czasem wędruje do 3/4 skali.
W ciągu 2 tygodni, około 500km dolałem 5litrów płynu.
W jeden dzień zrobiłem około 350km w trasie z postojami maks 1h. Przez pierwsze 25 km nie było ogrzewania, dużego obiegu, wskazówka wędrowała powyżej połowy. Następne 325km ogrzewanie działało, silnik się nie grzał ale cały czas dolewałem płynu.
Nie ma żadnych typowych objawów HGF typu widoczne przedmuchy do zbiornika wyrównawczego, olej w płynie, płyn w oleju, zła praca silnika, złe odpalanie na zimnym etc. Próbowałem robić test na CO2, ale ten rurkowy ktory udało mi się zdobyć mnie nie przekonuje w 100% że jest więcej niż powinno. Może jutro uda mi się zdobyć jakiś akwarystyczny albo znaleźć w pobliżu mechanika który ma taki profesjonalny.
Jakieś rady ? Szukać na siłe jakiegoś wycieku czy postawić na uszczelkę i liczyć, że problemy znikną ?
SPAMU¦
Wysłany: Pią Sty 16, 2009 21:48 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 22 razy Dołączył: 17 Cze 2007 Posty: 387 Skąd: Ruda Śląska
Wysłany: Sob Sty 17, 2009 12:43
oprawca_1978 napisał/a:
Sprawdzić przede wszystkim - prawidłowość działania termostatu, korka zbiorniczka wyrównawczego raz działanie pompy wody.
Termostat mam LandRoverovski PRT na wylocie z silnika. Jak go rozgrzewam na wolnych obrotach dziala prawidlowo. Otwiera się. W czasie jazdy już niekoniecznie... wine zwalam na zapowietrzenie.
Korek OK. Trzyma ciśnienie, a w czasie schładzanie się zasysa powietrze.
Wycieków na pompie nie sprawdzono. Wymieniana była okolo 10kkm temu. Notabene, wtedy wyciek dawał takie same objawy jak teraz (zaniki ogrzewania, brak dużego obiegu, ubywanie płynu).
Poza tym, pozwolilem sobie zalozyc nowy watek z zawezeniem przyczyn problemów do dwóch:
http://forum.roverki.eu/viewtopic.php?t=35160
Jak pompa ma przejechane około 10 kkm to na pewno jest super. Ja w moim Poldku mam pompę od nowości, ma 12 lat i przejechane 156 kkm (stuknęło w piątek) i działa jak zła.
Jak sprawdzono ww. kwestie - to oznacza, że wyrok jest nieciekawy. To znaczy - HGF. Czyli padła uszczelka pod głowicą i silnik "pompuje" w układ chłodzenia.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Pomógł: 22 razy Dołączył: 17 Cze 2007 Posty: 387 Skąd: Ruda Śląska
Wysłany: Nie Sty 18, 2009 17:22
oprawca_1978 napisał/a:
Jak sprawdzono ww. kwestie - to oznacza, że wyrok jest nieciekawy. To znaczy - HGF. Czyli padła uszczelka pod głowicą i silnik "pompuje" w układ chłodzenia.
Zdecydowałem się na wymianę uszczelki bez czekania na dodatkowe objawy.
Mam juz zalozony termostat PRT, wiec teraz mam zamiar zainwestowac w nowy typ uszczelki i nowa magistrale olejową.
Do tej pory nie musialem dolewac oleju od wymiany do wymiany (10kkm), wiec raczej nie ubywalo wiecej niz 50ml na 1000km. Czy pomimo to, przy okazji wymieniac uszczelniacze zaworowe bo jest to duzo latwiejsze przy sciagnietej glowicy ? Nie wiem czy maja juz 10 lat czy byly wczesniej wymieniane, a samo zalozenie musze zlecic specjaliscie.
Co z innymi elementami typu pierscienie tłokowe etc. Jak sprawdzic czy wymagaja, albo moga zaniedlugo wymagac wymiany.
Ja - osobiście - nie zastosowałem dwa lata temu "nowego" typu uszczelki, a "stary". Konkretnie - marki FAI, za "magiczne" 160 PLN w hurtowni przy ul. Łopuszańskiej w Warszawie.
Działa ona pięknie, ale nie wynika to z "magiczności" samej uszczelki, a - wydaje mi się - faktu, że silnik ten ja po raz PIERWSZY w jego "życiu", rozkręcałem, a zarazem, podszedłem doń - wglądem sposobu, metody i techniki zastosowanego podejścia do tej naprawy, całkowicie niezgodnie z tzw. "rave", o czym pisałem po wielokroć, nie tylko na tym forum. A robiłem to kierując się, po prostu, zdrowym, ludzkim, ludowym rozsądkiem, a nie egzotycznymi cedułami, ujętymi w tej instrukcji.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Pomógł: 22 razy Dołączył: 17 Cze 2007 Posty: 387 Skąd: Ruda Śląska
Wysłany: Nie Sty 18, 2009 18:04
oprawca_1978 napisał/a:
Działa ona pięknie, ale nie wynika to z "magiczności" samej uszczelki
Nie licze, ze sama magicznosc uszczelki chroni przed HGF, ale zakladam ze dobrze zrobiony kompletny nowy typ napewno nie bedzie gorszy niz stary typ, a moze byc lepszy .
A jak z tymi uszczelniaczami zaworów. Wymieniac w ciemno czy zostawic te 250 PLN (150 uszczelniacze + 100 robocizna) w kieszeni i jak pokaze sie taka potrzeba (branie oleju) nie bede zalowal ze nie zrobilem tego od razu bo teraz kosztuje to duzo wiecej pracy i pieniedzy.
Działa ona pięknie, ale nie wynika to z "magiczności" samej uszczelki
Nie licze, ze sama magicznosc uszczelki chroni przed HGF, ale zakladam ze dobrze zrobiony kompletny nowy typ napewno nie bedzie gorszy niz stary typ, a moze byc lepszy .
A jak z tymi uszczelniaczami zaworów. Wymieniac w ciemno czy zostawic te 250 PLN (150 uszczelniacze + 100 robocizna) w kieszeni i jak pokaze sie taka potrzeba (branie oleju) nie bede zalowal ze nie zrobilem tego od razu bo teraz kosztuje to duzo wiecej pracy i pieniedzy.
Wg mnie - ten "nowy" typ tej uszczelki (dwuelementowej) to tylko gadżet, zresztą, nietani. Jeśli mi, urzędnikowi bez perspektyw, udało się zrobić HGF'a w leciwym Polonezie, za pośrednictwem zastosowania "starego" typu uszczelki, który to "sukces" trwa już ponad dwa lata i przejechał już ponad 54 tysiące km, na gazie, oczywiście, to jednak coś być musi na rzeczy, że toto działa i wg mnie, zarazem, ma się dobrze.
Jeśli ściągniesz głowicę z silnika, to wymiana uszczelniaczy zaworów to powinien być w zasadzie, standard, jakoże nie czyni się tego codziennie, a simmeringi trzonków zaworów to ważna rzecz, a sama robota to trywialny banał, na tyle prosty, ze mowa w tej materii o "robociźnie" dla kogoś z zewnątrz to czysty masochizm.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Co do starej to hmm... Moim zdaniem jest to szajs. Silikonowe uszczelniacze nadają się do uszczelnienia spluczki ubikacji, a nie pod głowicę silnika. Są strasznie wrażliwe na przegrzanie.
Zresztą, jak kolega secio wymontuje tą starą uszczelkę to niech sie tej uszczelce przyjży...
Ale to jest moje zdanie.
Osobiście polecam ta nowszą...
oprawca_1978 napisał/a:
Jeśli ściągniesz głowicę z silnika, to wymiana uszczelniaczy zaworów to powinien być w zasadzie, standard, jakoże nie czyni się tego codziennie
Kolega oprawca_1978 ma 100% racji, lepiej wymienić te uszczelniacze teraz, bo przez łaaadne kilka lat już tam nie zajżysz
_________________ >lepiej głupio zapytać, niż mądrze coś spie....lić<
Trzeba wymieniac magistrale razem z uszczelka nowego typu bo inaczej przynosi to odwrotny efekt. Magistrala ma za zagadnie usztywnienie calej misternej konstrukcji
_________________ Koła wystarczą 4...cylindrów musi być 5
Pomógł: 22 razy Dołączył: 17 Cze 2007 Posty: 387 Skąd: Ruda Śląska
Wysłany: Nie Sty 18, 2009 21:07
truten23 napisał/a:
Zresztą, jak kolega secio wymontuje tą starą uszczelkę to niech sie tej uszczelce przyjży...
Widzialem, widzialem i nie tylko na Twoich fotkach . Na zywo tez, ale tamta byla w troche lepszym stanie niz Twoja .
Zukowaty napisał/a:
Trzeba wymieniac magistrale razem z uszczelka nowego typu bo inaczej przynosi to odwrotny efekt. Magistrala ma za zagadnie usztywnienie calej misternej konstrukcji
To, ze nowa uszczelka tylko z nowa magistrala jest dla mnie oczywiste i nie podlega dyskusji.
Wyczytalem rowniez opinie, ze ten nowy zestaw powinno sie mocniej dokrecic niz zalecane kiedys 20Nm, 180, 180. Ktos spotkal sie z jakimis konretnymi wartosciami ?
[ Dodano: Nie Sty 18, 2009 21:29 ]
oprawca_1978 napisał/a:
Jeśli ściągniesz głowicę z silnika, to wymiana uszczelniaczy zaworów to powinien być w zasadzie, standard, jakoże nie czyni się tego codziennie, a simmeringi trzonków zaworów to ważna rzecz, a sama robota to trywialny banał, na tyle prosty, ze mowa w tej materii o "robociźnie" dla kogoś z zewnątrz to czysty masochizm.
No ale przy pomocy śrubokręta, robiąc to pierwszy raz mogę narobić sobie tylko dodatkowej roboty i kosztów... ale z drugiej strony jak już poświęcam czas na zajmowanie się HGF samemu to można iść na całość .
Zakładam, że musiałbym się zaopatrzyć w odpowiednie narzędzie... czy któreś np. z tych http://www.allegro.pl/sea...ion=1&country=1 raczej <100PLN będzie odpowiednie ? Potrzebuje coś więcej ?
Może kolega oprawca_1978 albo inny zorientowany wstępnie opisać jak wygląda wymiana tych uszczelniaczy zanim będę mógł sam pomyśleć dumając nad rozebraną głowicą ? .
Pomógł: 63 razy Dołączył: 10 Sie 2007 Posty: 1453 Skąd: Busko-Zdrój
Wysłany: Nie Sty 18, 2009 22:28
To może ja
To po kolei: Kładziesz głowicę na czymś rownym, zakladasz ściągacz, naciskasz i najlepiej jakaś pencetą wyciągasz takie metalowe łupki i masz odbezpieczony zaworek
Wyciągasz grzybek sprężyny i sprężynę, wyciągassz zawór, i jakimiś wąskimi szczypcami wyciągamy stary uszczelniacz.
Wsadzasz zawór, nakładasz nowy uszczelniacz na trzpień zaworu, zakładasz sprężynę (ona już sobie sama ułoży ten uszczelniacz na miejscu)
nakladasz grzybek na sprężynę, znów ściągacz do działa i trzeba umiejętnie ułożyć te łupki na swoich miejscach tak, żeby obie równo osiadly.
Ma być tak jak przed rozpinaniem zaworów
Robisz sam? tak trzymać
_________________ >lepiej głupio zapytać, niż mądrze coś spie....lić<
Trzeba wymieniac magistrale razem z uszczelka nowego typu bo inaczej przynosi to odwrotny efekt. Magistrala ma za zagadnie usztywnienie calej misternej konstrukcji
Niekoniecznie. Ja magistrali nie zmieniałem. Jak ma się pewność (a to raczej nikła szansa, żeby znać całą historię silnika) że śruby nie były przez jakiegoś profana przeciągnięte, to można nie wymieniał ani ich, ani magistrali. Ja skręciłem silnik dwa lata temu na pierwotnych śrubach, magistrali nie dotykałem i ma się silnik, po dziś dzień, doskonale, a dostaje ode mnie niewąsko, po 2000 km miesięcznie i więcej.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum