Wysłany: Pią Lut 06, 2009 00:02 [R200sdi] środki czyszczace układ chłodzenia...
Witam Panowie
mam Pewien problem... tzn sądze ze nie jest to normalne.... Mianowicie chodzi o to że kupilem mojego R jakoś na poczatku listopada i przed mrozami chcialem wymienić na plyn zimowy (profilaktycznie ) i jak spuściłem "płyn" z ukladu do miski to był taki syf ze szok... płyn był jak pływajaca rdza!! miedziany kolor!! zaniepokoiło mnie to i przeplukałem układ wlewając do zbiorniczka od płynu ok 2l płynu zimowego wszystko przeleciało do miski i syf jak był tak był.
nastepnie nalałem płynu odpowietrzyłem układ i jezdzilem ale autko tak jak po zakupie tak i teraz słabo grzało wiec odczepilem weze od nagrzewnicy i pod cisnieniem przeplukalem nagrzewnice syfu leciao ze hoho tzn tez taki miedziany kolor (poprawa znikoma) i teraz jak się ociepli chce cos z tym problemem zrobić... Powiedzcie mi panowie czy sa jakieś środki czyszczace układ?? zeby płyn był plynem po wlaniu a nie syfem jak jest do tej pory?? Podejrzewam ze poprzedni właściciel lał na lato wode do układu chlodzenia.... cO radzicie Panowie??
Pozdrawiam Firq
SPAMU¦
Wysłany: Pią Lut 06, 2009 00:02 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 22 razy Dołączył: 01 Lis 2008 Posty: 508 Skąd: Z Google :)
Wysłany: Pią Lut 06, 2009 01:09
siemka... rozpisywalismy sie tutaj z paroma kolegami jak usunac z plynu rozne swinstwa iczym oprawca leje ocet:D hmm ja ocet z plynem do naczyn ( usuwa tluszcz) inni stosuja rozne orginalne plyny ja uzylem octu plynu do naczyn pojedzilem tak ze 200 -300 km spuscilem caly syf i jest super plyn od wymiany (ok 7 tys km ) czysty
_________________ www.dvhk.eu nowe forum nowe mozliwosci
Te wszystkie płukacze np STP są żrące więc ważna aby później je dobrze wypłukać wodą. Ja płukałem przegotowaną wodą. Jedna sprawa to gdy wlewamy do silnika ukrop to nie następuje szok termiczny więc nie trzeba czekać pomiędzy płukaniami, a druga sprawa to przegotowana woda ma w sobie mniej kamienia, wiadomo też trzeba uważać aby nie nalać też fusów z dna czajnika. Tylko już nie pamiętam ile razy płukałem, 3 albo 5 razy, więc troche czasu się przy tym schodzi.
Później i tak zawsze zostanie troche wody w środku silnika, więc za pare miesięcy warto znów zlać borygo i nalać świeżego.
Trzeba być też przygotowanym na pojawienie się wycieków, u mnie np pompa wody się rozszczelniła.
Pomógł: 54 razy Dołączył: 23 Maj 2008 Posty: 942 Skąd: Zabierzów
Wysłany: Pią Lut 06, 2009 11:20
Pod koniec 2007 wymieniałem płyn.Przepłukałem gorącą wodą ze szlaufa cały układ aż przestała wypływać rdzawa woda.
Jakieś dwa tygodnie temu,przy okazji naprawy powypadkowej zlałem cały płyn i miał normalny,niebieski kolor.
Jednak gdy wyjąłem i płukałem chłodnicę gorącą wodą to leciał z niej rdzawy syf.Zajęło mi to ponad 30 minut.Wlałem do niej Cilit (jakiś domowy odkamieniacz)
Podejrzewam a raczej jestem pewien,że cały ten syf gromadzi sie na dnie chłodnicy.
A rdzawy syf jest wynikiem dolewania wody do układu,bo wątpię aby od petryga/boryga korodował układ chłodzenia
dzięki Panowie Musze cos z tym zrobić bo nie jest jak powinno byc!
Powiedzcie mi panowie czy przez ten syf moze słabo grzac mi auto?? termostat ok układ odpowietrzony zaworek przed nagrzewnica chodzi... nie mam pomysłu na to grzanie, chyba bede musiał sobie farelkę zamontować do auta Żart ale męczy mnie juz to na poczatku sprawdze sposób kolegi zapal-a jak nie pomoże to jade następny pomysł Pozdrawiam Firq
Pomógł: 54 razy Dołączył: 23 Maj 2008 Posty: 942 Skąd: Zabierzów
Wysłany: Pią Lut 06, 2009 15:03
Firq napisał/a:
czy przez ten syf moze słabo grzac mi auto?? termostat ok układ odpowietrzony zaworek przed nagrzewnica chodzi...
Z opinii na forum wywnioskowałem,że wadą "Roverowskiego" diesla jest jego długie nagrzewanie więc nie wiem,czy uda Ci się coś zdziałać...
Plusem jest natomiast to,że nie idzie go przegrzać (o ile układ chłodzenia jest sprawny)...
Oto jest namiar na najlepszy środek do czyszczenia układów chłodzenia.
Piszę to nie bez podstaw, bo z autopsji. Poldeusz przeszedł miesięczne "octowanie" prawie dwa lata temu, gdy zaczął mnie wkurzać za często i za długo włączającym wentylatorem chłodnicy.
Dwie flaszki octu w układ wzamian za tyle samego odpuszczonego boryga na miesiąc dokonały swoistego uzdrowienia tego układu i wypłukania z dwóch garstek kamienia kotłowego, który ocet przerobił na mąkę.
Po tej akcji, Poldi jakby dostał nowe życie dla układu chłodzenia. Wentylator przestał się notorycznie włączać, a jeśli już to robił, to jedynie po przekroczeniu magicznej granicy 92 st. C i na okresy (lato 2008, korki, Warszawa) na okres nie dłuższy niż 25 sek (mierzyłem wielokrotnie z nudów, gdy poldi przez korki ww. się przetaczał).
ps. Samochód w codziennej eksploatacji na trasie N.D.M - W-wa od trzech lat. Trasa dzienna 2x55 km. Lekko nie ma. Roczny resurs około 25 kkm.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum