Wysłany: Wto Wrz 29, 2009 17:12 [R620] Jezu co ja przeżyłem..
Typ: SDi Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 1996
cześć - załamka
jadę do domu z pracy nagle czuję że auto nie ma powera. Za moment słysze jakieś jakby tarcie. Za 100 metrów silnik RYCZY na max obrotach, dymi z obu stron (z tyłu spod maski), woda kipi! Wyłączyłem stacyjkę - NIC, dalej ryczy. Odłączyłem aku (panika max) NIC dalej ryczy. Wrzuciłem 5kę, zadusiłem. Straż pożarna, posikali jakimś proszkiem, zasypali wyciek i pojechali.
Ja się pytam WTF? Ostatnio wymieniali mi uszczelkę pod głowicą - czy to może być przyczyna, że coś popsuli?
Znowuż brak powera wskazuje na coś ze sprężarką?
Proszę pocieszcie jakoś
M
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Nie Lut 20, 2011 23:49, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Wto Wrz 29, 2009 17:12 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 67 razy Dołączył: 13 Lis 2001 Posty: 1096 Skąd: Przejdź do mapy
Wysłany: Wto Wrz 29, 2009 17:19
Trudno powiedzieć - jest duża szansa że ci co składali silnik coś skopali. To że auto chodziło na max obrotach świadczy że dostawało dużą dawkę paliwa. Niestety musisz oczyścić silnik i w pierwszej kolejności przeprowadzić oględziny w poszukiwaniu jakiś anomalii.
A czy w komorze silnika coś się z spaliło? jakaś wiązka przewodów? kojarzę że kiedyś dla jednego użytkownika forum zapaliło się coś pod maską R200diesel ale co to było i gdzie tego szukać nie mam pojęcia - kiedyś opisywał to na forum może warto poszukać
Pomógł: 387 razy Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 4424 Skąd: Oświęcim
Wysłany: Wto Wrz 29, 2009 17:30
Prawdopodobnie rozszczelnienie turbosprężarki, na skutek czego olej silnikowy dostaje się do dolotu, a potem na cylindry i spala się tak samo jak ON tyle, że jego dawkowanie nie jest ograniczone. Stąd coraz większe obroty i brak możliwości zatrzymania tak rozbujanego silnika poza zaduszeniem na biegu i z wciśniętym hamulcem. Żartobliwie nazywany jest taki przypadek chorobą "szalonych diesli". Niezatrzymanie w porę silnika może być fatalne w skutkach.
Prawdopodobnie rozszczelnienie turbosprężarki, na skutek czego olej silnikowy dostaje się do dolotu, a potem na cylindry i spala się tak samo jak ON tyle, że jego dawkowanie nie jest ograniczone. Stąd coraz większe obroty i brak możliwości zatrzymania tak rozbujanego silnika poza zaduszeniem na biegu i z wciśniętym hamulcem. Żartobliwie nazywany jest taki przypadek chorobą "szalonych diesli". Niezatrzymanie w porę silnika może być fatalne w skutkach.
Pomógł: 54 razy Dołączył: 23 Maj 2008 Posty: 942 Skąd: Zabierzów
Wysłany: Wto Wrz 29, 2009 19:28
To się też może nazywać "rozbieganie silnika".
Występuje tak jak opisał to thef, .
Są to skutki nie dbania o turbinę, tzn: gaszenie bez ostudzenia po agresywnej jeździe lub pełne wykorzystywanie mocy nie rozgrzanego do temperatury roboczej silnika.
Nie wiem czy występuje coś takiego w turbo benzynie...
michalk, coś mi się wydaję, że po takim incydencie to z turbiny nic już.
Ile zostało oleju w silniku według miarki na bagnecie?
A tu przykład rozbiegania silnika i panika kierowcy...
Pomógł "ktoś inny"...
szosownik, Ja tez to widzialm na Swlowacji miesac temu jechala jakas rodzina na autostradzie i sobie najpierw myslalem co tak smierdzi guma oraz olejem az przed mna sie ukazala czarna chmura co dwa pasy zaslepialo. Tylko jakos nie zjechali przy następnym zjdzie
_________________ ( ͡° ͜ʖ ͡°) Diagnostyka i Chip Tuning Rover/MG Diesel oraz kodowanie pilotów
No jak patrze na filmiki na Youtube to było identyko tylko jeszcze dym z przodu ale to pewnie para. Czy wymiana uszczelki pod głowicą mogła przyczynić się do awarii? z tego co piszecie to raczej nie ale chce mieć pewność - wyzywać majstra czy nie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum