Wysłany: Czw Paź 22, 2009 10:13 [R45 1.8 '01]Problem z alarmem i uruchomieniem auta...POMOCY
Witam, mam pewien problem...w Roverze 45 cos sie popsulo i nie moge uruchomic samochodu bo alarm odcina zasilanie... Naladowalem akumulator i wymienilem baterie w pilocie od alarmu, samochod odpalil rano, a wieczorem znow ten sam problem...nie moge otworzyc samochodu z pilota tylko z kluczyka i nie moge odpalic samochodu bo w ogole nie ma pradu...
I tu moje pytanie, czy alarm w Roverze ma jakies wlasne podtrzymanie pradu, bo jesli jest, to mozliwe ze bateria albo akumulatorek padl...
Gdzie jest zlokalizowana centralka od alarmu?
Prosze o pomoc bo bez auta jak bez reki...
Moze ktos juz mial podobnie i wie jak rozwiazac problem...?
pozdrawiam
SPAMU¦
Wysłany: Czw Paź 22, 2009 10:13 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 248 razy Dołączył: 18 Cze 2009 Posty: 1651 Skąd: Maciejowa, Nowy Sącz
Wysłany: Czw Paź 22, 2009 14:50
czarny71 napisał/a:
i nie moge odpalic samochodu bo w ogole nie ma pradu...
nie możesz odpalić - tzn nie kręci rozrusznik a świecą kontrolki czy nic nie świeci, rozrusznik nie kręci, centralny nie działa itd - bo to dwie całkiem różne jednostki chorobowe
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Dzisiaj udalo mi sie odpalic...pojezdzilem troche po miescie, gasilem zapalalem, bylo ok, az do chwili kiedy znowu nie moglem odpalic...
Kontrolka od silnika mrugala, wskaznik temperatury byl na maksa w gore, rozrusznik w ogole nie krecil i bylo slychac przekazniki jak "pykaja", tzn przekaznik pod maska i gdzies za deska rozdzielcza...walily jak z karabinu... Jestem w 90% pewien ze to centralka alarmu plata figle...
W sobote mam wolne i bede z tym walczyl...
jakies wskazowki??
Moze ktos wie gdzie dokladnie zlokalizowac centralke od alarmu??
Pomógł: 116 razy Dołączył: 05 Lis 2008 Posty: 2338
Wysłany: Pią Paź 23, 2009 05:27
...sprawdź czy masz klemy w porządku,czy któraś aby nie luźna przypadkiem, i sprawdź masę. Od tego trza zacząć, a nie od razu winą alarmy i imo obarczać
Pomógł: 248 razy Dołączył: 18 Cze 2009 Posty: 1651 Skąd: Maciejowa, Nowy Sącz
Wysłany: Pią Paź 23, 2009 07:46
to na pewno nie są objawy za które można winić alarm i imo - jak napisali koledzy pierwsze sprawdź stan aku i ładowanie oraz stan klem i mas - szczególnie tej na nadwoziu
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
heh ... jak nie odpala to na bank immo albo komputer, a jak nie jedzie to na bank turbo padło ... dwie najbardziej przeceniane przyczyny usterek, które w rzeczywistości są najrzadziej występującymi.
darek_wp napisał/a:
stan klem i mas - szczególnie tej na nadwoziu
podobnie jak kolega stawiam, że tu tkwi problem z odpalaniem.
akumulator jest nowy, ladowanie sprawdzone i jes ok...
Mowicie zeby sprawdzic mase, w ktorym miejscu??? Ale gdyby to byla masa to raczej by sie to tak rzadko nie dzialo... wczoraj dosyc duzo jezdzilem, potem raz byl problem z odpaleniem, przekazniki szalaly, ale sie udalo...przejezdzilem kolo 40km gaszac silnik i zapalajac bez problrmow a juz pod domem jak bylem u kumpla to znowu jak chcialem odpalic to nic...kontrolki sie pozaswicaly, od silnika mrugala dosyc szybko, temperatura na max, przekazniki szaleja...
to moze byc wina masy???
jest masa od aku jedna długa a druga krutka ktura jest przykręcona do pasa przedniego ona jest za to odpowiedzialna oczyśc powierzchnię na pasie i dokręć
Przeczyscilem dzisiaj mase i zobaczymy co bedzie...
Mam jeszcze jedno pytanie, co moze piszczec pod maska? wydaje mi sie ze to komputer (sterownik), ale po odlaczeniu wtyczki zaznaczonej na zdjeciu przestaje piszczec...co to jest??? Piszczy jak czasem stary telewizor...okolo piec minut i przestaje...
to silniczek krokowy, możesz go wyjąć i przepłukać jakimś acetonem, albo nitro i wysuszyć,
Piszczeć w zasadzie nie powinien, raczej terkotać, chyba, że jest brudny i powietrze przepływające przez zaworek sobie gwiżdże... ale to odłączenie by nic nie dało...
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
tak, czy inaczej skoro po odłączeniu krokowca przestaje piszczeć, to sprawdziłbym ten trop...
może znajdzie się ktoś w okolicy z R45, 25 lub MG ZS, ZR kto by pożyczył krokowca na minutę....
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
Co do braku zaplonu to pomoglo rzeczywiscie przeczyszczenie masy:) a za krokowiec sie jeszcze nie bralem...
Ale bardzo Wam wszystkim dziekuje za pomoc!:)
i pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum