Wysłany: Wto Sty 26, 2010 17:55 [R200 1.4i 96r] nagrzewnica czy termostat brak ogrzewania
Witam , dziś przed odpaleniem R sprawdziłem czy płyn nie zamarzł (ściskałem wąż górny chłodnicy i chlupało w zbiorniczku uznałem że ok) zapalił ładnie zostawiłem go aby się nagrzał silnik na ok 10 min jednak nie było podgrzewania w kabinie uznałem że jeszcze się do końca nie nagrzał bo jak się na gaz przełączał to trochę się krztusił prze gazowałem było ok z LPG, po przejechaniu 2 km temp silnika była 3/4 wskaźnika zgasiłem silnik poczekałem kilka minut zapaliłem i powrót do domu. okazało się że chłodnica zimna wentylator włączony górny wąż gorący dolny zimny ogrzałem lutlampą chłodnicę ciepło rozeszło się po wszystkich wężach jednak nadal nie mam ogrzewania kabiny, na korku oleju lekka powtarzam lekka śmietanka ale pono w mrozy to ok, płyn( do -22C) czysty nie ma ubytku to tyle co się mogło stać już raz miałem HGF po zagrzaniu silnika i teraz robię po gaciach. help dodam że w nocy było ok -30C a nie mam ogrzewanego garażu
SPAMU¦
Wysłany: Wto Sty 26, 2010 17:55 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Heh powiem Ci ze mam to samo...z tym ze stalo sie to po ok 2h ciaglej jazdy a u mnie dodatkowo pekl plastikowy trojnik na przewodach chlodniczych z tylu dolotu ten ktory idzie do parownika, ale wymieniliem trojnik na aluminiowy po czym zalalem nowym plynem i odpowietrzylem....efekt dalej brak ogrzewania, dzisiaj auto bedzie stalo w cieplym garazu i zobacze czy cos zamarzlo czy termostat bo tez mam zimna chlodnice, waz na dole a wentylator chodzi bardzo dlugo, wskaznik temp ok 90 st jak zawsze. Auto 6 m-cy temu mialo hgf. Teraz brak oznak majonezu czy ubytku plynu. Jutro dam znac czy "ogrzewanie" auta cos dalo. Pzdr
To moze i ja sie podłacze i opisze swoj problem jeżeli autor pozwoli:sad:
Rover 200 1.4Si '99
W polowie grudnia dopadł mnie HGF , byla reanimacja u mechanika w postaci:
- uszczelka FAI
- nowe uszczelniacze zaworowe i wałkow
- planowanie glowicy
- nowe śruby głowicy
- olej, filtr
Od ok 1,5 tygodnia mam taki problem ze układ chlodzenia sie sam zapowietrza, efektem tego jest brak ogrzewania,podniesiony poziom płynu w zbiorniku, zimna chlodnica i po krotkiej chwili temp. sie podnosi ponad norme,. Po zatrzymaniu, ostygnieiu i upuszczeniu cisnienia z układu prawie zawsze wszystko wraca do normy i mozna jezdzic caly dzien. Czasami mozna jezdzic 2 dni bez problemu a czasami 2x na dzien trzeba zabieg powtorzyc
Kiedys sie zapowietrzy to gorny waż od chlodnicy staje sie twardy, termostat nie puszcza bo dolny jest zimny a po zgaszeniu silnika i odkreceniu korka slychac jak powietrze gdzies wedruje czego efektem jest chlupanie/zasysanie/przelewanie plynu w przewodach.
Poczatkowa wymienilem temostat i korek zbiornika wyrownawczego ale nie daje to zadnego efektu. Wyciekow brak, uszczelka kolektora ssacego ma pol roku a mnie juz cos trafia...
Moj magik mowi ze moze sie uklad zapchal syfami po HGFie i proponuje jeszcze plukanie ukladu chlodzenia jakims specyfikiem a Wy co myslicie
Układ odpowietrzałem zawsze wg instukcji i dotad bylo dobrze
Chłopaki sory ale nauczcie się w końcu że najczęstszą przyczyną problemów z układem chłodzenia w Roverkach jest korek zbiornika wyrównawczego.
Koszt nowego to 15zł w każdym motoryzacyjnym mówicie że do poloneza.jak macie już nowy korek i oczywiście dobry płyn chłodniczy to odpowietrzacie i zakrecacie i gwarantuje że będzie dobrze.
A i jak by ktoś znów miał zaprzeczać że układ nie zapowietrza się przez korek, że nie ma prawa to gówno prawda.
Ja też jak głupi w dzień w dzień odpowietrzałem układ a wymieniłem korek i już pół roku spokój nic się nie dzieje!!!!
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
To moze i ja sie podłacze i opisze swoj problem jeżeli autor pozwoli:sad:
pozwalam
właśnie wróciłem z garażu zapaliłem silnik zagrzał się ok, potrzymałem go na 3 tys obr. temp nie szła w górę, chłodnica ciepła węże ciepłe ale te węże co wchodzą do nagrzewnicy a dokładnie ich końcówki przed sama grodza lodowato zimne może to wina braku ogrzewania odnośnie korka to niedawno wymieniłem alternator i zawadziłem górny wąż chłodnicy i było słychać syk z korka
Jak usłyszałeś syk to znaczy że korek do dupy jest!!!!
Skipper napisał/a:
Mechanik stwierdzil ze naprawa mija sie z celem... tak zalatwilem silnik (uszkodzony blok). Co do przekladki polecil nie pakowac sie w koszta i dac taki sam silnik jak byl, czyli w moim przypadku 1.4 8V. Kupilem takowy za 800pln. Przekladka to koszt 500 pln, przy okazji wyszlo ze napinacz paska klinowego tez jest juz padniety - a to koszt ok 250-300 pln... wspominal tez o uszczelkach 50pln. Jak narazie mamy 1650 a to jeszcze nie koniec przedstawienia bo czeka mnie jeszcze kupno oleju i wymiana rozrzadu... chcialbym sie zamknac w 2000 ale chyba nie dam rady. Autko jeszcze w warsztacie, jak juz bedzie na chodzie podam wam dokladny kosztorys jaki wynika z zaniedbania plynu chlodzacego
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
czy moglby i ktos wytlumaczyc jak powinien wygladac idealny uklad chlodzenia bo rover to moj 1 samochod i na nim sie wszystkiego ucze moglibyscie napisac co trzeba sprawdzic i jak powinno to wygladac ;)dodam ze mam rover 214 si i w czerwcu wstawilem sekwwencje teraz tez mi ogrzewanie slabo chodzi znaczy sie grzeje ale sauny nie ma
czy moglby i ktos wytlumaczyc jak powinien wygladac idealny uklad chlodzenia bo rover to moj 1 samochod i na nim sie wszystkiego ucze moglibyscie napisac co trzeba sprawdzic i jak powinno to wygladac ;)dodam ze mam rover 214 si i w czerwcu wstawilem sekwwencje teraz tez mi ogrzewanie slabo chodzi znaczy sie grzeje ale sauny nie ma
zamontuj parownik z tyłu silnika na wysokości termostatu. wąż wychodzący z obudowy termostatu podłącz do otworu OUT w parowniku a powrót z centralki do otworu IN. potem odpowietrz układ i wypij moje zdrowie bo twój problem właśnie się skończył. masz zbyt wysoko umieszczony parownik i dodatkowo wpięty równolegle w układ chłodzenia. tworzy się bajpas i układ się samoczynnie zapowietrza.
Parownika nie można wpinać szeregowo w przewody układu chłodzenia, gdyż jego część grzewcza posiada za duże dławienie przepływu. Takie rozwiązanie spowoduje przegrzewanie się silnika i może być efektem jego zniszczenia, a te silniki są wyjątkowo mało odporne na przegrzanie, a zarazem, ich układ chłodzenia jest skomplikowany (aż do przesady) i często ulega awariom. Ilość cieczy, odprowadzanej z silnika, pracującego pod obciążeniem, do chłodnicy jest za duża, żeby można było ją przeprowadzić przez parownik.
Parownik należy wpiąć równolegle do nagrzewnicy. Przewody, idące do niej, po prostu rozcina się, wstawia się w nie trójniki i pod nie podłącza grzanie parownika. Na parowniku jest opisane, na jego króćcach, gdzie woda ma wchodzić, a gdzie wychodzić. Wejście wody do parownika podpina się z przewodu zasilającego nagrzewnicę, a powrót jego grzania - analogicznie - do przewodu odprowadzającego ciecz z nagrzewnicy do układu.
Jeśli układ chłodzenia jest sprawny i szczelny, termostat i korek zbiorniczka wyrównawczego działa OK - to takie podłączenie nie spowoduje żadnych anomalii w pracy układu chłodzenia, a parownik będzie się nagrzewał bardzo szybko.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
To moze ja wam dam teraz zagadke...
w w/w poscie sa moje wczesnijesze operacje,
zauwazylem dzis ze kiedy silnik pracuje bez korka na postoju wszystko jest git, termostat puszcza nagrzewnica dziala ale jest problem. Kiedy właczy sie wentylator i w tym momencie wylaczy sie silnik momentalnie wywala plyn ze zbiorniczka wyrownawczego poniewaz wentylator wylacza sie po ok 5s i nie ochladza wystarczajaco cieczy. Kiedy wylacze silnik po zakonczeniu pracy wentylatora plyn sie nie podnosi.
Drugi motyw jest taki ze wracajac teraz do domu fura sie zagrzala do normalnej temp a ja wlaczam nawiew i leci zimne powietrze po chwili oczekiwania na miejsce parkingowe i przelaczeniu na czas 3 min na zimne i potem znowu na cieple zaczelo grzac powiedzmy ze dobrze
Teraz jezdze z dziura przelotowa w starym korku wiec nie trzyma on cisnienia ale przynajmniej nie wyrzuca mi plynu. Dziwna rzecza jest to ze jadac od poczatku na wylaczonej nagrzewnicy wszystko jest git oprocz tego ze mi nogi zamarzaja...
I teraz mam 3 pytania:
- o co tu k..... chodzi
- czy wentylator nie powienien pracowac po wylaczeniu silnika przez okres co najmniej taki jak na wlaczonym silniku ok 30s
- czy aby wyciagnac nagrzewnice nalezy sciagac cala deske czy tylko konsole srodkawa
Pomógł: 22 razy Dołączył: 01 Lis 2008 Posty: 508 Skąd: Z Google :)
Wysłany: Czw Sty 28, 2010 23:56
nie u mnie rowniez wentylator odrazu sie wylancza , jest na to sposob jeden jak sie zatrzymasz a wentylator chodzi odczekac jakies 30 s az skonczy pracowac wtedy zgasic silnik, wydaje mi sie ze jak wysuniesz konsole powinno ci sie udac zdemontowac nagrzewnice ale nie jestem pewien...
_________________ www.dvhk.eu nowe forum nowe mozliwosci
Pomógł: 2 razy Dołączył: 18 Maj 2009 Posty: 93 Skąd: Kraków
Wysłany: Pią Sty 29, 2010 14:19
No właśnie mnie też to pytanie nurtuję... Da się np. sprawdzić w jakiś sposób czy cała nagrzewnica jest nagrzana bez rozbierania auta? No i czy rzeczywiście trzeba cała deske demontować aby się do niej dostać
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum