I tu się mylisz nawet przy takich prędkościach przy poślizgu ktoś z odpowiednimi umiejętnościami sobie poradzi, a jesli komuś sie tylko wydaje, że umie jeździć to pewnie nic innego jak złożyć ręce w modlitwie mu nie pozostaje... Tak jak Mayson napisał jak ktoś umie jeździć, ma gdzie i czym to czemu nie, tum bardziej, że nie zabija nas prędkość tylko nagła jej utrata
_________________ Jeśli twierdzisz, ze szukałeś i nie znalazłeś to znaczy, ze kłamiesz.
Dobrze, ale rajdowcy pewnie każdy bez wyjątku już jakiś dzwon na trasie rajdu zaliczyli wiedza jak to wygląda, jak szybko się dzieje. A ja skąd mam to wiedzieć??? Swojego autka dla takich prób nie poświecę
Tak jak Mayson napisał jak ktoś umie jeździć, ma gdzie i czym to czemu nie, tum bardziej, że nie zabija nas prędkość tylko nagła jej utrata
Hmm... to nie do końca tak; zabija również coś innego - popatrz:
slax napisał/a:
Jak bym w Need For Speeda grał
W grze NFS PU 2000, jako dodatek zwiększający realizm zastosowano nagłą niespodziewaną reakcję zwykłych aut w ruchu ulicznym. Ktoś, kto grał pamięta pewnie, że podczas zadań do wykonania, bardzo trudno było przejechać odcinek bez zadrapania. Ja tę grę przechodziłem wiele razy i stwierdzam, że aby to zrobić, potrzebna byłą odrobina szczęścia; nie tylko sprawne palce
Tak samo jest z realem. Ci, którzy zamieszczają te filmiki, to ci, którym się to udało. Tych, którym nie - nie widzimy, bo leżą pod płytą. W każdym z tych filmików wystarczyłoby, żeby jeden z mijanych/wyprzedzanych kierowców odwijał bułkę na fotelu pasażera, macał kolano pasażerki lub zmieniał radio, aby doszło do crasha. Tylko ta odrobina szczęścia sprawia, że im się tym razem udało.
A najgorsze jest to, że ryzyko śmierci dzielą nie tylko pomiędzy sobą ale również na osoby postronne; nawet tego nieświadome. Tylko później czyjaś rodzina lamentuje... Może to i patetycznie brzmi ale taka jest prawda - codziennie da się o tym usłyszeć w wiadomościach ze świata...
_________________ Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
Wiadomo, że jeżeli posiada się umiejętności a przede wszystkim praktykę jest łatwiej wyjść z patowych sytuacji nawet przy takiej prędkości. Największym plusem kierowców rajdowych jest to że trzeźwo myślą i nie wpadają w panikę. I z tym się zgodzę, ale to wszystko zależy jeszcze od tego jaka to sytuacja.
[ Dodano: Pią Lut 12, 2010 15:07 ]
a najgorzej tak jak mówicie jeżeli komuś się wydaje że ma takowe umiejętności
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Kiedyś widziałem zdaje się na domotywatory.pl ze się śmieją z kierowców BMW, że kiedy spadnie śniegu automatycznie staja się mistrzami driftu... Śmiać się można... Ja codziennie pokonuje do pracy 80 km, i często widzę właśnie kierowców wyżej wspomnianych samochodów, jak cisną przy wyjeździe z podporządkowanej żeby im dupę zarzuciło...
ja przez takiego debila z BMW w zeszłym roku rozwaliłam moje poprzednie auto;/ Dobrze że skończyło się tylko na wgniecionym błotniku i zarysowanym boku i że nie było w pobliżu właściciela płotu w który wjechałam;/
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Filmy GIS lekko różnią sie od tego czegoś z pierwszego postu jasne, taka jazda to zagrożenie dla innych bla bla bla itp itd, ale:
1) nie jadą tam tico i lanosy zabrane babci z silnikiem 1,5 i 10 letnimi oponami bez zawieszenia tylko auta o sportowym rodowodzie stworzone właśnie do takiej jazdy i dam sobie ręke uciać, że są w perfekcyjnym stanie
2) za ich kierownicami nie siedzą łebki bez pojęcia np: kupując lambo przechodzi się kurs jazdy tym potworkiem po tym co pokazują na filmie, widać, że posiadają naprawde dobrego skila co więcej, patrząc na produkcje GIS żadko widać tam jakieś specjalnie niebezpieczne dla innych użytkowników dróg sytuacje...nie tak jak w filmiku z imprezą, gdzie koleś leci bokiem przez przejście dla pieszych, na którym idzie człowiek...
Sam bardzo lubie szybką jazde i często łamie 50tke w mieście jednak we wszystkim trzeba mieć umiar i pamiętać, żeby nie przekorczyć granicy, a raczej żeby nie wymknąć się spod opieki naszego Anioła Stróża
_________________ to boost or to boost even more - that's a question
Markzo, był taki jeden nie amator co też miał sportowe auto razem z którym przykleił się do betonowego słupa, a to, ze zabił kolegę przy okazji to już mały szczegół... To są amatorzy, jak ktoś jest w czymś dobry to na tym zarabia, a takie wybryki skończyły by się utratą licencji.
Mayson napisał/a:
Hmm... to nie do końca tak; zabija również coś innego - popatrz:
Patrze i nic nie widzę jakiś link miał być? Po za tym zobacz co było na końcu mojego zdania
Co do NFS Porsche to już w innym temacie pisałem, że najlepsza z całej serii ale do sim'ów to jej sporo brakuje jak ktoś lubi prawdziwą fizykę to polecam zgrać w jakiegoś sima ale bez odpowiedniej kierownicy nie podchodzić...
_________________ Jeśli twierdzisz, ze szukałeś i nie znalazłeś to znaczy, ze kłamiesz.
Patrze i nic nie widzę jakiś link miał być? Po za tym zobacz co było na końcu mojego zdania
Spoko, wiem, że żarcik ale chodziło mi o to, że oprócz umiejętności, auta w perfekcyjnym stanie, głowy na karku, doświadczenia, itp, itd. trzeba jeszcze mieć fuksa jadąc po drodze publicznej Jeśli wypadek nastąpi na torze czy podczas rajdu, to tu przyczyną nie jest brak szczęścia, a brak umiejętności, doświadczenia, dobrego pilota, itd. Przecież Kulig zginął na niestrzeżonym przejeździe - miał pecha, a nie brak umiejętności - zawinił czyjś błąd; nie jego. Zaufał "drodze publicznej" i nie miał szczęścia
_________________ Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
Przecież Kulig zginął na niestrzeżonym przejeździe - miał pecha, a nie brak umiejętności - zawinił czyjś błąd; nie jego. Zaufał "drodze publicznej" i nie miał szczęścia
a tak nawiasem mówiąc to jutro 6 rocznica tragicznej śmierci J.Kuliga
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Patrze i nic nie widzę jakiś link miał być? Po za tym zobacz co było na końcu mojego zdania
Spoko, wiem, że żarcik ale chodziło mi o to, że oprócz umiejętności, auta w perfekcyjnym stanie, głowy na karku, doświadczenia, itp, itd. trzeba jeszcze mieć fuksa jadąc po drodze publicznej Jeśli wypadek nastąpi na torze czy podczas rajdu, to tu przyczyną nie jest brak szczęścia, a brak umiejętności, doświadczenia, dobrego pilota, itd.
Po pierwsze rajdy (a dokładniej odcinki specjalne rajdu) nie odbywają się na torach, a na zamkniętych odcinkach dróg publicznych. Na torach odbywają się wyścigi.
Po drugie, przyczyn wypadku niezależnych od kierowców może być bardzo wiele.
Po trzecie jest wśród kierowców rajdowych taki pogląd, że jeśli co jakiś czas nie masz poważnego dzwonu, to jeździsz za wolno...
Po czwarte piszecie o tym, że kierowca rajdowy potrafi "ogarnąć" auto... ale podczas komentarzy do filmiku z Subaru pisaliście o tym, że ktoś nagle może wyjść, wyjechać samochód czy też może stać się coś innego, nieprzewidywalnego... a nie o tym, że gość "nie ogarnia auta", bo na filmie widać, że gość ogrania auto i do takich prędkości jest przyzwyczajony.
Jak to powiedział Maria-Rokita do Millera:" To się kupy nie trzyma"
Po pierwsze czytam posta do którego sie odnosisz i wyraźnie jest napisane Jeśli wypadek nastąpi na torze czy podczas rajdu, a nie na torze podczas rajdu...
Po drugie nikt nie neguje, ze przyczyn jest wiele ale gdyby podczas tego "rajdu" koleś miał wypadek niezależnie od sytuacji jedną ze składowych była by głupota bo nawet jeśli potracił by pijaka który by mu wszedł pod maskę zawsze jest prawdopodobieństwo, ze przy normalniej jeździe mógłby tego uniknąć...
Po trzecie, w każdym zawodzie są jakieś przesądy po za tym nie popełnia błędów tylko ten co nic nie robi...
Po czwarte, podczas odcinka specjalnego jest mniejsze prawdopodobieństwo, że ktoś mu nagle wbiegnie pod maskę lub wymusi pierwszeństwo. Ja nie widzę aby jakoś specjalnie ogarniał auto tym bardziej, że ma je pewnie dopiero kilka godzin/dni wiec skąd niby ma wiedzieć jak będzie się zachowywało w naprawdę "podbramkowych" sytuacjach? Auto to ogarnia np. Ken Block od razu u tego Pana widać ile w tym szczęścia, a ile umiejętności...
Wreszcie się znalazł ktoś kto się czepia bardziej ode mnie
_________________ Jeśli twierdzisz, ze szukałeś i nie znalazłeś to znaczy, ze kłamiesz.
Po pierwsze czytam posta do którego sie odnosisz i wyraźnie jest napisane Jeśli wypadek nastąpi na torze czy podczas rajdu, a nie na torze podczas rajdu...
Dokładnie Nie odróżniam dźwięku silnika podkwadratowego, od nad- ale wyścig od rajdu i owszem
Gonia napisał/a:
Po drugie, przyczyn wypadku niezależnych od kierowców może być bardzo wiele
Gonia napisał/a:
pisaliście o tym, że ktoś nagle może wyjść, wyjechać samochód czy też może stać się coś innego, nieprzewidywalnego... a nie o tym, że gość "nie ogarnia auta", bo na filmie widać, że gość ogrania auto i do takich prędkości jest przyzwyczajony
Zmierzam do tego, że miejsce do takiej jazdy, którą prezentuje ten łebek, jest na rajdzie (lub wyścigu ). Na zwykłej drodze jest ogromne ryzyko, że ucierpi ktoś postronny. Pomijam tych, co na rajdzie stoją blisko drogi i na zakrętach, bo oni ryzykują na własne życzenie.
Na logikę; gdyby ten łebek na rajdzie wpadł w grupę kibiców na zakręcie, wiadomo, że to wypadek, a oni stali w niewłaściwiym miejscu i konsekwencji raczej kierowca nie poniesie takich, jak gdyby wjechał w grupę pieszych na pasach/chodniku. Tu kibice sami sobie winni, a tu piesi nie byli niczemu winni. Na rajdzie przyczyną wypadku jest ryzykowanie kibiców lub/i brak umiejętności kierowcy, brak doświadczenia, stan techniczny auta, kiepski pilot, itp., a na ulicy brawura/głupota kierowcy i pech, że piesi nagle wyszli. I to nie piesi ryzykowali, bo piesi wychodzący na przejście w mieście, mieli prawo nie spodziewać się, że taki idiota nagle wyjedzie zza winkla z taką prędkością.
Trzeba Janka i Leszka zapytać czy teraz to się kupy trzyma
_________________ Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
Po drugie nikt nie neguje, ze przyczyn jest wiele ale gdyby podczas tego "rajdu" koleś miał wypadek niezależnie od sytuacji jedną ze składowych była by głupota bo nawet jeśli potracił by pijaka który by mu wszedł pod maskę zawsze jest prawdopodobieństwo, ze przy normalniej jeździe mógłby tego uniknąć...
Oczywiście, nie neguję tego... ale jeżdżąc po Warszawie, takich idiotów widuje się codziennie conajmniej kilku. Jadąc samochodem mam lęki przed autobusami, taxówkami, samochodami służbowymi, czy kurierami. W bardzo wielu przypadkach ich jazda przypomina właśnie gościa z Subaru... z tą różnicą, że on ma ok 6 s. do setki, a w.w. od 10-60. Ja go nie bronie, nie usprawiedliwiam, tylko boli mnie fakt, że na nim jednym wszyscy psy wieszają od lat, a takich w każdym mieście jest tysiące, jeśli nie dziesiątki tysięcy...
Pływak napisał/a:
Po trzecie, w każdym zawodzie są jakieś przesądy po za tym nie popełnia błędów tylko ten co nic nie robi...
Przypomina mi się sytuacja Kuzaja (sprzed ok. roku), kiedy to podczas rajdu wypadł z drogi, na skutek czego zmarł jeden kibic. Pomimo tego, iż ustalono ponad wszelką wątpliwość, że nie ponosi winy i tak bardzo wiele osób wieszało na Nim psy...
Pływak napisał/a:
Po czwarte, podczas odcinka specjalnego jest mniejsze prawdopodobieństwo, że ktoś mu nagle wbiegnie pod maskę lub wymusi pierwszeństwo. Ja nie widzę aby jakoś specjalnie ogarniał auto tym bardziej, że ma je pewnie dopiero kilka godzin/dni wiec skąd niby ma wiedzieć jak będzie się zachowywało w naprawdę "podbramkowych" sytuacjach?
Auto to ogarnia np. Ken Block od razu u tego Pana widać ile w tym szczęścia, a ile umiejętności...
Tak bardzo ogarnia auto, że Polacy, którzy nie mogli dogonić konkurencji w Polsce pojechali do Stanów i tam znacznie słabszym samochodem depczą mu po piętach. Ot ma dobrych speców od marketingu
Pływak napisał/a:
Wreszcie się znalazł ktoś kto się czepia bardziej ode mnie
Ale wszystko w kulturalnej atmosferze...
Coby nudno nie było, że wszyscy jednym chórem...
[ Dodano: Pią Lut 12, 2010 20:54 ]
Mayson napisał/a:
I to nie piesi ryzykowali, bo piesi wychodzący na przejście w mieście, mieli prawo nie spodziewać się, że taki idiota nagle wyjedzie zza winkla z taką prędkością.
Ryzykował kierowca i poniósł za to karę... temat do zamknięcia, a nie do wałkowania przez parę lat na tą samą modłę.
Przykro mi ale nasza dyskusja tu nic nie zdziała. Kretynów typu " tato kupił mi wypasioną brykę więc popiszę się przed kumplami lub/i laską" jest wielu na drogach i nigdy chyba nie pozbędziemy się ich. Chyba, że kiedyś rząd będzie fundował darmowe przeszczepy mózgu dla osób które sugerują nam swoim zachowanim że go nie mają. I nie ma co się rozwodzić na temat rajdowców i tego w jakich oni warunkach się ścigają bo to dwie różne bajki.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Spoko loodziska, ja nie chciałem zebyśmy sie tu kłócili.
Zakładając ten temat chciałem jedynie zwrócić uage na mysle ważny problem, naprawde nie chodzi mi konkternie o tego koleżkę KAROLA z Subaru, takich Karolów jest bardzo wielu na naszych drogach, i to jest smutne.
Impreza to moim zdaniem rewelacyjne autko i gdybym miał takie tez pewnie chciał bym poszaleć, myśle że to naturalne dla oboby, która lubi samochody, lubi jeździć. Z tym że ja wybrał bym sie na tor, zapłacił pare zotych, ale była by pewnie i lepsza frajda i co najważnoejsze bezpieczniej.
Ten Karol może i ogarnia auto, ale nie jest w stanie przewidzieć co sie wydarzy na drodze, że ktoś mu wejdzie na droge, a gdyby jeszcze jeden taki idiota w szybkim samochodzie wyskoczył mu z jakiejś bocznej uliczki... W tym samochodzie było 5 młodych facetów.
Myśle że ten koleś naprawde miał farta że nikt mu sie nie napatoczył pod koła.
Kiedys pracowałem jako kierowca w pizzerii, jeździłem po małym miasteczku (nie całe 20tyś mieszkańców) i nei było dnia żeby ktos mi nie wyskoczył gdzieś, wymusił pierwszeństwo, jakaś babcia weszla na przejściei nei patrząc czy coś jedzie , czy jakies dzieci piłki na ulice nie kopnęły itp. i gdybym jechał tak jak on, to jestem pewien miał bym rozbite auto jużpierwszego czy drugiego dnia.
Kiedys jechałem do pracy, na łuku złapałem kapcie wywinąłem bąka i wylądowałem tyłem w rowie, a jechałem jakieś 60-70km/h, nie wiedziałem co sie stało przecież 70 na godzine??? Co by było gdybyn jechał 160???
Co do tej przygody z rowem: to byłomoim pierwszym rowerkiem 214 si, autko nie ucierpiało wogóle, tylko opona do wymiany, a jednak wróciłem na lawecie, a to dlatego że podczas zmiany koła ukręciłem dwie szpilki heh
slax poruszyłeś bardzo ważny problem. I to nie jest kwestia kłótni tylko różnicy zdań w pewnych kwestiach. Jednak wszyscy chyba są ze sobą zgodni że takie zachowanie na drogach jest kary godne. Aż strach pomyśleć co by było gdyby koleś nie ogarniał subaryny. A'propos 5 młodych facetów to kilka lat temu kilku tak samo młodych kolesi jechało autkiem we Wrocławiu. Popisy na szosie co to nie oni. Pech chciał że nie wyrobili na łuku zginęło wtedy 3 z nich, 2-óch jest do dziś kalekami. Byli rodzinom, i tydzień później mieli bawić się na weselu jednego z nich. Zginął pan młody jego brat i świadek - kuzyn młodego. To daje do myślenia. Fajnie byłoby jakby nikt nie popełniał takich błędów. Niestety jak na razie pozostaje nam się cudzych błędach;/
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Kretynów typu " tato kupił mi wypasioną brykę więc popiszę się przed kumplami lub/i laską" jest wielu na drogach i nigdy chyba nie pozbędziemy się ich. Chyba, że kiedyś rząd będzie fundował darmowe przeszczepy mózgu dla osób które sugerują nam swoim zachowanim że go nie mają.
Niemcy mają "Idioten test". Zastanawiam się jakby się to sprawdziło u nas.
Znam sytuację gdzie przyjeżdżają do Szczecina robić prawko nie tylko dlatego, że taniej. U nas nie ma psycho testów, a rutynowe badanie kandydata na kierowce czasem bywa śmieszne.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum