Wysłany: Nie Maj 09, 2010 15:30 [R45 2.0 iDT '00] Problem z odpaleniem - pali bezpiecznik F1
Witam wszystkich szanownych forumowiczów!
Od pewnego czasu śledzę forum w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania nasuwające się w trakcie eksploatacji mojego roverka i do dzisiaj takie informacje udawało mi się odszukać. Jednak tym razem mam problem nie do przeskoczenia.
W trakcie jazdy samochód po prostu zgasł i zaczęły wyć oba wentylatory z przodu za zderzakiem. Sprawdziłem bezpieczniki silnika i okazało się że znowu padł bezpiecznik F1 (tak jest oznaczony w RAVE). W międzyczasie w trakcie jazdy była na moment włączona klimatyzacja.
Objawia się to w ten sposób że w trakcie jazdy silnik nagle gaśnie, nie reaguje na wciskanie pedału gazu i natychmiast słychać wycie wentylatorów mimo tego że silnik ma normalną temperaturę pracy a wentylatory kręcą się na maksymalnych obrotach. Po zatrzymaniu się i ponownej próbie uruchomienia silnika rozrusznik kręci z normalnym oporem tylko samochód nie zapala tak jak by nie dostawał paliwa.
Założenie nowego bezpiecznika owocuje tym, że natychmiast się pali (bezpiecznik). Po założeniu następnego bezpiecznika i 5-ciu godzinach postoju jak samochód ostygł, po przekręceniu kluczyka na zapłon nowy bezpiecznik natychmiast wystrzelił i włączyły się wentylatory, a samochód nadal nie zapalał jak wcześniej. Immobilizer jest rozbrajany przy otwieraniu drzwi i wydaje się, że wszystko jest ok jednak odpalić się go nie da.
Wyczytałem ze schematów elektrycznych w RAVE, że na tym samym bezpieczniku chodzi zasilanie klimatyzacji. Kojarząc fakty z jazdy, że klimatyzacja była uruchamiana (nie jestem elektrykiem więc mogłem coś pomieszać) odpiąłem bezpośrednio z alternatora wtyczkę C0053 zasilania (sterowania) klimatyzacji oraz bezpośrednio od pompy klimy wtyczkę C0182. Obie zostały odłączone i tak podwieszone żeby się z niczym nie stykały.
Efekt był taki, że samochód zapalił pracował parę minut na biegu jałowym reagując na gaz, obroty rosły tak do 3 tyś więcej nie próbowałem. Zgasiłem go i pojechałem samochodem którym przyjechałem po drugą osobę tak żeby móc odjechać dwoma samochodami. Po mniej więcej 30 min uruchomiłem silnik bez problemu drugi raz. Pracował tak z 15 min znowu na biegu jałowym ale już bez dodawania gazu. Wsiadłem chciałem odjechać, przejechałem może z 10 metrów pod lekką górkę i silnik znowu padł a dalej działo się to samo co wcześniej.
Wyczytałem na forum, że może to już być kończąca się pompa wtryskowa (w sensie elektroniki padają przy przebiegach 150 - 200 tyś) o ile wierzyć wskazaniom licznika mój rover ma przejechane 155 tyś. Jednak żaden z forumowiczów nie pisał nigdy o strzelającym bezpieczniku bo tak to mniej więcej wygląda, od razu po przekręceniu kluczyka do pozycji zapłonu bezpiecznik strzela jasnym błyskiem.
Samochód do tej pory jeździł normalnie nie było żadnych problemów za brakami mocy czy mułowatym przyśpieszeniem. Przy mniej więcej 2,2 tyś obrotów silnik nagle robił się mocno żwawy i samochód wyrywał do przodu. Czyli chyba tak jak powinno być.
Samochód przyjechał do mnie z Holandii i patrząc na geometrię, blacharkę oraz stan poduszek raczej nie ucierpiał w jakiejś stłuczce jeden mankament który rzucił mi się w oczy to odklejająca się taśma izolacyjna z peszli na wiązce elektrycznej co może wskazywać że jeździł w jakiś wilgotnych warunkach albo ktoś już tam grzebał.
Rok wcześniej miałem już taki problem jednak wtedy o dziwo pomogła wymiana akumulatora na większy (był 67Ah teraz jest 72Ah) i problem zniknął. Pomyślałem że to wina tego że poprzedni akumulator był przeładowywany i dałem sobie spokój z tematem samochód jeździł dalej do dziś.
W między czasie jeszcze pojawiały się problemy z zawieszaniem obrotów np. po zaparkowaniu w mieście i załatwieniu kilku spraw uruchomiłem silnik i obroty weszły od razu na 1,5 tyś a samochód zupełnie nie reagował na naciskanie pedału gazu. Pomogło wyłączenie i uruchomienie silnika ponownie. Innym razem problem z obrotami pojawił się stojąc w korku - ta sama sytuacja jednak już nie przy rozruchu, a w trakcie jazdy i tym razem pomogło delikatne wciśnięcie pedału gazu i puszczenie go z powrotem. Obroty same spadły do normalnej wartości. Nie wiem czy ma to coś do rzeczy ale może pomoże w diagnozie problemu.
Samochód był już raz podpinany do komputera u PH JOWI (tak nawiasem jakość usługi oceniam na bardzo wysoką) z kodów usterek wyszło że nie działał gdzieś w przeszłości właśnie potencjometr od gazu.
W mojej okolicy niestety nikt nie może połączyć się z komputerem w tym samochodzie a do najbliższego sprawdzonego serwisu z odpowiednim sprzętem jakim niewątpliwie jest jest PH JOWI mam 230 km więc zepsutym samochodem tam się nie dostanę.
Mało tego, że nie nikt nie ma odpowiedniego komputera to wiedzy też brakuje i we wszystkich warsztatach w których byłem ludziom włos się jeżył i wpadali w popłoch tym większy że chodziło o sprawy związane z elektryką tego auta.
Drodzy forumowicze proszę o pomoc lub wszelkie rady i wskazówki bo już nie mam pomysłu co robić, a samochodu potrzebuję do pracy na co dzień.
Za wszelkie błędy z góry przepraszam jest to mój pierwszy post na tym forum, mam nadzieję, że nie naruszyłem żadnych zasad.
SPAMU¦
Wysłany: Nie Maj 09, 2010 15:30 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
On jest odpowiedzialny za Alternator, Impulsator, ECU oraz czujnik pedału sprzęgła Tak pisze w Rave
A wymieniłeś ty w gole potencjometr gazu jak by w tedy już zepsuty i wykryto błąd
_________________ ( ͡° ͜ʖ ͡°) Diagnostyka i Chip Tuning Rover/MG Diesel oraz kodowanie pilotów
j-r-d [Usunięty]
Wysłany: Nie Maj 09, 2010 16:17
Na pewno jest to ten bezpiecznik F1 15A i nie mogę dojść dla czego pali się akurat ten.
Potencjometr nie był wymieniany ale problem też się nie pojawiał przez około rok jeżeli to jest faktycznie wina tego potencjometru to nie ma rady trzeba będzie go wymienić najlepiej na nowy ale czy to właśnie on może powodować palenie się tego bezpiecznika ?
Czy ten impulsator to jest właśnie ten potencjometr gazu ?
Czy to normalne że po spaleniu akurat tego bezpiecznika włączają się oba wentylatory?
Pomógł: 116 razy Dołączył: 05 Lis 2008 Posty: 2341
Wysłany: Nie Maj 09, 2010 16:49
Moim zdaniem, skoro pali bezpiecznik, kłania się gdzieś zwara jak nic, skoro opisujesz, że są czasem problemy z obrotami, że nie reaguje na gaz- stawiam na wiązkę, gdzieś masz jakieś przetarcie przewodów i tak się dzieje. Poczytaj w tym temacie, powinno Ci pomóc
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum