Forum Klubu ROVERki.pl :: "Huzarzy" na drogach
GarażTechniczny FAQSzukajFAQRejestracjaZaloguj





Poprzedni temat «» Następny temat
"Huzarzy" na drogach
Autor Wiadomość
Mombrey 




Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 434
Skąd: Płock/Belfast



Wysłany: Sob Gru 18, 2010 17:32   "Huzarzy" na drogach

Trochę pojeździłem na śliskich drogach mojej Ojczyzny i... już wiem czemu Polacy są tak szanowanymi i wychwalanymi żołnierzami.
Jeden z przykładów:
Bardzo śliska droga z ograniczeniem prędkości (z lata) do 60 km/h. Ja jadę 62 km/h w/w GPS a na liczniku mam 70 km/h i... jestem cały czas wyprzedzany.
Najciekawsze, ze nie wyprzedzają mnie nowe "mocne" samochody, naszpikowane elektroniką ale:
Peugeot 205, Tico, stara Fiesta, nowy Yaris, Cinquecento itp. Wprawdzie na dużą ilość aut które mnie wyprzedziły tylko jedno kilka km dalej było w rowie, świadczy tylko o wielkim szczęściu pozostałych kierowców.
Ale jaka odwaga! A może wiara, że mi się uda, bo na lodzie, żadne umiejętności nie pomogą. Pisał o tym ostatnio kolega xtek w poście "Uważajcie, bo ślisko :) "
_________________
--== "Z mądrym człowiekiem to i pogadać ciekawie." ==-- Fiodor Dostojewski
 
 
 
SPAMU¦






Wysłany: Sob Gru 18, 2010 17:32   Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)




 
 
Remigiusz 




Dołączył: 12 Gru 2007
Posty: 7743
Skąd: Podkarpacie

Rover 45

Wysłany: Sob Gru 18, 2010 19:38   

Widocznie mieli więcej wiary w swoje umiejętności kierowania :roll: :mrgreen:
_________________
( ͡° ͜ʖ ͡°) Diagnostyka i Chip Tuning Rover/MG Diesel oraz kodowanie pilotów
 
 
 
Jugol 



Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 2338



Wysłany: Sob Gru 18, 2010 20:04   

Mombrey, bo to polska huzaria właśnie była :mrgreen:
 
 
mike-l 



Dołączył: 17 Gru 2009
Posty: 361
Skąd: Gdańsk



Wysłany: Nie Gru 19, 2010 09:18   

Polska to kraj dorabiający się i wszystkim się śpieszy...
Mombrey, czy w tytule miała być uwaga do naszej historii, tzn husarii? Bo huzar to inny typ jeźdźca niż husarz oraz inna epoka :)
 
 
tronsek 




Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 3381
Skąd: Lubań

Rover 400

Wysłany: Nie Gru 19, 2010 09:36   

Najgorsze jest to, że nasi kierowcy popadają w skrajności. Albo pędzą na złamanie karku, nie zważając na bezpieczeństwo własne oraz innych kierowców, albo wleką się w ślimaczym tempie 30km/h, generując długie sznury samochodów i korki. :bezradny:
_________________
.: Podpis użytkownika wymaga edycji :.
 
 
 
maciej 
Klubowicz



Wielki Migrator


Dołączył: 18 Kwi 2002
Posty: 4535
Skąd: Warszawa

Rover 400

Wysłany: Pon Gru 20, 2010 08:24   

mike-l napisał/a:
Polska to kraj dorabiający się i wszystkim się śpieszy...

Ostatnio słyszałem ciekawe zdanie:
"Polacy to taki dziwny naród, w którym każdy się zawsze spieszy, i nigdy nie zdąża"...
tronsek napisał/a:
Najgorsze jest to, że nasi kierowcy popadają w skrajności. Albo pędzą na złamanie karku, nie zważając na bezpieczeństwo własne oraz innych kierowców, albo wleką się w ślimaczym tempie 30km/h, generując długie sznury samochodów i korki. :bezradny:

Dokładnie.
To mnie zawsze najbardziej zadziwia np. we Włoszech, czy Austrii, jak jadę zimą na narty.

Nie ważne, czy emeryt, pani w kapeluszu, czy 20-latek w CRX'ie - zwykłą drogą przez miejscowości - trochę krętą, bo góry, wszyscy jadą 90, a e miejscowościach 50 i jakoś to wszystko się toczy się swoim rytmem, a podejrzewam, że przeciętny czas przejazdu jest znacznie lepszy niż u nas, gdzie na zmianę jedzie się 120 "goniąc czas" i 30 za kimś, kto "boi się szybciej" - oczywiście piszę o "normalnych warunkach", gdy pada śnieg i jest ślisko, to te 90 i 50 oczywiście maleje, ale nadal wszyscy jadą RÓWNO i nie ma nawet sensu wyprzedzać, bo po co? Żeby jechać 10 km szybciej - przecież następnych 100 Włochów, czy Austriaków będzie też jechało z tą samą, ROZSĄDNĄ w danych warunkach, prędkością.

Ale tu znów wracamy do tematu szkolenia i edukacji motoryzacyjnej, z jednej, a odpowiednim budowaniem i oznakowaniem dróg z drugiej strony...

Mombrey, jedno mnie zastanawia - jestem ciekaw, bo widzę dwa nurty Twoich wypowiedzi - z jednej strony zwracasz uwagę na fatalne zachowania polskich kierowców, to, że mamy jedne z najniebezpieczniejszych dróg, co wynika właśnie z głupoty kierowców - robisz to przez porównanie z Irlandią, które teraz masz na bieżąco, a z drugiej strony wspominasz np. o nauce jazdy na motocyklu "na własnych błędach", jakiś czas temu, gdy mieszkałeś w Polsce.

I teraz zastanawiam się, bo nie mogę tego rozgryźć - czy to właśnie mieszkanie w Irlandii i doświadczenie tego, że "może być inaczej" spowodowało, że teraz jesteś tak wyczulony na polskie realia?

Bo w moim odbiorze gdzieś nastąpiła zmiana w Twoim spojrzeniu na drogi i kierowców i jestem ciekawy, czy to właśnie kwestia innego odbioru, przez inne doświadczenie z innego kraju - mimo, że wskazałeś też forum Polaków w Irlandii, gdzie wymienione były też wady tamtejszych kierowców - brak użycia kierunkowskazów, umiejętność stanięcia na środku drogi traktorem, żeby pogadać z sąsiadem itp.

Sam pamiętam w jakim szoku byłem w czasie pierwszego pobytu w Austrii, gdzie w Salzburgu, w nocy, dochodząc do skrzyżowania (byłem pewnie jeszcze ze 3 m od jezdni!!!) taksówkarz (czyli w Polsce synonim fatalnej jazdy) już się zatrzymywał, żeby mnie przepuścić na pasach - zdębiałem i nie wiedziałem "o co mu chodzi"...

Zastanawiam się, czy właśnie przez taki kontrast jesteś tak wyczulony.
_________________
Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III) ;)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków :)
 
 
Mombrey 




Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 434
Skąd: Płock/Belfast



Wysłany: Pon Gru 20, 2010 11:37   

mike-l napisał/a:
Polska to kraj dorabiający się i wszystkim się śpieszy...
Mombrey, czy w tytule miała być uwaga do naszej historii, tzn husarii? Bo huzar to inny typ jeźdźca niż husarz oraz inna epoka :)

Hymmm właściwie to miałem na myśli HUZARA "Huzarzy (od Huzar węg. huszár – rozbójnik, najprawdopodobniej pochodzące od łac. cursarius korsarz"
Polska Husaria była OK ale śmiać mi się chce jak przypomnę sobie rozmowy starszych Brytyjczyków którzy wspominają opowiadania o bitności Polaków.
Jak by popatrzyli jak jeżdżą, to ich kaskaderzy pewnie niedorównują. :mrgreen:

[ Dodano: Pon Gru 20, 2010 10:37 ]
maciej, najbardziej to co mi przeszkadza na Polskich drogach to gość, który wykonuje niebezpieczny manewr wyprzedzania (ja i pozostali za wolno jechali tz 70km/h przy ograniczeniu do 60km/h) i za 400 hamuje bo chce skręcić w lewo ale musi przepuścić tych z przeciwka. Zatrzymuje cała kolumnę samochodów... Po co? Co mu to dało? Adrenalinę? Są inne sposoby - bezpieczniejsze i nieutrudniające życia innym.
A druga to co już pisałem: jest za dużo wypadków ze skutkiem śmiertelnym lub ciężkimi obrażeniami. Wiem, że na to składa się kilka czynników. Przeważnie brawura + stan dróg i nieuwaga + stan pojazdów.
Smutne, że często giną niewinni ludzie - jeszcze gorzej jak to są znajomi :-(
_________________
--== "Z mądrym człowiekiem to i pogadać ciekawie." ==-- Fiodor Dostojewski
 
 
 
maciej 
Klubowicz



Wielki Migrator


Dołączył: 18 Kwi 2002
Posty: 4535
Skąd: Warszawa

Rover 400

Wysłany: Wto Gru 21, 2010 07:38   

Mombrey, ja to wszystko rozumiem i się zgadzam, tylko jestem ciekaw, czy zawsze tak uważałeś (bo czytając Twoje wypowiedzi nt. "samouczenia" się na motocyklach, to sądzę, że nie), czy zacząłeś zauważać tą dużą ilość wypadków i absurdalne zachowania polskich kierowców dopiero przez porównanie do miejsca, gdzie teraz mieszkasz.
_________________
Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III) ;)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków :)
 
 
_papa_ 




Dołączył: 24 Lis 2008
Posty: 424
Skąd: Płock

Rover 600

Wysłany: Wto Gru 21, 2010 07:42   

Mnie w takim razie byście nazwali wariatem, jakbym was wyprzedzał, bo jeżdżę szybciej niż średnia w tym kraju. Ale ja jadę z głową na miarę możliwości mojego pojazdu i swoich umiejętności.
Ktoś tu na forum wrzucił linka z demotywatorów o zimie i to jest święta prawda. Dopiero w zimowych warunkach widać kto jest kierowcą, a kto tylko posiada prawo jazdy.
PS. A mnie nic tak nie wkur%^&* jak gość (najczęściej to są kobiety)który zaczyna hamować w momencie jak chcę go wyprzedzić i zaczyna go bokiem stawiać..... żal.pl
 
 
 
Mombrey 




Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 434
Skąd: Płock/Belfast



Wysłany: Wto Gru 21, 2010 19:34   

maciej napisał/a:
Mombrey, ja to wszystko rozumiem i się zgadzam, tylko jestem ciekaw, czy zawsze tak uważałeś (bo czytając Twoje wypowiedzi nt. "samouczenia" się na motocyklach, to sądzę, że nie), czy zacząłeś zauważać tą dużą ilość wypadków i absurdalne zachowania polskich kierowców dopiero przez porównanie do miejsca, gdzie teraz mieszkasz.

Oczywiście, że kiedyś jeździłem "jak wariat" ale na początku lat 80-ch był tak mały ruch, że bez problemu można było sobie znaleźć bezpieczny odcinek drogi na którym można było robić dosłownie wszystko. Nigdy nie ryzykowałem na terenie wsi bo dziecko, pies to normalne ale nawet kura przy prędkości ponad 100 km/h dla motocyklisty może być poważnym zagrożeniem. Zawsze staram się dostosować do istniejących warunków. Mam zapisy GPS z autostrad w Niemczech z prędkością ponad 200 km/h nawet obecnym R75 ale nigdy nie jadę tak szybko jak mam ze sobą dziecko. Nie wyprzedzam jak nie jest to koniecznie. Łamię przepisy tylko jak mam pewność, że jest to bezpiecznie. ćzemu nie mogę jechać w Polsce autostrada 150km/h jak w zasięgu wzroku nie ma żadnego pojazdu a warunki są idealne. Uważam, że w Polsce jest dużo znaków źle postawionych (może zapomnianych) które tylko szkodzą bo kierowcy przestają później reagować na ostrzeżenia.
Ale jak widać, że droga to dosłownie lód przykryty śniegiem to wiem, że zmiana pasa przez te koleiny grozi poważnym niebezpieczeństwem.
Myślę, że przebywanie wśród kierowców z inną kulturą jazdy też robi swoje ale i doświadczenie, bo 30 lat jeżdżenia nauczyło mnie dużo, 15 lat jeździłem zawodowo parę razy bym już Ziemie objechał. No i chyba wiek tez ma wpływ - dojrzewam ;-)
Moje wypadki samochodem:
Raz przewróciłem samochód Isuzu TROOPER na starej żwirowni - za stromo było i piasek się osunął
Motorem:
Nie potrafię policzyć tak dużo tego było w młodych latach :rotfl:
_________________
--== "Z mądrym człowiekiem to i pogadać ciekawie." ==-- Fiodor Dostojewski
 
 
 
Pływak 




Dołączył: 11 Mar 2008
Posty: 1918
Skąd: PPL

Rover 200

Wysłany: Wto Gru 21, 2010 21:26   

Nie chce mi się czytać tych tasiemców wiec odniosę się tylko do pierwszego posta i powiem, że w pewnym sensie trochę zazdroszczę bo niestety u mnie to ja jestem tym wyprzedzającym. Większość jak tylko zobaczy śnieg na drodze dostaje paraliżu prawej stopy i osiąga zawrotną prędkość 30-40km/h i wloką się jeden za drugim bo wyprzedzanie w takich warunkach to dla posiadaczy sezonowych praw jazdy i/lub letnich opon jakaś abstrakcja. Szkoda, ze Ci mistrzowie wolnej i "bezpiecznej" jazdy nie biorą pod uwagę, że jak jeden mocniej zahamuje to wszyscy sobie zaparkują w dupach...
_________________
Jeśli twierdzisz, ze szukałeś i nie znalazłeś to znaczy, ze kłamiesz.
 
 
Dario 



Dołączył: 11 Lis 2010
Posty: 28
Skąd: Wołów



Wysłany: Wto Gru 21, 2010 21:53   

Czasem wystarczy te 40 żeby znaleźć się obok drogi
 
 
kalisz 




Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 278



Wysłany: Wto Gru 21, 2010 23:33   

Pływak napisał/a:
Szkoda, ze Ci mistrzowie wolnej i "bezpiecznej" jazdy nie biorą pod uwagę, że jak jeden mocniej zahamuje to wszyscy sobie zaparkują w dupach...

Pływak szkoda tylko, że również wielu tych "niesezonowych" i "niesparaliżowanych", posiadających obłędne umiejętności za kółkiem wierzy głęboko w to, że jadąc z wyższymi prędkościami niż wspomniane 30-40 km/h, po serii swoich widowiskowych manewrów, potrafi zatrzymać się w miejscu.

Dlatego moim zdaniem nie ma reguły, kto jest większym zagrożeniem. Potrzebny jest natomiast rozsądek i dostosowanie do warunków. Jak wspomniał maciej brakuje nam edukacji motoryzacyjnej i co za tym idzie złotego środka miedzy "sparaliżowanymi" i "miszczami"*, tak aby wszyscy mogli poruszać się po drogach bezpiecznie i płynnie.

* info dla tych złośliwych - znam poprawną formę :o
 
 
 
_papa_ 




Dołączył: 24 Lis 2008
Posty: 424
Skąd: Płock

Rover 600

Wysłany: Sro Gru 22, 2010 07:37   

kalisz napisał/a:
posiadających obłędne umiejętności za kółkiem wierzy głęboko w to, że jadąc z wyższymi prędkościami niż wspomniane 30-40 km/h, po serii swoich widowiskowych manewrów, potrafi zatrzymać się w miejscu.

Dokładnie.
Wielu nie dopuszcza nawet myśli, że można przy obecnym stanie pogody jechać "normalnie" (tak jak w lecie) i wyprzedzać nie powodując żadnych wypadków. Trzeba być tylko świadomym swoich możliwości kierowcą i znać kilka podstawowych zasad poruszania się w tych warunkach. Nie hamować gwałtownie, nie przyspieszać gwałtownie i gwałtownie nie skręcać i przede wszystkim mieć sprawny technicznie samochód. Proste. Jeżdżę w ten sposób roverkiem trzeci zimowy sezon i jakoś "jeszcze" żyje :wink: . Miałem już nie raz nieprzyjemną sytuację (oczywiście nigdy ze swojej winy) i potrafiłem sobie poradzić. Dlatego uważam że to nie zima jest powodem do wypadków i nieprzyjemnych sytuacji tylko ludzie.
 
 
 
Mombrey 




Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 434
Skąd: Płock/Belfast



Wysłany: Sro Gru 22, 2010 10:27   

Pływak, trzeba umieć odróżnić śnieg a zlodowaconą nawierzchnię pokrytą śniegiem.
Czasem są lodowe rynny i nie raz widziałem jak gość jechał z przodem na prawym pasie a tyłem na lewym bo "lodowe koleiny" go tak trzymały.
Kiedyś nie było zimowych opon i też się jeździło, a teraz jeden pan kupi sobie zimówki z "górnej półki" i myśli, że to mu pozwoli na jazdę po śniegu jak w lato po suchym betonie.
Ja przyjechałem na łysych letnich oponach i uważam, że nie tylko doświadczenie i rozsądek mi na to pozwoliło ale i trochę (albo dużo) szczęścia.
_________________
--== "Z mądrym człowiekiem to i pogadać ciekawie." ==-- Fiodor Dostojewski
 
 
 
Pływak 




Dołączył: 11 Mar 2008
Posty: 1918
Skąd: PPL

Rover 200

Wysłany: Sro Gru 22, 2010 12:23   

Kiedyś nie było też komputerów itp. itd, a teraz ludzie nie wyobrażają sobie bez nich życia... Skoro są takie udogodnienia i poprawia to bezpieczeństwo to każdy kto ma choć gram zdrowego rozsądku zainwestuje choćby w Dębice, które w standardowym rozmiarze są tanie, a jest to inwestycja na kilka lat. Wystarczy spojrzeć na naszych sąsiadów mimo, że służby odśnieżające działają sprawniej niż u nas wprowadzono w tym roku obowiązek jazdy na zimowych oponach, a u nas? Spora części wychodzi z założenia "jakoś to będzie te 2 miesiące się przejeździ". Co prawda są też takie przypadki jak pisałeś ale i tak się przekonają, ze dobra opona nie zwalnia ich z myślenia...

Po za tym _papa_, napisał dokładnie to co miałem na myśli. To, że jest zima i, że jest śnieg nie usprawiedliwia tamowania ruchu po przez poruszanie się 30km/h. Jeśli ktoś nie radzi sobie w takich warunkach powinien auto zostawić w domu dla własnego i innych bezpieczeństwa. Owszem zdarzają się też kierowcy przeceniający swoje możliwości ale z obserwacji w moich okolicach wynika, że zdecydowana większość "rajdowców" również nabiera zima pokory i jeśli tylko ruch idzie sprawnie, a co za tym idzie w miarę szybko jak na zimowe warunki nikt normalny nie porywa się na wyprzedzanie...
_________________
Jeśli twierdzisz, ze szukałeś i nie znalazłeś to znaczy, ze kłamiesz.
 
 
_papa_ 




Dołączył: 24 Lis 2008
Posty: 424
Skąd: Płock

Rover 600

Wysłany: Sro Gru 22, 2010 14:24   

Mombrey napisał/a:
Pływak, trzeba umieć odróżnić śnieg a zlodowaconą nawierzchnię pokrytą śniegiem

A co to za różnica wielka? Na jednej i drugiej nawierzchni jest podobnie ślisko, ale mając zimowe gumy auto trzyma tor jazdy, jeśli go z tego toru nie wybijemy to możemy bezpiecznie i 100km/h jechać.
Codziennie pokonuje trasę do pracy i z powrotem ok. 120km licząc. Miejscami widać czarny asfalt, ale w zdecydowanej większości jest to lód pod śniegiem, czasami z koleinami. Moja standardowa prędkość podróżna wynosi gdzieś ok 70-80km/h ,gdzie większość boi się przekroczyć magiczne 40km/h i ja jakoś potrafię bezpiecznie do domu dojechać musząc wszystkich tych "ostrożnych" wyprzedzać. Jakoś nie powoduje tym stylem jazdy zagrożenia.
 
 
 
Mombrey 




Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 434
Skąd: Płock/Belfast



Wysłany: Sro Gru 22, 2010 17:23   

_papa_ napisał/a:
Mombrey napisał/a:
Pływak, trzeba umieć odróżnić śnieg a zlodowaconą nawierzchnię pokrytą śniegiem

A co to za różnica wielka? Na jednej i drugiej nawierzchni jest podobnie ślisko, ale mając zimowe gumy auto trzyma tor jazdy, jeśli go z tego toru nie wybijemy to możemy bezpiecznie i 100km/h jechać.

Na lód zimowe opony nic nie pomogą.
Będę się za Ciebie modlił. ;-)
_________________
--== "Z mądrym człowiekiem to i pogadać ciekawie." ==-- Fiodor Dostojewski
 
 
 
walkerwalia 



Dołączył: 05 Kwi 2009
Posty: 13
Skąd: walia

Rover 400

Wysłany: Sro Gru 22, 2010 19:05   

CZytam te wypowiedzi i poprostu nie którzy tutaj to mistrzowie kierownicy(PaPa).Ja mam prawo jazdy od 1990 roku. 12 lat jazdy na ciagniku sidłowym.I jak przychodzi zima to od tylu lat ta sama obserwacja TO NIE SNIEG I LÓD JEST WROGIEM KIEROWCÓW TYLKO SAMI KIEROWCY.Szczególnie Ci ze swiezym prawkiem.Ja ich nazywam mistrzowie prostej(bo jak kawałek prostej to wyprzedzanie na 3 a jak kawałek zakretu to hamulec do dechy i wtedy problem.Prawda jest ze kierowcy jadac asekuracyjnie 30 km na/h blokuja droge ale z drugiej strony majac 30 na liczniku a np 70 i wpadajac w poslizg to kto ma wieksze szanse na wyjscie obronna reka.Nalezy rowniez pamietac ze ABS,TC i cała reszta to tylko urzadzenia elektroniczne i tez moga zawodzic.Przejechałem iles tam kilometrów i za tyle lat miałem tylko jedna kolizje .Ale do domu zawsze caly wróciłem.to tyle Panie i Panowie kierowcy.I pamietajcie wiecej pokory za \kierownica
 
 
_papa_ 




Dołączył: 24 Lis 2008
Posty: 424
Skąd: Płock

Rover 600

Wysłany: Sro Gru 22, 2010 20:08   

Mombrey napisał/a:
Będę się za Ciebie modlił. ;-)
Nie trzeba, ale dziękuje.
Mombrey napisał/a:
Na lód zimowe opony nic nie pomogą.
Dlatego chcąc zwolnić w takich warunkach należy hamować silnikiem redukując biegi. Z resztą jak napisałem wcześniej wyprzedzanie na takiej nawierzchni nie oznacza zaraz wypadku. Jeśli nie zachowasz się głupio, to nic złego się nie stanie.
walkerwalia napisał/a:
TO NIE SNIEG I LÓD JEST WROGIEM KIEROWCÓW TYLKO SAMI KIEROWCY
Widzisz przyznajesz mi rację.
walkerwalia napisał/a:
CZytam te wypowiedzi i poprostu nie którzy tutaj to mistrzowie kierownicy(PaPa)
Mam na dzieje, że nie piszesz tego złośliwie?
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum

Wersja do drukuWersja do druku
Dodaj temat do ulubionych

Skocz do:  

Podobne Tematy
Temat Autor Forum Odpowiedzi Ostatni post
Brak nowych postów nowe stawki akcyzy od 2017 według "dobrej zmiany"
WitekWawa Offtopic 23 Pon Lut 27, 2017 11:14
bociannielot
Brak nowych postów Dyskusja o cenach paliwa - z "Chcę kupić Roverka"
thef Offtopic 29 Czw Cze 25, 2009 14:52
Viniu
Brak nowych postów Co mogą znaczyć słowa "może świadczyć tylko o tym"
Mayson Offtopic 8 Wto Paź 26, 2010 10:14
piter34
Brak nowych postów Zakup auta - "pchełki";) Jaki polecacie?
Nie o Roverkach, więc w OT:D
Azazel85 Offtopic 6 Wto Maj 13, 2008 18:45
michone
Brak nowych postów Gdzie dostane konkretny "zabytkowy" stolik
Pawkaz Offtopic 7 Sro Maj 16, 2012 19:16
NiceMan



Forum Klubu ROVERki.pl  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group | © klub ROVERki.pl
Hosted by NETLink