Wysłany: Pią Lis 25, 2011 10:56 Futrzaki jedzą moje auto
Dzisiaj rano otwieram maskę aby uzupełnić płyn do spryskiwaczy a tu wyskakuje jakaś kuna czy inna wiewiórka, nie wiem co to było bo szybko uciekło nawet nie wiem gdzie,pozatym bylem w szoku, gdyż nie spodziewałem się takiego powitania. Jedno wiem że mialo duży puszysty ogon i zostawiło w komorze silnika kawalki maty wygłuszającej.
Czytałem trochę o różnych preparatach ale skuteczność nie zawsze jest adekwatna do ceny.
Chciałem spytać czy macie jakieś skuteczne domowe sposoby na pozbycie się szkodników?
Może być to nawet tak skuteczne że może zabić gada, nie dbam o to czy futrzak jest chroniony czy nie, bo greenpeace pewnie mi nie zwróci za poniesione straty.
SPAMU¦
Wysłany: Pią Lis 25, 2011 10:56 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Możliwe,ale lepiej zapobiegać jak leczyć.Zastawię pulapkę i zobaczę, jeśli to był jednorazowy wybryk to nic mu się nie stanie,jeśli znowu przyjdzie pułapka rozwiąże problem.Jeśli jednak odpuszczę to narażę się na koszty
Przyczep jakiegoś pieska na łańcuchu do przedniego koła
Pies odpada- same minusy -trzeba go kupić, potem karmić, a to generuje wydatki.
Pozatym auto parkuję na ulicy, dziennie musiałbym go odpinac bo pewnie nie dałby rady biegać obok auta do 120km/h
Tiaaa ja prawie zostałem oskarżony o przemyt kota przez granicę.
Wlazł i spał sobie w najlepsze w luku bagażowym.
Celnik otwiera a tam kot.
Musiałem się ostro tłumaczyć i już miałem kratki przed oczami.
musiałbym całą noc w oknie siedzieć i czekać aż przyjdzie.
Na jutro mam obiecaną sierść psa kolegi,dodatkowo powieszę kostkę wc.
Rozmawialem w pracy na ten temat i dowiedziałem się że jak raz futrzak przyszedł to przyjdzie znowu.Ale prznajmniej wiem że problem nie dotyczy tylko mnie.
Jedno wiem że futrzak wie co dobre- peugota nie chce zjeść
Poszukaj w google podobnych tematow. U mnie przychodzily kuny na poddasze (znalezienie miejsca i zalatania gdzie wchodzily bylo jedynym rozwiazaniem). Ludzie pisali ze kostki WC, siersc psa, kota czy żyrafy nie dzialaja i najlepsza jest np szmatka obsikana moczem czlowieka, tego beda sie baly
U mnie coś w aucie śmierdziało wczoraj chodzę szukam czy nie wdepnąłem w bouuuzonga
A tu co.
Kicia sobie zrobił toaletkę na osłonie silnika.
Myjka ciśnieniowa i preparat do mycia silnika co by się pozbyć zapachu.
Może to i głupie ale na wężach powiesiłem bardzo mocne choinki zapachowe. i umocowałem tak by nie dotykały plastików.
I wiecie co to chyba działa bo kot obszedł auto podszedł pod komorę silnika i nagle zwiał.
Mocny zapach Ocean Blue
Dołączył: 18 Sty 2009 Posty: 32 Skąd: Kraków (zazwyczaj)
Wysłany: Czw Gru 15, 2011 18:19
Mnie spotkała nieprzyjemna przygoda, nie z Roverkiem, ale w moim obecnym samochodzie. Otóż "coś" przegryzło mi kable zapłonowe. Auto stało pod blokiem 3 tygodnie (dopóki nie dostałem nowych). Na szczęście więcej szkód nie było. Też przywiązałem do osłony silnika kostkę toaletową. Mam nadzieję, że się sprawdzi. A Roverkiem stałem w tym miejscu 3 lata i nigdy nie miałem żadnego nieproszonego szkodnika
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum