Wysłany: Wto Lip 07, 2015 11:49 [Rover 214 si] Gaśnie w czasie jazdy/ problem z odpaleniem
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.4 16v Rok produkcji: 1996
Witam Panowie,
Ponownie proszę Was o pomoc. Wczoraj w drodze do pracy, po przejechaniu 10 km auto zgasło. Nie mogłem w ogóle go zapalić (kręci normalnie), przepchałem w bezpieczne miejsce i dopiero po 10 minutach odpalił, ale też na chwilę. Niestety, zostawiłem go tak jak stał, ponieważ musiałem jechać już do pracy. Po 8 godzinach auto odpaliło normalnie i dojechałem do domu (15 km). Wieczorem jeszcze jeździłem autem i nic się nie działo, ale zauważyłem jedną rzecz. Po przekręceniu kluczyka za każdym razem załączała się pompa( charakterystyczny dźwięk pracy pompy, tak jakby zasysała ona paliwo), ale ten dźwięk był dużo krótszy niż zawsze i słychać ją było za każdym razem po przekręceniu stacyjki. Po tym dźwięku zacząłem kręcić rozrusznikiem i nie odpalał na "strzał" tak jak zawsze to robił, tylko musiałem kręcić do tego momentu, aż usłyszałem dźwięk "pstryczka" pod autem, dopiero silnik zaczynał działać ( tak jakby brakowało mu iskry i dopiero po 2-3 sekundach ją dostaje i odpala bez problemu). Dzisiaj także pojechałem nim do pracy i sytuacja z wczoraj się powtórzyła. Auto po 5-6 km stanęło, musiałem odczekać 5 min, aby ponownie silnik załapał, przejechałem 200 m w bezpieczne miejsce i znów się wyłączył. Chciałem dzisiaj odstawić go do mechanika, ale niestety powiedział mi on, że to jest praca dla elektryka, który będzie mógł zajrzeć do auta dopiero w piątek. Dodam jeszcze, że auto ma założony gaz sekwencyjny, ale nigdy z nim nie miałem problemów.
Z góry dziękuje za wszelkie porady,
Pozdrawiam
Kamil
SPAMU¦
Wysłany: Wto Lip 07, 2015 11:49 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Świece wymieniałem 3-4 miesiące temu przy regulacji całej instalacji gazowej. Natomiast cewki/kabli nie wymieniałam odkąd kupiłem samochód, czyli 3 lata temu.
Wczoraj oddałem mojego Roverka do mechanika. Dziś rano otrzymałem telefon, że zajrzał do niego wieczorem i stwierdził bez zdejmowania nawet baku i obejrzenia pompy, że to ona jest do wymiany. Czy wierzyć w to i szukać nowej pompy?
Moglibyście powiedzieć mi jak sprawdzić ten czujnik położenia wału? Gdzie on się znajduje. Z góry dziękuje jeszcze raz za odpowiedź.
Zostaw pompę to nie ona. Czujnik w pierwszej kolejności do sprawdzenia. Można go zmierzyć multimetrem, ale to nie zawsze wskaże usterkę. Najlepiej podmienić na sprawny, wymiana z kanału to 5minut.
Jego niesprawność objawia się właśnie gaśnięciem jak się auto nagrzeje, także można też jak wystąpi usterka szybko go schłodzić albo wymontować i podgrzać np. suszarka i zamontować.
A mogę go sprawdzić czy jest dobry w ten sposób co Ty opisałeś? Czyli wymontuje go dziś i ogrzeje suszarką, po czym zamontuje ponownie? Jeśli zacznie gasnąć to już mamy przyczynę.
Dokładnie tak, ogrzej go porządnie suszarką tak żeby był gorący. Teoretycznie jeśli jest uwalony to auto powinno nie odpalić, albo gasnąć. Tak przeważnie objawia się jego awaria, ale zdarzają się inne cyrki. Jak już będziesz go miał na stole to możesz podłączyć do niego multimetr i sprawdzić oporność, dodatkowo ogrzej go wtedy i jeśli wskazania zaczną "wariować" to masz winowajce, nie pamiętam dokładnie ale gdzieś na forum jest to opisane jest tez wartość Ohm jaka powinien mieć sprawny czujnik. Tylko tez nie wiadomo czy zdołasz go ogrzać do odpowiedniej temp, ale jak nie spróbujesz to się nie dowiesz
Najlepiej było by mieć na podmianę sprawny, wtedy była by pewność na 100%
Dzięki za propozycję, ale kolega ma Roverka 1.4 8v, więc od niego podmienię dzisiaj czujnik, z tymże mam problem z znalezieniem go. Możesz podpowiedzieć gdzie on jest i co potrzebuje do zdemontowania go?
slax, Dzięki wielkie:) Wczoraj z bratem znalazłem ten czujnik, dzisiaj podjadę i kupię nówkę i zobaczymy co z tego będzie Jakby co to zdam relacje czy to on był winowajcom:D
Czujnik położenia wału wymieniłem dopiero w piątek. Przejechałem nim ok. 90 km (trasy po 15-20 km na raz) i było ok. Dzisiaj pojechałem nim ponownie do pracy, po 25-30 km historia się powtórzyła- samochód nagle stracił moc i stanął. Jak zwykle, kręcił ale nie chciał zapalić, dopiero po 10 min postoju odpalił na jakiś czas i zgasł. Z tymże, tym razem po przekręceniu stacyjki nic się nie działo, dopiero po 2-3 sekundach słychać pompę jak na chwilę się załączyła i odpalił na krótki okres czasu.
Jak myślicie co to może być? Mechanika/ elektryka z wolnym terminem także jeszcze nie mam w pobliżu. Kolega zaoferował mi dzisiaj pomoc i podłączymy samochód pod kompa, także podpowiada mi, że może to być walnięty czujnik temperatury. Co Wy na to?
Odepnij czujke temperatury i próbuj zapalić, na ciepłym powinien zapalić bez problemu. Ale mi to nie wygląda na czujnik temp, rzecz jasna sprawdzić nie zaszkodzi. Ten czujnik położenia wału to jakaś używka, czy nowy zamiennik bo może tu jest problem.
Jeszcze co do czujki temperatury, ona steruje ssaniem - pomaga w ustaleniu składu mieszanki i zwykle jeśli siada to auto ma problem z odpalaniem na zimno, ale odpowiednio dodając gazu powinien zapalić i w miare rozgrzewania pracować coraz lepiej, na ciepło tez mogą być problemy ale tu także dodając odpowiednio gazu silnik powinien zapalić, jak wystąpi usterka możesz spróbować odłączyć czujnik i wtedy próbować odpalić.
Pompka paliwa nie koniecznie musi chodzić cały czas, jeśli wytworzy odpowiednie ciśnienie na listwie to nie włączy się ponownie.
Jak wystąpi usterka, to sprawdź czy jest iskra jeśli nie bedzie to nadal szukał bym usterki czujnika położenia wału, bądz cewki zapłonowej. Jeśli będzie, to szukał bym w koło pompy paliwa, sama pompka albo jej przekaźnik, który jest pod maską.
A jak w ogóle układ zapłonowy? świece, kable kopułka i palec? Cewka tez do sprawdzenia.
Czujnik położenia wału kupiłem używkę, nie mogłem nigdzie dostać nówki.
Cewka była sprawdzana i jest ok. Świece były wymieniane pół roku temu, zobaczę jeszcze kopułkę/ palec itp.. Czy możliwe, że pompa paliwa się zawiesza( jeżdżę na gazie)? Spróbuje dzisiaj podmienić od kolegi ponownie czujnik położenia wału z rovera 1.4 8v i przejechać nim z 40 km w ciemno.
Sekwencja? Jak zgaśnie spróbuj odpalić awaryjnie na LPG i będzie wiadomo czy to coś z paliwem. Jak zapali to wiadomo będzie gdzie szukać, jak nie to tez
Jak by pompka się nie załączała to sprawdź przekaźnik pompy, szukaj zimnych lutów.
Podstawa to sprawdzić czy jest iskra jak wystąpi usterka i próbuj odpalić na LPG, dużo się wyjaśni wtedy
Ok, jak wrócę po samochód po pracy to sprawdzę:) Stoi teraz przy poboczu i zapewne po 8 godzinach postoju spokojnie wrócę nim te 25-30 km do domu:) dzięki ponownie za radę i dzisiaj sprawdzę wszystko.
Ps. Tak, mam gaz sekwencyjny Spróbuje też ponownie podmienić czujnik położenia wału z tego Rovera 1.4 8v.
[ Dodano: Wto Lip 21, 2015 10:15 ]
No to chyba mamy winowajcę:)
Jak tylko usterka się pojawiła, zacząłem kombinować z sprawdzaniem wszystkiego i tak zajrzałem do przekaźnika pompy paliwa. Wyjmowałem, ściskałem wszystko co było w środku i po wciśnięciu jednego z przekaźników usłyszałem pracę pompy. Gdy trzymałem ten przekaźnik, samochód odpala od strzała jak przed usterką i ładnie pracuje, ale gdy tylko puszczę go to po 2-3 sekundach traci moc i gaśnie. Najwidoczniej coś musiało się poluzować tam, tylko dziwne, że akurat jak dostaje temperatury to takie rzeczy się dzieją.
PS. Zdjęcie jest przypadkowe, ale o taką rzecz mi chodzi. Dzisiaj zawiozę to do elektryka, żeby sprawdził co jest z tym nie tak i może uda się zreperować.
No to git, na początek przeczyść styki samego przekaźnika, i przelatuj wszystkie połączenia na płytce odrobina świeżej cyny. Najpewniej jest tam jakiś zimny lut i jak się trochę to wszystko nagrzeje to nie łączy, i przekaźnik nie zwiera.
Jak nie pomoże to mam taką puszkę sprawną, oddam za browarka
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum