DO NOPE .Kto i gdzie Ci napisał o pełnym przegazie?.Napisałem o przygazówce przy łączeniu kabli i póżniej by szybciej podnieść (podładować) aku biorcy po to by nie stać za długo najczęściej na mrozie jak ciul na weselu.Przygazówka przy odpalaniu biorcy żeby nie zadusić dawcy którego alternator przy wolnych obrotach daje zbyt mały prąd żeby starczyło na dwóch.I co w tym niezrozumiałe że się dziwisz (a po co ,a na co).
SPAMU¦
Wysłany: Wto Paź 03, 2017 01:18 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Do Longer. Napięcie spada ?.Jakim prawem? ,jak śmie spadać? ,i co robi w tym czasie wasz niezastąpiony ,mityczny regulator napięcia ?.Śpi?.Batem go i niech się bierze do roboty
a potrafisz przeczytać że delikatnie spada?
czy czytasz to co chcesz przeczytać. Masz na akumulatorze stałe 14.4V bo masz regulator napięcia? czy waha się pomiedzy powiedzmy w granicach 1V +-?
regulator dba żeby nie przeładować akumulatora, bo chyba nie uświadczyłeś nigdy napięcia wyższego niż 14.5V.
ale co ja wiem. Przecież mam regulator napięcia, który zawsze wg Ciebie zadba o to by napięcie było wyższe.
Po za tym do odpalenia potrzebujesz głównie mocy do zakręcenia rozrusznikiem. jeśli ta jest wystarczająca i silnik załapie to resztę załatwi sprawny alternator z auta biorcy
Do Longer.A czy potrafisz przeczytać że po opadnięciu mi rąk jaja już tylko z was sobie robię. Gdzie napisałem że regulator zawsze podwyższy napięcie?.Czy to na pewno ja czytam to co chcę przeczytać?.Odnoszę wrażenie że w tym waszym klubie to jak nie kłamca to manipulant.Witaj w klubie.
Pomógł: 142 razy Dołączył: 19 Mar 2009 Posty: 3960 Skąd: Pieszyce
Wysłany: Pią Paź 06, 2017 12:51
wolftek, jeśli Ci się ten klub nie podoba to chciałbym Ci tylko przypomnieć że nie ma jakiegoś nakazu udzielania się który by Ciebie tu trzymał . Twój osobisty stosunek do innych na tym forum pozostawia wiele do życzenia a ton daleki jest od kulturalnej dyskusji. Nawet wiedzą którą posiadasz i starasz się podzielić z innymi jest podawana w taki sposób że własnie te ręce opadają. Zrewiduj swoje podejście do innych, bo pozostawia wiele do życzenia, a z pewnością Twoi rozmówcy będą Ci za to wdzięczni . Za przekazywanie wiedzy bez próby obrażania kogokolwiek .
Do bociannielot.Uderz w klub a nielot się odezwie.Po ostatnim twoim kłamliwym wpisie do mnie którego nie sprostowałeś ani nie przeprosiłeś mam wyrobione zdanie na temat Twojej kultury ,a o mają to się nie martw .
Cóz, ostatniej nocy odpalałem z r200 jakiegoś klekota w którym padł akumulator. Na odpalonym podłączyłem, poczekałem chwile, odpaliłem, odłączyłem. Nie cisnąłem gazu, nie robiłem żadnego voodoo z kablami. Niestety nic mi się nie spaliło, silnik nie zgasł, klekot odpalił, cała teoria o tym co trzeba robić przy odpalaniu z kabli poszła w kibel
A jeszcze podepnę się pod temat i dopytam.
Ładujecie akumulator bez wyjmowania z auta? W jaki sposób? Poprzez odpięcie klemy minusowej? I wtedy zaczynacie ładowanie?
Dużo sprzecznych informacji w tym wątku, moje doświadczenie i wiedza od doświadczonych ludzi w odpalaniu nie tylko samochodów ale i maszyn rolniczych z kabli jest taka.
1. Najlepiej podłączać na zgaszonym dawcy, ponieważ jeśli w biorcy padł aku z powodu zwarcia, uszkodzimy w dawcy co najwyżej akumulator, a tak jest duża szansa na uszkodzenie alternatora, jeśli masz pewność, że nie ma zwarcia i nie zrobisz przy podpięciu to może być odpalony dawca
2. Jeśli mamy możliwość wpiąć się jak najbliżej rozrusznika to tak by wypadało zrobić, zmniejszymy opory kabli Aku biorcy- rozrusznik, w autach raczej ciężko się wpiąć tak, więc najczęściej wpina się po prostu pod klemy,
2. Jakość kabli, to czy odpalamy diesla czy benzynę i w jakich warunkach (temperatura, zalany silnik) ma duże znaczenie, czy damy radę odpalić od razu czy warto poczekać parę minut. Znajomy ma własnej roboty kable z porządnymi żabkami połączonymi z obu stron i na nich benzynkę odpalaliśmy bez problemu od razu po podpięciu, ja mam najtańsze kable z supermarketu i opory jakie dają sprawiają, że muszę poczekać parę minut aż podładuje akumulator biorcy.
3. Gdy odpalam biorcę, wyłączam dawcę, ponieważ pobór prądu przy odpalaniu padniętego auta jest tak duży, że może on uszkodzić alternator w dawcy.
Z mojego doświadczenia jeśli wiesz, że masz dobry i naładowany akumulator w dawcy, podłącz według punktu 1, zerknij czy nie zaczyna coś śmierdzieć lub dymić, spróbuj raz odpalić, jak nie odpala, bo kręci słabo lub w ogóle, nie męcz dalej, odpal dawce poczekaj 5-10 minut, potem zastosuj się do punktu 3 i spróbuj jeszcze raz odpalić.
Wiadomo, że w zimę diesla jest ciężej odpalić, trzymanie dawcy na obrotach przyśpieszy proces ładowania akumulatora biorcy, bo zwiększy się natężenie produkowane przez alternator (Ampery) Napięcie na włączonym dawcy będzie w okolicach 14,4 V zależy od regulatora napięcia, bo taki jest zdrowe napięcie ładowania akumulatora, zazwyczaj zdrowy nowy akumulator będzie miał napięcie około 12,5 V. Takie tanie kable 2 metrowe jakie ja mam obniża to napięcie o nawet 4 V, polecam polski kanał na YT mrAkumulator, skarbnica wiedzy w tym temacie. Od razu dodam odnośnie punktu 3, że wiem, że setki ludzi odpalają biorcę na odpalonym dawcy, często alternator wytrzymuje, ale jest ryzyko, że nie wytrzyma i znam takie przypadki.
Trzeba też wspomnieć, że większość diesli, będzie pobierać o wiele więcej prądu niż benzyniaki, nawet już po przekręceniu stacyjki przez świece żarowe. Taka świeca żarowa jak jest zimna, potrafi pobierać do 30A, z czasem jak jej spiralka się nagrzewa pobór prądu zmniejsza się, no i wiadomo, tych świec w silniku czasem jest kilka.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum