[bysiu]

Siemanko, ostatnio jak odpaliłem auto to zapaliła mi się dioda od akumulatora. Gaśnie ona dopiero jak auto będzie miało od 1,5 tysiąca obrotów wzwyż. Jak jest 1,5k lub mniej to dioda się świeci. Mało tego. Jechałem i naglę padła mi elektryka, radio się wyłączyło, potrafiłem ledwo opuścić szybę i nie działał mi obrotomierz oraz prędkościomierz. Ogólnie to wszystko praktycznie. Auto mi zgasło i nie odpaliło. Naładowałem akumulator. Odpaliło i jeździ, ale dalej jest ta dioda. Czy to może być wina alternatora czy muszę wymienić aku? Mogę liczyć na jakąś pomoc od was? Ogólnie jutro też podjadę do elektryka. Pozdro

[SPAMU¦]

[sknerko]

Aku się kończy a alternator przez padający aku dokonał żywota (zapewne szczotki sie skończyły). Pożycz od kogoś pewny aku i zobacz czy altek zadziała, jak nie to masz winowajcę a drugim będzie aku i trzeba go sprawdzić porządnie.

[bysiu]

Dzięki za tak szybką odpowiedź. Miłej niedzieli

[Sajkel]

Daj znać co Ci wyszło. Zastanawiam się czy do takiego silnika starcza 46 Ah:
http://www.ceneo.pl/33202473 przy krótkich trasach, czy lepiej 52:
http://www.ceneo.pl/33202472
Bo na wymiar pasują oba...

[sknerko]

na krótkie trasy zawsze raczej mniejszy bo szybciej doładujesz w aucie. W zupełności wystarcza 46Ah

[bysiu]

Odebrałem autko. Tak jak kolega któryś wspominał alternator a dokładnie to szczotki i pierścienie. Chyba to wszystko albo coś tam pominąłem. Ale to wina alternatora była. Pozdrawiam