Wysłany: Czw Kwi 25, 2013 14:12 R75 czy R600 do 10000 zł
Cześć
Mam do wydania 10000 zł. Długo zbierałem
Jestem zainteresowany kupnem albo ROvera 75 albo R0vera 600 z 2litrowym silnikiem.
Z tego co widzę to do 10000 moge mieć to lub to tylko, że nie wiem czy za dychę r75 się opłaca? Czy nie wtopię kupując taniego r75. I ten i ten mi się podoba.
Jak sądzicie?
SPAMU¦
Wysłany: Czw Kwi 25, 2013 14:12 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
R600 kupisz już jaką chcesz, z jakim chcesz silnikiem i za 10 tyś doprowadzisz ją do perfekcji (silnik, zawieszenie blacharka)
R75 z początku produkcji kupisz spokojnie, jednak jest to bardziej skomplikowany i kapryśny samochód... jednak dużo ładniejszy i stylowy
Zależy co wolisz, czy perfekcyjny samochód, czy młodszy, ładniejszy i droższy w utrzymaniu...
Serce mówi R75, rozum R600
Pozdrawiam,
V.
_________________ Samochód wybiera się sercem, a nie rozumem
Czy to ma mnie raczej odstraszyć od tego samochodu?
Jak najbardziej nie
Kazdemu mogę polecać ten model, ale właśnie blacharka jest w nich słaba.
W poradniku na naszym forum jest tekst :
Kupując R600 warto przyjrzeć się tylnym błotnikom i poszukać tam śladów rdzy. To newralgiczny punkt w tym modelu.
_________________ Był R 216 Gti, później R 600 SDI, a teraz Opel Vectra C
Pomógł: 142 razy Dołączył: 19 Mar 2009 Posty: 3960 Skąd: Pieszyce
Wysłany: Pią Kwi 26, 2013 15:02
mangoeater, na kanale EURONCAP obejrzyj sobie crashtesty jednego i drugiego może to pomoże Ci się zdecydowac, awaryjnośc 75 w rankingach wypdała dośc kiepsko, także żeby nie psioczyc musisz bardzo dokładnie sprawdzi stan 75 przed zakupem. 600 dużo lepiej niby wychodzi pod kątem awaryjności, ale ma też minusy jak widac
Podkreślam, że nie jeżdże szybko a samochód ma raczej służyć do jazdy od czasu do czasu.
Jeżeli chcesz autem jeździć tylko sporadycznie, to zakładanie gazu się nie kalkuluje. Musisz liczyć się z tym, że założenie instalacji zwróci się dopiero po przejechaniu około 20.000km.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Witam ja mam u siebie 1.8 i lpg śmigam tankuję, tankuję i śmigam instalacja działa super, średnie spalanie max 12.5l lpg/100km minimalne ..... Nie sprawdzałem ja mam średnie na poziomie 11 sprawdzam sobie co każde tankowanko. Róznicy w Pb a lpg nie odczuwam żadnej. Tylko te 1.8 i HGF masakra, po weekendzie sam będę robił tego hgf'a z kolegami z forum i mam nadzieję że tym razem będzie git
_________________ Jeżdżę spokojnie bo nie ma czym poszaleć
Ja powiem tak...owszem ładnie zadbany R600 ładnie wygląda (ale tylko jak jest zadbany)...ale R75 to już inna bajka...samochód jest przepiekny i ta jazda...jakby się płynęło...doznania nieocenione ...jak masz dylemat to jedź i obejrzyj jakiegoś R600 i jakiegoś R75 a wtedy napewno nie będziesz miał dylematu Ja mam R75 z 99 roku i jest tak zadbany że nikt nie może uwierzyc że to ten rocznik i nie narzekam jakoś na nic... ...Wydaje mi się że 10000 wystarczy na początkowe roczniki...
Podaję Tobie linka którym ja bym się zainteresował kupując R75...Cena dobra, nie komis i jeszcze zostaje nawet na zrobienie czegoś natychmiastowego.
Podkreślam, że nie jeżdże szybko a samochód ma raczej służyć do jazdy od czasu do czasu.
Jeżeli chcesz autem jeździć tylko sporadycznie, to zakładanie gazu się nie kalkuluje. Musisz liczyć się z tym, że założenie instalacji zwróci się dopiero po przejechaniu około 20.000km.
Bez obaw, bez obaw.
W odróżnieniu od niektórych - ja, wliczam koszt instalacji w koszt samochodu. Więc za kazdym razem, gdy widze R600 czy R75 w jakiejkolwiek cenie do 10000 zł to doliczam do tego jeszcze koszt instalacji za około 3200.
W moim przypadku kalkulacje są nieistotne. Ale dziękuję za info. Wiem jak to wygląda w obliczeniach.
Mogę się wypowiedzieć jako posiadacz R620Si oraz osoba, która ma dwójkę znajomych z R75 i raz zderzyła się z takowym
R75 jest autem lubiącym awarie elektryki oraz elektroniki, oraz bardzo czułe na wszelkie uderzenia. Jadąc Astrą II zostałem zepchnięty na R75 to przestały działać światła z przodu (R75 nie uderzył w nic dalej), czujniki parkowania z tyłu (zderzak nawet nie wypadł z zaczepów) oraz szyby. Ogólnie to auto bardzo ładne (kwestia gustu) i wygodne, kosztem ceny - jest sporo droższy od R600 i ciężko znaleźć egzemplarz w dobrym stanie.
Mam do sprzedania (pewnie wstawię w końcu ogłoszenie, nie mogę się zebrać, przywiązałem się do auta ) Rovera 620 Si z 95 roku. 2 litry, benzynka + LPG. Auto wg. mnie wygodniejsze od 75, kosztem wieku (cztery lata starszy od pierwszego 75), co przekłada się na korozję na drzwiach (dopiero zaczyna wchodzić), błotnikach z tyłu (konkretnie wcina) oraz masce (zabezpieczona, ale do wymiany). Nie będę pisał, co bym wybrał żeby nie było że reklamuję swojego. Kupując auto starsze (R600) musisz liczyć się z tym, że będziesz musiał je naprawiać dość często, ale kupisz go taniej, i masz sprawdzony, bezawaryjny silnik (osprzęt lubi szwankować). Za nowsze zapłacisz więcej, napraw będzie trochę mniej (pamiętajmy jednak, że starsze 75 to też są wiekowe auta), i masz silnik o nieco gorszej, choć dobrej, reputacji.
Decyzję i tak podejmiesz sam. Tak jak napisał wyżej kolega, za 10 tys. kupisz R600 i wyremontujesz tak, że będzie jeździł długo i szczęśliwie bez awarii i korozji. Możesz też kupić 75, którego w pełni nie wyremontujesz na starcie, i ryzykujesz większą częstotliwość awarii.
Nie znam się na tym, ale powiedzmy, że mój samochód zaczyna mieć lub juz przy zakupie ma trochę rdzy w najbardziej newralgicznych miejscach. Czy to da radę jakoś zakryć skutecznie? lub skutecznie powstrzymac?
No kurcze, jeśli mogę sobie poradzić z wymianą cześci od skrzyni czy silnika to czy mogę w przyszłości jakoś pozbyć się rdzy w tych autach? Nie chcę z kazdym miesiącem patrzeć jak moja furka "gnije"
pomijam kwestie kasy. Bo jesli mogę wydac na nowe elementy zawieszenia czy silnika to czy można wydać kasę na pozbycie się rdzy bez konieczności malowania całej fury...?
Nie znam się na tym, ale powiedzmy, że mój samochód zaczyna mieć lub juz przy zakupie ma trochę rdzy w najbardziej newralgicznych miejscach. Czy to da radę jakoś zakryć skutecznie? lub skutecznie powstrzymac?
No kurcze, jeśli mogę sobie poradzić z wymianą cześci od skrzyni czy silnika to czy mogę w przyszłości jakoś pozbyć się rdzy w tych autach? Nie chcę z kazdym miesiącem patrzeć jak moja furka "gnije"
pomijam kwestie kasy. Bo jesli mogę wydac na nowe elementy zawieszenia czy silnika to czy można wydać kasę na pozbycie się rdzy bez konieczności malowania całej fury...?
odpowiedź, tak, tak i jeszcze raz tak, nadkola to nie cuda a kawałek blachy, można wyczyścić do metalu je samemu szczotka na wiertarkę, papier itp. potem kortanina, podkład, lakier, a można oddać do lakiernika aby porobił zaprawki, czyli dobrał taki sam lakier i pomalował zardzewiałe miejsce + 10cm dookoła, jest duża szansa, że nie będzie tego widać, lub będzie widać dopiero po przyjrzeniu się, auta mają 14 lat, więc coś można wybaczyć...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum