Bardzo proszę o pomoc, ponieważ spotkała mnie "przygoda" którą chciałbym jak najszybciej wymazać z pamięci. Mianowicie... Wybraliśmy się dziś koło 16 z partnerką na wycieczkę nad jezioro. Jako, że rano wypiłem piwko, dałem jej kluczyki, zapaliła Roverka, no i jedziemy... Jakieś 5 km od domu zatrzymała się przed rondem, wrzuciła jedynkę, wjechała na rondo. Niestety dwójki już nie wrzuciła... po prostu nie dała rady jej wbić. Dawaj jeden. Jedynkę wbiła, ale z chrupnięciem w skrzyni. I to był ostatni bieg jaki wszedł, oprócz wstecznego, ale o tym za chwilę... Spróbuj dwa, niestety nie dało rady już żadnego biegu, wtoczyliśmy się na parking, wsiadłem za kółko no i próbuję. Żaden bieg "do przodu" nie wchodził, ale bez problemu wszedł wsteczny, no nic, zostawiliśmy auto na wstecznym i montaż "holownika". Dało radę. Pomyślałem, że skoro wsteczny wchodzi to wycofamy na tym parkingu, żeby się podpiąć (jako że auto stało przodem do ściany). Zapaliłem silnik (samochód cały czas można zapalić) i popuszczam sprzęgło, kiedy wysprzęgliłem silnik zgasł. Myślę za mało mocy, zapaliłem, dodałem trochę gazu i YEB, coś strzeliło. Za nic nie mogę wybić wstecznego, jakby się zakleszczył. Silnik oczywiście zgasł. Wciskam sprzęgło, próbuję wyluzować, za cholerę nie da rady... Zapaliłem silnik (żebyście mnie nie zbesztali dopiszę że była już godzina 18.30 a piwo piłem koło 9 rano dodatek adrenaliny sprawił, że na pewno już bym nic nie wydmuchał) , trochę się z nim pomocowałem i wyszedł. Jest luz... przepchnąłem zapieliśmy linę, trójkącik na szybę, wszystko elegancko. Myślę, skoro wyluzowany to zapalę silnik, żeby systemy wspomagania się włączyły. Odruchowo kiedy odpalam wciskam sprzęgło, tak i tym razem zrobiłem. Silnik zapalony, wysprzęgliłem, zgasł... Dziwne mi to było, ale nic skoro silnik chodzi na wciśniętym sprzęgle to spróbujmy tak (na skrzyni cały czas luz - przynajmniej wizualnie drążek na luzie) Ruszyliśmy, jakieś 200m wszystko jak z płatka. I wtem kolosalne drganie, naprawdę wszystkim w środku aż trzepało. Mrugam światłami, ale holownik ani myśli się zatrzymać, potem mi powiedział, że nie widział jak mrugałem. Myślę nic, wyłączam silnik. Nic to nie dało, przez jakieś 300 m ciągnął mnie z takim drganiami. Stanęliśmy na rondzie, zapaliłem silnik i znowu spokój na wciśniętym sprzęgle, ale silnik pracuje na obrotach rzędu 2000. Co jest, myślę cholera spalę tak sprzęgło, ale nic, pal licho sprzęgło ważne żeby dojechać... No i tak na przemian przez około 1 km raz drga raz nie (wydawało mi się że auto automatycznie raz wrzuca bieg (drganie) a raz jedzie na luzie (nie drga), a za samochodem coraz większa chmura dymu, sprzęgło się paliło przez wydech bez względu czy miałem silnik zapalony czy nie. I bez względu na to czy było wciśnięte czy wysprzęglone Przejechaliśmy jeszcze jakieś 500 m i zauważył że mrugam stanęliśmy na środku drogi, no i mówię że to bez sensu bo już się zacząłem bać czy coś się nie zapali, jakieś 100m dalej zjazd na Stację Kontroli Pojazdów, to mówię pociągnij tylko tam, może się dowiemy co jest grane w ogóle. Silnika nie włączałem już tylko holował na wyłączonym. Skulałem się na tą SKP pytam gościa co jest pięć Jego reakcja Panie, pojęcia nie mam, pierwszy raz "takie coś" widzę... Nic, myślałem że uda mi się jeszcze dziś lawetę załatwić. Niestety nic z tego, dopiero jutro rano, ale za to nieco mi opuści cenę Może pomożecie mi ocenić co oprócz zjaranego sprzęgła mogłem uszkodzić przez to holowanie, poza tym może ktoś rzuci jakąś diagnozę na ten "półautomat na luzie" No po prostu masakra. Dodam na koniec, że silnik zapala bez problemu. Poza tym jestem wykończony...
AndrewS: Nastepnym razem proszę lepiej nazwać temat
Ostatnio zmieniony przez AndrewS Czw Wrz 16, 2010 22:08, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Czw Wrz 16, 2010 19:44 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 84 razy Dołączył: 20 Paź 2007 Posty: 757 Skąd: Przejdź do mapy
Wysłany: Czw Wrz 16, 2010 20:15
Witam
Wydaje mi się że, zablokował ci się skrzynia na jakimś biegu bo może spadło ci cięgno z wybieraka, gdy próbowałeś ją wyluzować i myślałeś że ją wyluzowałeś wbiłeś jeszcze dodatkowo inny bieg.
Konsekwencje masz taki że, spaliłeś tarcze holowaniem ponieważ na wyłączonym silniku miałeś wbite jakieś biegi paliłeś sprzęgło i również jak zapaliłeś silnik z wciśniętym sprzęgłem.
Tarcza do wymiany będzie i skrzynię trzeba wyluzować i zajrzeć na cięgna łączące lewarek ze skrzynią biegów.
_________________ Był 214 si LPG 16v 1.4 103KM 97r. Platinum Silver
Był R 25 2.0 iDT 113kM 05r. X POWER GREY MET
azor77, Bogu dzięki, trochę mnie uspokoiłeś, pomógł od razu masz, bo ja tu już za chwilę bym całe palce zjadł czekając na jakąś odpowiedź, myślałem że może ten wałek co wychodzi ze skrzyni mógł mi tam piernik wie co porozpier... Sprzęgło, oczywiście od razu wliczyłem w koszta. Ale piszesz, że sama tarcza A docisk nie będzie do wymiany Jedna wielka chmura dymu była... A no i przede wszystkim to czy skrzynię da radę naprawić, bo już myślałem, że muszę nowej szukać... Dziękuję raz jeszcze
Pomógł: 84 razy Dołączył: 20 Paź 2007 Posty: 757 Skąd: Przejdź do mapy
Wysłany: Czw Wrz 16, 2010 20:27
kumilek23, to nic pewnego, wszystko wychodzi jak rozbierzesz
Ale najpierw zerknij miedzy ścianę grodziową a silnik w miejsce łączenia się lewarka ze skrzynią czy nie leży luźno jakieś cięgno
Też miałem kiedyś taki podobny przypadek że został mi na 3- cim biegu bo cięgno spadło i klops. Ale w takim wypadku nie wolno mieszać lewarkiem bo narobisz więcej szkody niż pożytku. Jak potrafisz wyluzować ręcznie skrzynię nurkując głową i ręką za silnik, to możesz holować w innym przypadku skazujesz się na koszty naprawy
_________________ Był 214 si LPG 16v 1.4 103KM 97r. Platinum Silver
Był R 25 2.0 iDT 113kM 05r. X POWER GREY MET
Ostatnio zmieniony przez azor77 Czw Wrz 16, 2010 20:34, w całości zmieniany 1 raz
Niestety nie mam możliwości bo roverek stoi na tej Stacji Kontroli a to jakieś 6-7 km od chatki...
[ Dodano: Czw Wrz 16, 2010 21:44 ]
no teraz to już "po ptokach" jak to mówią u Nas w górach, jedna wątpliwość tylko jak to możliwe, że przy wciśniętym sprzęgle samochód dalej był na biegu
[ Dodano: Czw Wrz 16, 2010 21:50 ]
myślisz, że tą skrzynię da się jeszcze uratować po takim hardcorze w przeciwnym wypadku będzie to już trzecia skrzynia w tym wozie... Pierwsza poszła do żyda po delikatnej "czołówce", na szczęście nie na mój koszt, tę aktualną wyrwałem z angola, z przebiegiem niecałych 40kkm, dołożyłem jej tylko 50kkm, więc w sumie ma około 90 kkm, trochę szkoda by jej było
najlepiej wymień kompletnie sprzęgło,bo to jedna robota, druga sprawa byś musial rozebrać skrzynie, nie wiem czy koła się nie uszkodziły, po takim tripie i taniej nie wyjdzie kupić cała skrzynie,ale to jest gdybyanie jak się zajrzy to bedzie wiedzial
Moim zdaniem to moze jakoś wybierak poszedł, myśałeś,ze to luz wrzuciłeś na chama, a tam nadal był bieg i auto było najprawdopodobniej holowane na biegu z tego co wyczytałem
Pomógł: 84 razy Dołączył: 20 Paź 2007 Posty: 757 Skąd: Przejdź do mapy
Wysłany: Czw Wrz 16, 2010 21:14
kumilek23 napisał/a:
[ Dodano: Czw Wrz 16, 2010 21:50 ]
myślisz, że tą skrzynię da się jeszcze uratować po takim hardcorze w przeciwnym wypadku będzie to już trzecia skrzynia w tym wozie... Pierwsza poszła do żyda po delikatnej "czołówce", na szczęście nie na mój koszt, tę aktualną wyrwałem z angola, z przebiegiem niecałych 40kkm, dołożyłem jej tylko 50kkm, więc w sumie ma około 90 kkm, trochę szkoda by jej było
Tak jak pisałem wyżej, zerknij na cięgna czy są na swoim miejscu, jak nie to załóż je na miejsce i spróbuj, wyluzuj skrzynię, przejedź się oceń czy wszystkie biegi są itd. Jak oczywiście da się jechać
Jednak i tak sprzęgło na pewno masz do wymiany, a skrzynia to już niewiadoma sytuacja.
_________________ Był 214 si LPG 16v 1.4 103KM 97r. Platinum Silver
Był R 25 2.0 iDT 113kM 05r. X POWER GREY MET
ale właśnie najdziwniejsze to jest to, że chyba nie cały czas było na biegu no i wytłumaczcie mi dlaczego przy wciśniętym sprzęgle nie luzowało... Bo za nic mój laicki umysł pojąć tego nie może...
Pomógł: 84 razy Dołączył: 20 Paź 2007 Posty: 757 Skąd: Przejdź do mapy
Wysłany: Czw Wrz 16, 2010 21:35
kumilek23 napisał/a:
ale właśnie najdziwniejsze to jest to, że chyba nie cały czas było na biegu no i wytłumaczcie mi dlaczego przy wciśniętym sprzęgle nie luzowało... Bo za nic mój laicki umysł pojąć tego nie może...
hmm ponieważ tarcza i docisk osiągną taką temperaturę, że się porostu tarcza nie mogła odkleić się od docisku
_________________ Był 214 si LPG 16v 1.4 103KM 97r. Platinum Silver
Był R 25 2.0 iDT 113kM 05r. X POWER GREY MET
Ostatnio zmieniony przez azor77 Czw Wrz 16, 2010 21:45, w całości zmieniany 1 raz
tak jak wspomniał Azor po prostu sprzęgło przestało działać i tyle. działało tak jakbyś zerwał linke. Zobacz jutro czy uda Ci się wysprzęglić jak to wszystko ostygło. i najpierw przed odpaleniem silnika sprawdź czy możesz na postoju jakieś biegi wrzucic, skoro i tak auto idze na lawete to możesz to zobaczyć
Ostatnio zmieniony przez Harry Czw Wrz 16, 2010 21:47, w całości zmieniany 1 raz
njajagara oczywiście, i wtedy jarało się sprzęgło non stop bez względu czy wciśnięte czy nie, po prostu temperatura je zapiekła, dziękować, będę pisał co z tego wyniknęło
przeczytaj to co napisałem jeszcze raz,bo poprawiłem a po drugie napisz najpierw jutro jak auto się zachowywało przed odpaleniem i jak już odpaliłeś. Chodzi oto mie cyz jak wciśniesz sprzęgło to czy będziesz mógł toczyć auto, na tym zaczarowanym luzie
Harry, sprawdzę te dwie rzeczy, powiedzcie mi jeszcze tylko jedną rzecz czy jeśli wchodził wsteczny to mogło być tak, że on został na wstecznym (bo tylko on mi wchodził), a ja holowałem do przodu i czy to ewentualnie jakoś sytuację komplikuje
[ Dodano: Czw Wrz 16, 2010 22:58 ]
choć na chłopski rozum to by mi skrzynia biegów wtedy jezdnie zaorała...
wtedy to możesz skrzynie zajechać bo to działa na takiej samej zasadzie jakbyś szedł do tyłu, a ktoś by Cie popchnął, Tak jak już wspomnieliśmy,albo koła w skrzyni poszły się...albo porostu jakaś mała pierdoła w skrzyni. np. moj tata w matzie tak miał,że zablokowało się auto na wstecznym i żadne biegi nie wchodziły, dawno to było i już nie pamiętam,ale jakiś bolec czy coś zablokowało...nie pamiętam...
Niestety zaczynam się liczyć z tym, że przerzutka będzie do wymiany. Z góry przepraszam admin'ów za następne pytanie (AndrewS już mnie tam zye... powyżej), ale nie chce mi się znów przeczesywać forum, czy skrzynia z 25 pasuje do 200? Z doświadczenia wiem, że na szukanie dobrej trzeba poświęcić trochę czasu... A z 25 pewnie łatwiej będzie wyrwać taką z mniejszym przebiegiem. Za pierwszym razem mi się poszczęściło bo trafiłem na roverka z malutkim przebiegiem, pukniętego we Francji, w tył od strony pasażera, 3 lata czekała w jakiejś szopie aż ją stamtąd wydobędę. Chociaż teraz myślę, że może miała trochę więcej niż niecałe 40kkm... Skoro przy 90-tce dała plamę... Zobaczymy co to będzie, może mój mechanik coś wykombinuje, to profesjonalista, raczej od razu powie mi czy naprawa jest opłacalna (zdaje sobie również sprawę z jakim sentymentem podchodzę do tego auta ), biorąc pod uwagę inne sprawy, które należałoby zrobić, zaczyna rodzić się we mnie myśl, aby potraktować mojego Roverka jako dawcę części, nie wszystkie, ale zdecydowana większość jest prawie nowa, mam również całkiem sporo części do niego, które leżą nigdy nie wykorzystane (czyt. nowe), ale nie są to akurat te priorytetowe (może poza uszczelką głowicy i uszczelniaczami zaworów). Długo by gadać... Po tej stłuczce, którą miałem Roverek, już nigdy nie wrócił do formy sprzed... Po kolei wszystko dawało znać, że się kończy... Po kolei zaczynałem mu wszystko wymieniać... A tu jeszcze taki wpie... Zaczyna mi po prostu brakować cierpliwości... Na koniec dobry akcent, jeśli ten Jojej pójdzie "na żyletki" to będzie chętny na kupno 200 od któregoś z klubowiczów Ale nic jeszcze nie przesądzam , dziękuję za delikatne podreperowanie mojego humoru, pomyślcie se, że ja mam urlop od wczoraj... Aż się boję jutro obudzić Znaczy dzisiaj
[ Dodano: Pią Wrz 17, 2010 10:26 ]
Harry napisał/a:
Zobacz jutro czy uda Ci się wysprzęglić jak to wszystko ostygło. i najpierw przed odpaleniem silnika sprawdź czy możesz na postoju jakieś biegi wrzucic, skoro i tak auto idze na lawete to możesz to zobaczyć
Więc tak, autko już u fachowca (na razie nie znam żadnych konkretów). Powtórka z rozrywki, ale jest pewien postęp. Na zapalonym silniku przy wysprzęgleniu gaśnie tak jak wczoraj, ale udało mi się za to wbić pierwszy bieg (bez zapłonu). Nie próbowałem ruszyć na tej jedynce, bo się bałem że jeszcze coś dorobię... Żaden inny bieg nie wchodził, oprócz wstecznego, ale z nim nie miałem problemu już wczoraj
co do skrzynie bedzie pasowała,bo to są te same silniki ta sama płyta podłogowa tylko inny przód, skoro auto już było bite, załeży jak to policz sobie najpierw robociznę, części i będziesz wiedział czy bardziej Ci się opłaca tego naprawiać czy poprostu na żyletki pójdzie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum