Wysłany: Pon Paź 28, 2013 16:36 [FREELANDER 1.8] - nie wchodzi na obroty, dusi się
Typ: i Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.8 Rok produkcji: 2001
Witam
Mam problem z Freelanderem 1.8 benzyna (bez gazu). Od kilku dni nie da się wkręcić na obroty. Ani na postoju ani podczas jazdy. maksymalnie osiąga 3900 obr/min i dalej szarpie, ale nie chce iść. Stracił też moc.
Był już sprawdzany w stacji diagnostycznej i spaliny ok, potem oddałem do speca od układów wydechowych i stwierdził, że wydech jest drożny, katalizator nie jest zapchany.
Co jeszcze może powodować takie objawy? Zdemontowałem i przedmuchałem filtr paliwa, pompa ciśnienie daje, ale nie wiem, czy wystarczające.
Na wolnych obrotach i przy spokojnej jeździe silnik pracuje równiutko, więc świece kable itp. wydają się dobre.
Ma ktoś jakieś pomysły? jeżeli to pompa, to czy da się kupić sam wkład? (pasuje od jakiegoś innego auta?)
Pozdr,.
SPAMU¦
Wysłany: Pon Paź 28, 2013 16:36 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Sprawdź przewody wychodzące z tej wtyczki na zdjęciu, skrajny kabelek jest często zagięty pod takim kątem, że łamie się pod swoim ciężarem, raz łączy raz nie
Sprawdź przewody wychodzące z tej wtyczki na zdjęciu, skrajny kabelek jest często zagięty pod takim kątem, że łamie się pod swoim ciężarem, raz łączy raz nie
Dzisiaj tą wtyczkę już ruszałem, próbowałem wszystkie podejrzane styki poprawiać i psikać WD40, ale jutro jak będzie jasno przyjrzę się bliżej temu kabelkowi. Dzięki za trop.
A czy ktoś potwierdzi/zaprzeczy że to może być wina pompy paliwa?
Jeżeli pompa daje za małe ciśnienie, albo jest zapchany UNIT w baku to oczywiście mogą być takie objawy.
Mocno wskazany komputer.
350zl za diagnostykę powariowali.
Ja w Łodzi za pełną z raportem biorę 100zł.
Jeśli to pierdoła typu wtyczka to naprawiam to niejako w gratisie.
Robertkaluza, możesz poszukać warsztatu który ma np. komputer Solus, on dobrze odpytuje nasze auta i potrafi częściowo wykonać testy funkcjonalne.
To co pokazał andrew0503 to MAP sensor, bada podciśnienie w kolektorze ssącym, uszkodzenie jego to zazwyczaj dławienie się silnika podczas próby gwałtownego przyśpieszenia, przy powolnym zwiększaniu obrotów udaje się uzyskać wyższe.
Co do pompy paliwa to chyba musiała by być mocno zapchana lub już zużyta, ale nie zaprzeczam.
To co pokazał andrew0503 to MAP sensor, bada podciśnienie w kolektorze ssącym, uszkodzenie jego to zazwyczaj dławienie się silnika podczas próby gwałtownego przyśpieszenia, przy powolnym zwiększaniu obrotów udaje się uzyskać wyższe.
No właśnie nie, czy zwiększamy obroty nagle, czy też z rozwagą efekt jest ten sam. Szarpanie silnika, problem może zniknąć po nagrzaniu lub dać o sobie znać również na rozgrzanym, przetestowałem ten problem w ostatni weekend. Obwiniałem pompę, filtr paliwa, i w efekcie odnalazłem uszkodzony przewód. Po zalutowaniu autko odzyskało wigor
Ja to zauważyłem w R200 więc w sumie na starym sterowniku i może on inaczej się zachowywał.
Przy dość specyficznym uszkodzeniu MAP taki był efekt, nagły skok ciśnienia powodował błędne nastawy mieszanki przez co silnik gwałtownie gubił spalanie.
No właśnie nie, czy zwiększamy obroty nagle, czy też z rozwagą efekt jest ten sam. Szarpanie silnika, problem może zniknąć po nagrzaniu lub dać o sobie znać również na rozgrzanym, przetestowałem ten problem w ostatni weekend. Obwiniałem pompę, filtr paliwa, i w efekcie odnalazłem uszkodzony przewód. Po zalutowaniu autko odzyskało wigor
U mnie nie ma najmniejszej różnicy czy auto jest rozgrzane, czy zimne. Po prostu do tych 4000 obrotów idzie "w miarę normalnie", a potem się dławi.
Jutro zobaczę ten przewód, a potem podskoczę do kumpla na warsztat, wiem, że niedawno kupił jakiś komputer diagnostyczny, może akurat się uda połączyć. Dam znać jak do czegoś dojdę
Pozdr.
[ Dodano: Wto Paź 29, 2013 16:34 ]
Zjeździłem dzisiaj kilku specjalistów. Na komputerze wyszedł błąd czujnika położenia wałka rozrządu. Mechanicy twierdzili, że uszkodzenie tego czujnika nie powinno dawać takich objawów i podejrzewają, że przeskoczył rozrząd. W najbliższych dniach oddaję go na warsztat i sprawdzą rozrząd i ciśnienie paliwa.
Pozdr.
[ Dodano: Czw Paź 31, 2013 14:23 ]
Dzwoniłem na warsztat. Rozrząd OK, pompa daje ciśnienie 4 bar, więc też jest w porządku.
Pomóżcie co to jeszcze może być...
Kolejny objaw (nie wiem czy związany) jest taki, że zapala się lampka awarii hamulca zjazdowego.
Jedno z drugim ma niewiele wspólnego, no chyba że jest coś nadłubane w wiązkach el.
To jest przekładka
Sprawdził bym wszystkie hadery, może gdzieś jest niedokręcona masa i świruje.
ZNALAZŁEM!! :D (prawie)
Zacząłem szukać dosłownie wszędzie. Wpiąłem i wypiąłem na nowo przekaźnik z kontroli trakcji (chyba jest to TC - oznaczone śnieżynką). Spalił się bezpiecznik z ABSu, ale wszystko wróciło do normy. No więc jadę sobie szczęśliwy, i znowu zaczął mulić. Wypiąłem ten przekaźnik i oba bezpieczniki oznaczone śnieżynką. Jak na razie auto działa bez zarzutu, jedynie co chwilę zaświeca mi się błąd hamulca zjazdowego (niezależnie czy jest wpięty ten przekaźnik, czy nie).
Na zdjęciu widać który wypiąłem przekaźnik (ten najmniejszy).
Ok czyli rozumiem że jak włożysz ten przekaźnik to auto zamula.
Jeżeli tak to jest zwarcie w systemie HDC TC i przyhamowuje auto.
Nie możesz tak jechać bo możesz uszkodzić auto !
Mój mechanik rozwalił tak skrzynię w 1,8.
Zwarło styki od HDC jechał około 40 km/h i było chrup.
Zacznij od wymiany przekaźnika bo może być sklejony.
Zobacz też kabelki przy lewarku zmiany biegów - lubią się ułamywać.
Możliwe że świruje trakcja - A czy tarcze hamulcowe są gorące.
Jeżeli tak to masz odpowiedź.
Ok czyli rozumiem że jak włożysz ten przekaźnik to auto zamula.
Jeżeli tak to jest zwarcie w systemie HDC TC i przyhamowuje auto.
No właśnie zdarzyło mi się wczoraj dwa razy, że bez tego przekaźnika auto zaczęło mulić. Wystarczyło je zgasić i odpalić i wszystko wróciło do normy.
Sprawdzę te przewody w drążku zmiany biegów, może tam coś się uszkodziło.
Dziwne jest to, że do czasu jak wyciągnąłem przekaźnik po przekręceniu kluczyka zapalały się wszystkie kontrolki (jak zawsze) z wyjątkiem TC. teraz zapala się i normalnie po chwili gaśnie.
Dzisiaj odebrałem auto z warsztatu. Okazało się, że przyczyną był jednak katalizator. Pierwszy fachowiec który sprawdzał katalizator, mówił że wszystko jest OK - i było. Nie wiedział tylko że we freelanderze są 2 katalizatory (pierwszy w kolektorze wydechowym, drugi już normalnie od spodu). Wkład poluzował się tak, że w zależności od tego jak się ułożył, tak auto jechało. Teraz auto jeździ normalnie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum