Witajcie Chciałbym poruszyć temat ecodrivingu. Przy cenach benzyny, które będą już tylko rosły (jak na razie, o dziwo maleją ) każdy szuka sposobu, by oszczędzić chociaż trochę tej cennej cieczy. Po zakupie auta, na początku jeżdżąc rzadko nie przejmowałem się tym i "dusiłem" nie patrząc za bardzo jak wskaźnik po prawej stronie obniża się w podobnym tempie do podnoszenia się tego po lewej Teraz jeżdżę o wiele częściej, myślę też, że bezpieczniej. A jeśli jeżdżę częściej, to muszę również częściej odwiedzać stacje benzynowe. Zacząłem czytać różne artykuły, poradniki oraz oglądać filmiki instruktażowe o zjawisku, które nazywa się "Ecodriving". Z takich rzeczy, które możecie znaleźć niemalże w każdym artykule:
- odpowiednie ciśnienie w oponach: po każdym tankowaniu staram się kontrolować ciśnienie, pompuję na 2,1 bar.
- utrzymywanie danej prędkości i obrotów: u mnie jest to optymalnie 90km/h przy 2500obr/min, silnik nie hałasuje nadmiernie
- jazda na możliwie najwyższym biegu: jak wyżej, 2500obr/min na 5 biegu, zmiana biegów przy 2500obr/min
- zamykanie/domykanie szyb; nie używanie klimatyzacji: niestety, w upalne dni trzeba coś wybrać
Co ciekawe, znalazłem dwie teorie co do ruszania/rozpędzania pojazdu.
1. Przy ruszaniu, zmieniamy na "dwójkę" przy ok 1500obr/min, potem przy 2500obr/min. Nie robimy tego gwałtownie.
2. Na każdym biegu dochodzimy do 3000/3500 obr/min, im szybciej się rozpędzimy, tym mniej zużyjemy paliwa.
I najważniejsza, według mnie najbardziej sporna kwestia: hamowanie silnikiem a jazda "na luzie":
- tak zwana "stara szkoła" radzi, dojeżdżając do świateł, zjeżdżając z górki wrzucać na bieg jałowy. Sam do tej pory używałem tej metody, która w moim pojęciu (nie jestem ekspertem w dziedzinie pracy silnika) jest skuteczna.
- co do hamowania silnikiem, szukałem informacji na czym tak naprawdę to polega. Jedni piszą, że chodzi o obniżanie biegów, a co za tym idzie prędkości (przy czym można zniszczyć sprzęgło, robiąc to nieumiejętnie). W innym miejscu znalazłem, że "hamowanie silnikiem polega na nie dodawaniu gazu" czyli nie używamy ani pedału przyspieszenia, ani hamulca, ani sprzęgła.
Przyznam, że moja wiedza na te tematy jest niewielka, chciałbym poznać opinie Kolegów z większym stażem i doświadczeniem za kierownicą niż ja
Co o tym myślicie? Oczywiście każdy z Was ma inne teorie/przyzwyczajenia, ten temat powstał właśnie po to, abyśmy wymienili się spostrzeżeniami
SPAMU¦
Wysłany: Wto Sty 07, 2014 20:03 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Nie znam zasad ecodrivingu, zamiast tego stosuję zasadę myślenia za kółkiem. Rozpędzam autko dynamicznie, w silniku benzynowym nie schodzę z obrotami poniżej 2 tys., dojeżdzając do skrzyżowania z czerwonym odpuszczam gaz, redukuję w miarę potrzeby biegi, staram się dotoczyć, nie zawsze to wychodzi, bo w mieście ktoś nieraz wyprzedzi po to tylko aby gwałtownie zahamować Staram się przewidywać drogę i jak najmniej hamować i przyspieszać, bo chyba wtedy jest największe spalanie. Co do klimatyzacji/otwartych okien, mam klimę więc z niej korzystam w upalne dni, bo jeśli jest sprawna to trzeba jej przynajmniej co jakiś czas używać, okno otwieram kiedy chcę autko przewietrzyć i wystudzić łokieć
Z dojeżdżaniem do świateł masz 100% racji, w większym mieście nie da się tego zrobić tak jak należy, inni będą trzymać się "na zderzaku" albo nawet trąbić..tylko po co? Czasem lepiej się dotoczyć, często w tym czasie zmienia się na zielone
- tak zwana "stara szkoła" radzi, dojeżdżając do świateł, zjeżdżając z górki wrzucać na bieg jałowy. Sam do tej pory używałem tej metody, która w moim pojęciu (nie jestem ekspertem w dziedzinie pracy silnika) jest skuteczna.
- co do hamowania silnikiem, szukałem informacji na czym tak naprawdę to polega. Jedni piszą, że chodzi o obniżanie biegów, a co za tym idzie prędkości (przy czym można zniszczyć sprzęgło, robiąc to nieumiejętnie). W innym miejscu znalazłem, że "hamowanie silnikiem polega na nie dodawaniu gazu" czyli nie używamy ani pedału przyspieszenia, ani hamulca, ani sprzęgła.
kiedy wyrzucasz na luz samochód spala paliwo i nie wytraca tak prędkości.
Kiedy hamujesz silnikiem masz wrzucony bieg. Auto nie spala paliwa, ponieważ koła napędzają silnik i przy tym wytracasz prędkość
ja staram się jeździć płynnie, bez szarżowania (nie mam czym szarżować ). spod świateł nie zamulam ale też nie startuję jak na wyścigu drag. Biegi zmieniam zwykle nie wyżej niż 2,5tys obrotów (mam diesla). Optymalna prędkość podróżowania w trasie to myślę ok 110km/h, wtedy auto ma nie za wysokie obroty ale i wyprzedzić się da bez redukcji. Poza tym, staram się jak najczęściej hamować silnikiem, na biegu jałowym toczę się bardzo rzadko. Ale, że pokonuję krótkie odcinki, to spalanie ON w moim aucie jest pewnie jednym z najwyższych na tym forum
Generalnie i podsumowując, jeździć zgodnie z tymi wszystkimi zasadami "Eco drivingu" się nie da, bo ile można turlać się 90km/h w trasie i rozpędzać się jak "maluch" spod kazdych świateł? nie da się może jeszcze jestem na to za młody, ale nie umiem tak totalnie spokojnie jeździć
ja eko potrafię jeździć ale niestety auta którymi jeździłem do tej pory do tego nie zachęcają... jednak średnie spalanie z ponad 100tys km 9L gazu w 200tce chyba jest dobrym osiągnięciem
Osobiście często kontroluję ciśnienie w oponach.Co do zmieniania biegów to słyszałem, że jak przy zbyt niskich obrotach się zmienia to mogą nastąpić problemy z panewkami i korbowodami.Nie znam się na więc nie mam żadnego odniesienia do tego.Swoją drogą jezdzac po Warszawie czasem ciężko wbić piątkę.Przy 70 km/h jest wtedy 1500 obrotów w moim klekocie.
Jazda na luzie nie jest zgodna z techniką kierowania pojazdów ( według WORD)
Nie zwracam uwagi na "eco".Za mało podróżuję.
_________________ Był R 216 Gti, później R 600 SDI, a teraz Opel Vectra C
Hamowanie silnikiem polega na tym, ze silnik po odpuszczeniu gazu - z wyzszych obrotow sam zacznie zwalniac, a dwaka paliwa zostanie odcieta . Granica o ile pamietam podtrzymywania pracy silnika jest ok 1500 rpm. Oszczedza to paliwo i hamulce
Czyli dojezdzajac do skrzyzowania warto odpuscic gaz i hamowac, a luz wrzucic jak juz silnik spadnie w okolice 1500 rpm. Jezeli wrzucamy luz, paliwo musi byc dostarczane dla podtrzymania pracy silnika... i to ze sie toczymy bez gazu jest iluzoryczne, bo silnik i tak bedzie pobieral na luzie paliwo
Mialem okazje jezdzic kilkoma autami z komputerem pokazujacym chwilowe jak i srednie spalanie i moge powiedziec, ze jak chce to potrafie jezdzic eco- w USA spadlo spalanie o blisko 2 l w porownaniu do kolezanki, ktora jezdzila tym autem na co dzien wlasnie przez kilka prostych zasad, ktore stosuje gdy chce jechac eco ( najczesciej za granica, bo w PL ciezko mi idzie w ZS-e
1. Przyspieszac sprawnie by wbic mozliwie szybko wyzszy bieg w celu utrzymywania predkosci np. 5 czy 6 na trasie. Powolne rozpedzanie na niskich obrotach powoduje wieksze spalanie, ruszanie z za wysokiego biegu meczy skrzynie, naped i zwieksza spalanie.
2. Patrze daleko do przodu- wpada czerwone odpuszczam gaz, silnikiem hamuje , czesto udawalo sie nawet nie zatrzymywac, bo wpadalo juz zielone - w pl za slaba synchronizacja by tak jezdzic. a przynajmniej na mojej "ulubionej" ulicy Pulawskieh od Piaseczna na W-we... brrrr wstret jak juz pomysle, swiatla co 500m, totalnei zyja swoim zyciem.
3. Delikatne operowaniem gazem przy predkosciach "przelotowych" , gdy nie potrzebuje nie cisne, tylko muskam pedal gazu. Widac od razu po chwilowym zuzyciu jak to jest
Automat, klima, tempomat sa to udogodnienia, ktore mniej lub wiecej ale podnosza spalanie. Ale cos z zycia trzeba miec
Ostatnio ZS w trasie spalil mi 8,2 i 8,5 po Polsce, zapakowane mocno auto, uwazam za swietny wynik w miescie jak nie patrzec 10 +/- 0,5
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
a ja korzystam z zasad ecodrivingu i to działa ... oczywiście z głową i nie zawsze, bo jak już wyżej napisano "z życia też coś trzeba mieć" pelson91 ecodriving wcale nie oznacza przyspieszania "maluchowego" .. wręcz przeciwnie. Własnie należy się dośc dynamicznie rozpędzać żeby szybko dojść do prędkosci "przelotowej" oczywiście nie oznacza to też wkręcania się na czerwone pole ... druga sprawa to włąśnie płynna jazda i hamowanie silnikiem. No i trzecia sprawa, to nieduże zejscie z prędkością jazdy ... zejście na poziom 90 - 100km/h ze 120 w niewielkim stopniu wydłuza czas jazdy, ale potrafi obniżyć spalanie o przyzwoite wartości. W belli notuję wszystkie tankowania i inne wydatki od zakupu i spalanie średnie mi spadło o około litr na 100km. Pozatym klocki hamulcowe wytrzymały ponad 80kkm a gdyby nie zapieczona śruba pływająca to pewnie by do 100kkm dociągnęły. A no i nie schodzę jednak z obrotami poniżej 1500obr ... szkoda panewek. Oszczedność litra na 100km to juz wymierna korzyść rocznie przy moich przebiegach Opłaca się
Jadąc swoim R25 na trasie Warszawa=>Poznań średnią prędkością 100-110km/h spalanie 9l/100km lpg, a w powrocie Poznań=>Warszawa średnia prędkość 120-130km/h spalanie 8l/100km
Ruslan , daj swojego R do laboratorium bo lamiesz prawa fizyki pojedzi 150-160 to spali 5 L
Kiedys opisywalem trase po PL, niemczech i holandii.
w PL najnizsza srednia, najwyzsze spalanie,
DE najwyzsza srednia , srednie spalanie
NL srednia predkosc, ale wyzsza ssporo niz w PL, najnizsze spalanie
BRT w belli 159 mam automat i on nie pozwoli zejsc ponizej 1500 rpm , a najwczesniej wrzuci kolejny po przekrosczeniu 2000-2200 rpm ale tutaj nadal oscylujemy kolo 8 L /100
PS poprawilem nie 2000 tylko 1500
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Ostatnio zmieniony przez maniaq Sro Sty 08, 2014 13:46, w całości zmieniany 1 raz
159 ma jednak przynajmniej z 200kg wyższą masę własną no i ja nie jeżdżę w korkach po Wawie ale uważam, że 8l na automat i pewnie bardziej miasto niż trasę, to dobry wynik Piter jak jeździł bellą w krakowskich korkach, miał spalanie średnie 8,25
EDIT:
Właśnie podliczyłem poprzedni rok:
przejechane: 36502 km
zatankowane: 2123,45 l
spalanie z całego roku: 5,82 l/100km
Staram się jeździć tak jak napisał Brt - płynnie. Daje to całkiem fajne wyniki w spalaniu, ale też komfort podróży jest wyższy - chyba nikt nie lubi być wiezionym jak worek kartofli od swapa zrobiłem ~30k km, przez ostatnie 6 miesięcy ok 15kkm i w trasie spalanie to 6-7l, w miescie 8-9l. Czasem wystarczy po prostu myśleć za kółkiem, a ekonomia sama przyjdzie
_________________ to boost or to boost even more - that's a question
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum