Forum Klubu ROVERki.pl :: Dyskusja nt. zapinania pasów bezpieczeństwa
GarażTechniczny FAQSzukajFAQRejestracjaZaloguj





Poprzedni temat «» Następny temat
Dyskusja nt. zapinania pasów bezpieczeństwa
Autor Wiadomość
michone 



Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 2045
Skąd: Legnica



Wysłany: Pon Cze 01, 2009 13:44   

dlaczego poduszka wypalila jak nie mial pasow zapietych?? niepowinna
_________________
Sentyment do r200 silverstone pozostanie na zawsze...
 
 
SPAMU¦






Wysłany: Pon Cze 01, 2009 13:44   Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)




 
 
maciej 
Klubowicz



Wielki Migrator


Dołączył: 18 Kwi 2002
Posty: 4535
Skąd: Warszawa

Rover 400

Wysłany: Pon Cze 01, 2009 13:55   

eee... W autach z lat 90-tych chyba takich zabezpieczeń nie było.

Ba... Wydaje mi się (ale mogę się bardzo mylić, bo to dość dawno temu było), że swego czasu inżynierowie SAAB'a chwalili się, że w ich autach do pewnej prędkości nie trzeba mieć pasów, bo poduch są kilkustopniowe i załatwiają sprawę.
_________________
Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III) ;)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków :)
 
 
Paul 




Dołączył: 17 Lip 2002
Posty: 2534
Skąd: Leszno



Wysłany: Pon Cze 01, 2009 14:09   

michone napisał/a:
dlaczego poduszka wypalila jak nie mial pasow zapietych?? niepowinna
A masz u siebie jakikolwiek czujnik zapięcia pasów ? :roll:
U mnie nie ma (jak w większości R, poza może 75). W związku z tym nie może być takiej zależności :(
 
 
michone 



Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 2045
Skąd: Legnica



Wysłany: Pon Cze 01, 2009 15:18   

kurcze... myslalem ze jak jest srs i pirotechniczne napinacze pasow to juz cos takiego jest. Ostatnio kumpel reno clio 94r mial czolowke z lewoskretem i nie mial pasow i poducha sie zapalila a jednak nie wystrzelila.
_________________
Sentyment do r200 silverstone pozostanie na zawsze...
 
 
Botanix 




Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 775
Skąd: Głogów / Leeds w UK



Wysłany: Pon Cze 01, 2009 23:41   

Cytat:
swego czasu inżynierowie SAAB'a chwalili się, że w ich autach do pewnej prędkości nie trzeba mieć pasów, bo poduch są kilkustopniowe i załatwiają sprawę.


Tak ale to załatwia sprawę tylko w niewielu przypadkach. Trzeba jechać powoli i uderzyć "prosto" w każdym innym przypadku sama poduszka nic nie da. Jakby nie patrzeć to sporo ludzi którzy pasów nie zapinali ginęło podczas koziołkowania. Człowiek nie zapięty "lata" po całym samochodzie.... i nawet jeśli przeżyjesz to bez sporego uszczerbku na zdrowiu raczej się nie obejdzie. Nawet przy małej prędkości kilkanaście km/h źle to się skończy, poza tym nikt nie zapłaci za rehabilitację + mandat gwarantowany. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda na tylnych kanapach. Bez zapiętych pasów nie dość, ze zabijesz siebie to jeszcze prawie na pewno tych z przodu. Fotel nie wytrzyma takiego uderzenia. Teraz najciekawsze, w momencie nawet małej kolizji jeśli pasy są nie zapięte to rzeczą którą Cię zabije będzie poduszka powietrzna. Pasy są po to aby polecieć na nią w dość określony sposób, każdy inny jest niebezpieczny.

I teraz tekst z reklamy: Zapięcie pasów - 2 sekundy, kalectwo - całe życie.
_________________
reservasjonerb
est deals
 
 
 
greg-si 
Klubowicz





Dołączył: 25 Paź 2008
Posty: 3530
Skąd: ze wschodu

Rover 400

Wysłany: Wto Cze 02, 2009 12:31   

Botanix, znam dwa przypadki gdzie pasy zabiły bądź też mogły
1) Jechał chłopak z dziewczyną. Chłopak nie miał pasów zapiętych dziewczyna miała. Chłopak podczas koziołkowania wyleciał z samochodu a dziewczyna spłonęła w samochodzie...
2) Kumpla ojciec zaliczył wiosną zeszłego roku dach. Wylądował w rowie pełnym wody. Gdyby nie przytomna reakcja jakiejś przypadkowej osoby która miała nóż przez pasy by się utopił.
Osobiście zapinam pasy a ludzi którzy ich nie zapinają traktuję jako ludzi którzy wiedzą co robią.
_________________
R400 1.4, R620Ti, R420Si, R400 2.0 Turbo, R200 Coupe, R800 Coupe Turbo ->
R200 Coupe Turbo & V8
 
 
zouza 




Dołączyła: 24 Sie 2007
Posty: 1716
Skąd: Zabrze



Wysłany: Wto Cze 02, 2009 13:40   

Może jestem przewrażliwiona, ale nie powodziłabym takich dyskusji w tym temacie. Z szacunku dla Huberta.
_________________
Moje Maleństwo :serducha:
http://picasaweb.google.pl/zouza27/Roverek
 
 
maciej 
Klubowicz



Wielki Migrator


Dołączył: 18 Kwi 2002
Posty: 4535
Skąd: Warszawa

Rover 400

Wysłany: Wto Cze 02, 2009 13:52   

Masz rację zouza.

Wydzieliłem.

greg-si, a ile znasz przypadków, w których pasy uratowały komuś życie?

Bo ja znacznie więcej niż dwa...

Tylko moi rodzice już dwa razu skorzystali z pasów, w tym raz z siostrą - oczywiście nie wiadomo co by się stało gdyby nie zapięli, ale tak to tylko ojciec raz miał naciągnięte ścięgna w okolicach karku, za drugim razem NIC nikomu się nie stało...
_________________
Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III) ;)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków :)
 
 
Botanix 




Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 775
Skąd: Głogów / Leeds w UK



Wysłany: Wto Cze 02, 2009 14:01   

Greg-si

Cytat:
Chłopak podczas koziołkowania wyleciał z samochodu a dziewczyna spłonęła w samochodzie...


Takie przypadki to zaledwie ułamek wszystkich wypadków, znacznie części pasy ratują życie niż je odbierają. Ten chłopak miał sporo szczęścia, że wyleciał przez szybę i mimo to przeżył.
_________________
reservasjonerb
est deals
 
 
 
praktis 



Dołączył: 17 Lut 2008
Posty: 736
Skąd: Żyrardów



Wysłany: Wto Cze 02, 2009 17:46   

Poprzez analogię:

http://deser.pl/deser/1,9...padochronu.html

Po co w takim razie tym wszystkim skoczkom spadochrony? :razz:
_________________
Kle kle kle kle kle kle kle kle kle kle kle kle kle kle kle ...
 
 
Mayson 




Dołączył: 03 Gru 2001
Posty: 1115
Skąd: DE

Rover 600

Wysłany: Wto Cze 02, 2009 18:18   

Ja nie rozumiem sensu tej dyskusji... Gdyby pasy niczemu nie służyły, to by ich nie montowano od tylu lat w samochodach. Kto ich nie zapina, ten świadomie naraża swoje życie. Przykładów jest niestety zbyt wiele. Kto nie chce zapinać pasów - niech sobie nie zapina, ale niech nie podaje lakonicznych przykładów, że niezapięcie ich uratowało komuś życie. Bo to tylko "cud" - dlatego zawsze o nim głośno.
_________________
Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
 
 
 
wild_weasel 




Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 807
Skąd: Poznań

Rover 200

Wysłany: Wto Cze 02, 2009 18:50   

Pasy zapinam zawsze (już odruchowo i prawie bezwiednie), wszyscy moi pasażerowie też - bezwzględnie. Nawet koleżanka w ciąży miała "adapter" do pasów omijający brzuch.
W przytłaczającej większości wypadków i zdarzeń na drodze pasy ratują, a nie zabijają. Wystarczy przyłożyć głową w szybę/kierownicę z prędkością 50km/h - bez pasów nic człowieka nie przytrzyma w miejscu.
Na opornych pasażerów jest metoda: jadąc ok. 40km/h bez uprzedzenia zahamować do zera. Nikt się w miejscu nie utrzyma i następną razą grzecznie zapnie pasy.
Wypowiedź kolegi, pod którą podpisuję się w stu procentach: klik.
_________________
It's all right...
 
 
 
maniaq 



Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 2417
Skąd: Solec / k. wawy

MG ZS

Wysłany: Sro Cze 03, 2009 11:06   

http://www.youtube.com/watch?v=nI9_BTm41MI

jest wiele przykladow filmikow co sie dzieje gdy ktos z tylu nie ma zapietych pasow. byly kampanie w UK na ten temat bdb moim zdaniem, nieco szokujaqce, ale ... prawdziwe.

powiem tak - zeby wyleciec z auta i przezyc to jak wygrac w totka, ja nie wygralem i nie znam osoby, ktora wygrala . fizyki nie oszukam, zapinam pasy. kiedys przy bezwladnosiowych pasach w starych autach pasy mogly nie spelniac do konca swojej funkcji, ale teraz z napinaczami pirotechnicznymi i poduszkami w aucie... zaciskam je mocniej, zeby nie mialy luzu. starsze pokolenie moze tego nie rozumiec, ale nie spotkalem sie zeby ktos nie zapial u mnie pasow w aucie. najwyzej przypominalem i nikt nie protestowal.

w rodzinie pasy i poduchy pomogly 2x ...
_________________
.: Podpis użytkownika wymaga edycji :.
 
 
 
bambi 




Dołączyła: 13 Maj 2008
Posty: 101
Skąd: Jasło

Rover 200

Wysłany: Sro Cze 03, 2009 11:38   

Co do pasów to zapinam zawsze jako kierowca i pasażer z przodu. Nawet "po bułki" do sklepu. Nie daje mi spokoju myśl, że nie zapięłam pasów. A ten nawyk wyrobił we mnie mój chłopak. On bez pasów nigdzie nie pojedzie.

Niestety siedząc z tyłu zdarza mi sie nie zapiąć :( zwłaszcza siędząc w czyimś samochodzie na tylnim siedzeniu, gdzie zapięcia od pasów schowane są pod siedzenia. :neutral: co jest dla mnie totalnym bezsensem. Po co chować te zapięcia? Żeby w tyłek nie gryzły? Czy po co? Zdaję sobie sprawe z zagrożenia lecz mimo to nie proszę aby ktoś je wyciągnął. :/

Strasznie mnie denerwuje przewożenie małych dzieci na kolanach u kierowcy, żeby sobie "synuś pojeździł bum bum" nawet na krótkich odcinkach, wiejskich dróżkach itp.. Dla mnie to jest poprostu głupota i nieodpowiedzialność rodziców. Tak samo jak przewożenie dzieci na przednim siedzeniu w foteliku tyłem do kierunku jazdy, w samochodach wyposażonych w poduszkę powietrzną. :evil:
Powiecie niemożliwe.. żaden rodzic nie jest na tyle głupi. A jednak :( smutna prawda
_________________
...heaven can wait, belt up...
 
 
 
michone 



Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 2045
Skąd: Legnica



Wysłany: Sro Cze 03, 2009 12:25   

co juz wspominalem kolega mial ostatnio dzwona reno clio. On nie mial pasow i nic mu sie nie stalo, jego laska miala pasy i niestety z orazeniami klatki piersiowej i miednicy trafila karetka do szpitala. Przyczyna tego bylo pradopodobnie brak napinaczy pasow. Przy krozniejszym wypadku moglo by byc roznie :/

Ja sam zawsze zapinam pasy, nawet jak mam przejechac 200m. Wszystkich upominam o pasy. Ale ten kumpel co mial dzwona dobiero jak go zrypie to ma pasy zapiete :/
_________________
Sentyment do r200 silverstone pozostanie na zawsze...
 
 
Jugol 



Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 2338



Wysłany: Sro Cze 03, 2009 12:32   

To i ja jako młody kierowca rzekną cóś od się :) Mój instruktor nauki jazdy wpoił mi kilka zasad , których przestrzegam na co dzień.Jedna z pierwszych, to po wsadzeniu swych czterech liter w fotel kierowcy-ZAPNIJ PASY, i trzymam się tej zasady-ZAWSZE :ok:
 
 
Markzo 




Dołączył: 11 Lip 2006
Posty: 7391
Skąd: Błażowa

Rover 75

Wysłany: Sro Cze 03, 2009 13:49   

masz farta, wypadniesz przez okno i przeżyjesz. szanse jak trafić kulumulu w totka. Z reguły głowe przebije CI pióro wycieraczki, kierownica połamie np. żebra, kluczyk od stacyjki rozwali kolano lub w przypływie "power'a " wylądujesz pod fotele zgnieciony w krwawy placek. Fajnie nie? :grin: no dla mnie nie.... zapniesz pasy - przeżyjesz, koniec kropka!
_________________
to boost or to boost even more - that's a question ;)
 
 
 
Eddek 




Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 250
Skąd: Zielona Góra



Wysłany: Sro Cze 03, 2009 14:42   

Temat rzeka. Pasy sa, sie zapina. Kuniec.
_________________
Naczelny Maruda Kraju.
Heretyk.
 
 
 
michone 



Dołączył: 16 Paź 2007
Posty: 2045
Skąd: Legnica



Wysłany: Sro Cze 03, 2009 15:44   

ja mysle ze tej zasady trzeba sie trzymac w autach ktore maja srs. We wczesniejszych autach to byla loteria niestety. A nie wspomne juz o pasach typu fiat126p bo tam bardziej chyba przeszkadzaly niz pomagaly :P .

Ja jestem za zapinaniem pasow i sam zapinam. Ale trzeba pamietac o takich zasadach jak rozpieta i rozszerzona kurtka w zimie. Odpowiednie ustawienie wysokosci w slupkach. Napiecie pasow. Dobre rozlozenie na ciele.
_________________
Sentyment do r200 silverstone pozostanie na zawsze...
 
 
Azazel85 




Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 48
Skąd: Köln / Gdańsk



Wysłany: Sro Cze 03, 2009 22:15   

michone napisał/a:
Ale trzeba pamietac o takich zasadach jak rozpieta i rozszerzona kurtka w zimie. Odpowiednie ustawienie wysokosci w slupkach. Napiecie pasow. Dobre rozlozenie na ciele.


Dokładnie, pasy trzeba umieć też zapinać.
A jak widzę jak ktoś zapięte pasy zamiast po okolicach obojczyka ma puszczone/przełożne pod pachą, to słów mi brakuje... Przy drobnej stłuczce łamane żebro idealnie przebija nam płuco... :roll: No ale co kto lubi :/
Wielu osobom wciąż niestety brakuje wyobraźni, i z sobie tylko znanych powodów nie chcą minimalizować ryzyka które zawsze istnieje...

Czemu tacy ludzie wsiadając do samolotu nie proponują stewardessie żeby nie zamykała tak szczelnie drzwi a tylko przymknęła, będzie przyjemnie wiało a i tak się nic nie stanie przecież... :lol:
Uwielbiam latać - przez to że jest tam taki porządek w każdym szczególe. Czemu tam nikt nie lekceważy ryzyka?
_________________
.: Podpis użytkownika wymaga edycji :.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum

Wersja do drukuWersja do druku
Dodaj temat do ulubionych

Skocz do:  

Podobne Tematy
Temat Autor Forum Odpowiedzi Ostatni post
Brak nowych postów Kolejna dyskusja nt. LPG
Raptile Offtopic 170 Sro Mar 30, 2011 07:02
Grzem
Brak nowych postów Dyskusja o Maździe 6
MaReK Offtopic 134 Sro Lip 09, 2008 09:15
zdzich44
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Dyskusja na temat zawieszenia w R 75
Gość Offtopic 40 Pią Wrz 10, 2010 22:01
kasjopea
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Dyskusja dot. wielkości wnętrza R 400
wydzielony z tematu http://forum.roverki.eu/viewtopic.php?p=415916#415916
ericson Offtopic 119 Pią Lis 06, 2009 13:37
Brt
Brak nowych postów Go Pro kamera - filmy, dyskusja
maniaq Offtopic 28 Pon Wrz 26, 2011 11:42
MaReK



Forum Klubu ROVERki.pl  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group | © klub ROVERki.pl
Hosted by NETLink